Eksperci: bożonarodzeniowy wystrój sklepów w listopadzie już nie szokuje
Obecny od listopada bożonarodzeniowy wystrój wielu sklepów i centrów handlowych już nie szokuje; długi czas trwania świątecznej atmosfery przyczynia się jednak do jej „rozcieńczenia” – uważają eksperci z Uniwersytetu Śląskiego.
2015-11-19, 08:18
Dr Grzegorz Odoj z Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego podkreślił, że obecny od początku listopada w centrach handlowych bożonarodzeniowy wystrój nie dziwi już Polaków. - Choć nie wszyscy jeszcze jesteśmy do tego tak przyzwyczajeni jak w USA czy na Zachodzie, sytuacja ta już nas nie szokuje. Czasem jeszcze starsze pokolenie się nad tym zastanawia, ale dla młodych jest to normalne – powiedział PAP dr Odoj.
Pozytywny nastrój i samopoczucie konsumentów
Etnolog przypomniał, że strojenie centrów handlowych świątecznymi ozdobami ma m.in. wpłynąć na pozytywny nastrój i samopoczucie konsumentów, a co za tym idzie – zachęcić ich do zakupów. - Im bliżej świąt, tym stajemy się mniej racjonalni. Mimo że zdajemy sobie z tego sprawę, ulegamy ofertom sklepów. Czasem żałujemy swoich impulsywnych decyzji, ale lubimy tę podniosłą i nostalgiczną atmosferę, lubimy być nią uwodzeni – zaznaczył etnolog.
Dr Teresa Sikora z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego wyjaśniła, że te „bezrefleksyjne” zakupy spowodowane są „wyrazistością” symboliki świąt Bożego Narodzenia, która „tak mocno wrosła już w polską tradycję, że z łatwością wyzwala w nas ten pożądany przez handlowców pozytywny nastrój”.
Przyjemność uzależnia
- Ale jest też druga strona medalu – doświadczając przyjemności przyzwyczajamy się do pewnego jej poziomu i ciągle chcemy jeszcze więcej. Wydaje się, że w dzisiejszym świecie nikt nie jest w stanie wymyślić takich świąt i takiego sposobu ich spędzenia, który mógłby wyjść naprzeciw tym podsycanym od początku listopada oczekiwaniom – zaznaczyła psycholog.
- Stąd też często psychologicznym efektem tego długotrwałego budowania atmosfery świątecznej jest niezadowolenie i rozczarowanie naszymi świętami, co do których mieliśmy tak wyśrubowane oczekiwania – dodała dr Sikora.
Psycholog podkreśliła, że tzw. magia świąt początkowo zarezerwowana była w Polsce tylko dla dwóch dni Bożego Narodzenia i wieczoru wigilijnego. - Jeśli mamy ją przez dwa miesiące, wystarczy się zastanowić, jak musi się ona "rozcieńczyć" – powiedziała.
Czas oczekiwania stanie się bardziej atrakcyjnym
Podobnie wypowiedział się dr Odoj wskazując, że „czasem euforia przedświąteczna dostarcza nam więcej emocji niż same święta”. - Sklepowa przestrzeń barw, zapachów i nostalgicznej muzyki może sprawić, że ten czas oczekiwania stanie się bardziej atrakcyjnym od samego Bożego Narodzenia – zauważył etnolog.
W ocenie dr Sikory „nie jesteśmy w tej sytuacji bez wyjścia”. Aby „zintensyfikować” przeżycie samych świąt wystarczy – jej zdaniem – dobrowolnie unikać miejsc, gdzie ta atmosfera od tygodni jest tworzona. „Wymaga to jednak silnej woli. Trzeba mieć też świadomość, po co to robimy i dlaczego celowo unikamy tego lubianego przez nas klimatu” – dodała psycholog.
REKLAMA
Jak wygląda świąteczna gorączka od podszewki?
STORYFUL/x-news
PAP, abo
REKLAMA