Polska nie wznowiła małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. Morawiecki: analizujemy potencjalne ryzyko
W sprawie małego ruchu granicznego z Rosją analizujemy potencjalne ryzyka związane z bezpieczeństwem – powiedział w czwartek w Zabrzu wicepremier Mateusz Morawiecki. Jak mówił, cały czas nie ma pełnego komfortu, co do parametrów bezpieczeństwa na granicy.
2016-08-04, 12:47
Posłuchaj
W związku ze szczytem NATO i ŚDM Polska podjęła decyzję o zawieszeniu od 4 lipca br. przepisów międzyrządowych umów o małym ruchu granicznym, w części dotyczącej wjazdu i pobytu na terytorium RP mieszkańców stref przygranicznej Ukrainy oraz Federacji Rosyjskiej. Od środy przywrócono mały ruch z Ukrainą, natomiast nie ma takiej decyzji co do Rosji.
Podczas czwartkowej wizyty w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu wicepremier i minister rozwoju był pytany przez dziennikarzy m.in. o „wielkie straty” przedsiębiorców związane z zawieszeniem małego ruchu granicznego z Rosją.
Jak zaznaczył Morawiecki, mały ruch graniczny został ograniczony zarówno z Ukrainą, jak i Rosją, dla potrzeb bezpieczeństwa, „ale i w związku z pewnymi wymogami, regulacjami i sugestiami płynącymi do nas ze strony Komisji Europejskiej”.
- Cały czas nie mamy jeszcze takiego pełnego komfortu, co do parametrów bezpieczeństwa utrzymanych na granicy. Przyglądamy się temu. Jesteśmy po bardzo udanych dwóch dużych wydarzeniach – po szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży, które wymagały przede wszystkim bezpieczeństwa, bezpieczeństwa i jeszcze raz bezpieczeństwa. (…) Wszystko udało się znakomicie zabezpieczyć - podkreślił.
- Z tego punktu widzenia będziemy oczywiście przyglądali się ruchowi granicznemu w Rosji. Straty gospodarcze nie są aż tak bardzo duże, jak w tym pytaniu, ale oczywiście są one bolesne dla ruchu przygranicznego. Dlatego analizujemy teraz potencjalne ryzyka z tym (bezpieczeństwem) związane - wskazał wicepremier.
Rosja: Polska sama sobie szkodzi
Dziennik "Rossijskaja Gazieta" opublikował tekst "Zamrożona granica", w którym przypomina, że specjalne przepisy o ruchu bezwizowym zostały zawieszone kilka tygodni temu, w związku ze szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży.
Rosyjskie MSZ odpowiedziało tym samym, w stosunku do mieszkańców województw: pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Jak informuje "Rossijska Gazieta", Polska nie wznowiła małego ruchu granicznego.
- Decyzja ta wyrządzi Polakom, szczególnie przedsiębiorcom, więcej szkód niż mieszkańcom Kaliningradu - przekonuje dziennik. Gazeta podkreśla, że skutki finansowe odczują handlowcy, właściciele hoteli i restauracji.
REKLAMA
- Stracili 300 tysięcy potencjalnych klientów - wylicza "Rossijskaja Gazieta". Z danych Federalnej Służby Bezpieczeństwa wynika, że Polacy przekraczali rosyjską granicę aż 1 milion 300 tysięcy razy, a Rosjanie polską 590 tysięcy razy.
Względy bezpieczeństwa
O utrzymujących się przyczynach związanych z bezpieczeństwem, dla których zawieszono mały ruch graniczny z Rosją, mówił też w środę w Szczytnie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. Nie chciał precyzować, o jakiego rodzaju zagrożenia chodzi. Pozostał przy stwierdzeniu, że troska o szeroko rozumiane bezpieczeństwo Polski "musiała podyktować taką decyzję".
Zieliński przypomniał, że polsko-rosyjska umowa międzyrządowa o małym ruchu granicznym nie zawierała wymogu określenia terminu, na jaki któraś ze stron zawiesza jej stosowanie. W odpowiedzi na decyzję polskich władz również Rosja w lipcu zawiesiła mały ruch w obwodzie kaliningradzkim.
Mały ruch graniczny pomiędzy Polską a Ukrainą przywrócony
Przywrócony został natomiast od środy mały ruch graniczny pomiędzy Polską a Ukrainą - poinformował minister Zieliński.
Mały ruch graniczny z Rosją i Ukrainą zawieszony został czasowo 4 lipca. Zrobiono to ze względów bezpieczeństwa przed szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży.
REKLAMA
IAR/PAP, awi
REKLAMA