Co trzecie samobójstwo z powodu długów
2 mln Polaków na długi. Okres około świąteczny sprzyja nieprzemyślanym decyzjom. Czy to na przygotowanie lepszych świąt, czy na sylwestrowy wyjazd.
2015-12-28, 12:27
Posłuchaj
Jednak zanim podpiszemy umowę o kredyt, lepiej dwa razy się zastanowić, żeby nie wpaść w połówkę zadłużenia. Jakie mogą być tego konsekwencje?
Ucierpi zdrowie psychiczne
Nadmierne zadłużanie się zwiastuje duże kłopoty. Może ucierpieć nasze zdrowie psychiczne.- Nie ma takiej sfery życiowej, której długi nie mogłyby zniszczyć. Długi powodują stres, cały szereg dolegliwości psychosomatycznych, pojawianie się lęków, nerwic i depresji – wyjaśnia Roman Pomianowski, psycholog koordynujący program wsparcia zadłużonych w Poznaniu.
Co trzecie samobójstwo
Problemy finansowe niejednokrotnie prowadzą do tragedii. - W rejestrze policji z 6 tysięcy samobójców, aż 1/3 ma podaną jako przyczynę sytuację finansową – przytacza dane dość radiowej Jedynki.
Długi niszczą nasze życie
Kłopoty z pieniędzmi uderzają w relacje rodzinne. - Potwornie antagonizują i dzielę bliskich. Wbrew temu, co się kiedyś mówiło, że wspólny kredyt cementuje związek, jest dokładnie odwrotnie. Dłużnicy często zaciągając nieodpowiedzialnie kredyty narażają się wszystkim bliskim. Zostają często samotni, jak przysłowiowy kołek. To powoduje cały szereg komplikacji na przykład problemy z prawem, problemy z niechcianymi relacjami, no bo nikt nie marzy o tym, żeby jego regularnym rezydentem był komornik – mówi psycholog.
REKLAMA
Agresja ekonomiczna
W rodzinie często także dochodzi do agresji ekonomicznej. – Łatwiej jest się o długi kłócić, niż rzetelnie i spokojnie o nich porozmawiać. Zarzewiem konfliktu jest następująca postawa: pan domu mówi do żony: Ty za dużo wydajesz. Pani domu odpowiada: Ty za mało zarabiasz. Od słowa, do słowa zaczynają się awantury i konflikty – wyjaśnia.
Dziadkowie często ratują wnuki
Ostatnio też popularne jest zaciąganie kredytu by ratować swoich członków rodziny. Często seniorzy zaciągają zobowiązania dla wnuków. – Ograniczają swoje potrzeby, by ratować bliskich. Z jednej strony jest to naturalne, bo empatia każe nam ratować bliskich. Doraźne pieniądze przypominają jednak tabletki przeciwbólowe, które nie leczą, i prędzej czy później długi staną się nie do obsłużenia – ostrzega rozmówca.
Dłużnicy by uniknąć egzekucji uciekają w szarą strefę. To odbija się na całym rynku pracy. Gość radiowej Jedynki przypomina, że przed komornikiem nie da się uciec.
Polski rekordzista ma do spłacenia prawie 100 mln zł.
REKLAMA
Kamil Piechowski, abo
REKLAMA