Ryb zabraknie? O tym zdecydują politycy
Stada ryb w morzach i oceanach w szybkim tempie się kurczą, a decydenci nie przyjmują tego do wiadomości, lekceważąc głosy organizacji poza rządowych. Tak twierdzą ekolodzy.
2015-10-02, 12:05
22 października zapadnie decyzja dotycząca tzw. limitów połowowych dla stad ryb w Bałtyku. Chodzi przede wszystkim o poławianego także przez polskich rybaków dorsza.
Politycy nie słuchają doradców
- Najważniejszym postulatem organizacji pozarządowych jest to, żeby decydenci, czyli ministrowie odpowiedzialni za rybołówstwo w Unii Europejskiej, w Polsce Minister Marek Sawicki, przy wyznaczaniu corocznych limitów połowowych respektowali doradztwo naukowców. Mamy na myśli oficjalny organ doradczy UE jakim jest Międzynarodowa Rada Badań Morza. My się opieramy na takim samym doradztwie, na którym polega Unia Europejska, państwa członkowskie i inne zainteresowane strony – wyjaśnia Justyna Zajchowska doradcą ds. rybołówstwa z organizacji The Pew Charitable Trust
Zasoby ryb maleją
Rozmówczyni podkreśla, że politycy nie są specjalistami w tej dziedzinie. Jej zdaniem powinni wykorzystywać najlepsze dostępne doradztwo w mądry sposób.
Historia przekraczania przez ministrów zaleceń naukowców jest bardzo długa. Rok temu podczas grudniowej rady dotyczącej stad atlantyckich dla 63 proc. całkowitych dopuszczalnych limitów połowowych ministrowie zadecydowali o wyższym limicie, niż te rekomendowane przez naukowców.
REKLAMA
Aleksandra Tycner, abo
REKLAMA