Zakaz handlu w niedzielę. "Solidarność" ma problem z zebraniem wymaganej liczby podpisów?
Wbrew wcześniejszym informacjom, "Solidarność" nie zebrała jeszcze stu tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Informację o takiej liczbie podał Radiu Gdańsk przewodniczący regionu gdańskiego "Solidarności" Krzysztof Dośla.
2016-08-19, 10:14
Posłuchaj
Przewodniczący regionu gdańskiego "Solidarności" Krzysztof Dośla zapowiedział w "Rozmowie Kontrolowanej" Radia Gdańsk, że projekt dotyczący zakazu handlu w niedzielę zostanie złożony w Sejmie w połowie września.
Informacjom o liczbie zebranych podpisów zaprzeczył jednak Alfred Bujara, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej oraz przewodniczący Prezydium Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. Bujara powiedział, że podpisy są wciąż zbierane w całym kraju.
Według Alfreda Bujary, podpisy będzie można policzyć dopiero, gdy zostanie zakończone ich zbieranie czyli po 31 sierpnia.
7 niedziel handlowych w roku
Zgodnie z obywatelskim projektem, w niedzielę mogłyby być otwarte stacje benzynowe, kwiaciarnie, małe piekarnie czy osiedlowe sklepy, pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.
REKLAMA
Projekt zakłada też między innymi ustanowienie siedmiu niedziel handlowych w ciągu roku, byłyby to niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także okresy, w których organizowane są wyprzedaże.
Ekspert: zakaz handlu w niedziele wprowadzać stopniowo
Obywatelski projekt ustawy ograniczającej handel w niedzielę cywilizuje rynek pracy, ale ma też ma liczne słabości, a ich wprowadzenie może negatywnie wpłynąć na gospodarkę, ocenia dr Bartłomiej Biga z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Proponuje stopniowość we wprowadzaniu wolnych niedziel.
- Idea ta cieszy się poparciem wielu środowisk, w tym Kościoła oraz rządu. Wprowadzenie w życie niektórych zapisów ustawy w brzmieniu zaproponowanym przez inicjatorów – "Solidarność" – może mieć jednak szereg negatywnych konsekwencji. Ponadto Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, ostrzega, że wprowadzenie ograniczeń już od początku 2017 roku może okazać się niemożliwe" - mówi Biga w komentarzu. Jak dodaje, zaproponowany projekt ma "liczne słabości, czego świadomość mają nawet sami jego twórcy".
"Widmo redukcji zatrudnienia"
Zdaniem eksperta, łatwo wskazać szereg argumentów, które ze społecznego punktu widzenia przemawiają za ograniczeniem handlu w niedzielę. Jak podkreśla, przyczyniłoby się to zapewne do "ucywilizowania rynku pracy oraz sprzyjałoby budowaniu spójności społecznej".
- Koronnym argumentem przeciwników ograniczania handlu w niedziele jest natomiast widmo redukcji zatrudnienia. Trzeba jednak podkreślić, iż wbrew czarnym scenariuszom skala zwolnień byłaby znacząco niższa niż 1/7 ogółu zatrudnionych, gdyż wzrósłby popyt na pracę w pozostałe dni tygodnia. Większa liczba kupujących od poniedziałku do soboty nie uchroniłaby jednak branży przed redukcją zatrudnienia o nawet 100 tysięcy osób. Choć liczba ta stanowi jedynie ok. 2,5 proc. pracowników handlu, to skala zwolnień byłaby znaczna. Trzeba bowiem pamiętać, że w skali całej gospodarki branża ta generuje co czwarte miejsce pracy - uważa Biga.
Dodaje, że ten negatywny efekt może być jednak zminimalizowany w przypadku rozłożenia zmian w czasie.
- Projekt "Solidarności" zakłada wprowadzenie ograniczeń w prawie wszystkie niedziele w roku (...). Nagłe pojawienie się czterdziestu kilku dodatkowych dni z ograniczonym handlem byłoby jednak dla sektora handlowego szokiem. Z tego powodu lepszym rozwiązaniem byłoby stopniowe zwiększanie liczby "wolnych niedziel". Przykładowo, w pierwszym roku jednej w miesiącu, po roku dwóch, aż do objęcia ograniczeniem handlu wszystkich w perspektywie trzech lat - proponuje ekspert. Zgodnie z projektem w ciągu roku ma być siedem tzw. niedziel handlowych. Sklepy miałyby być czynne m.in. w niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także w okresach, w których organizowane są wyprzedaże. Ekspert podkreśla, że warte rozważenia jest także początkowe ograniczenie godzin pracy w niedziele (np. 8.00-16.00), a dopiero później wprowadzanie dalej idących zakazów.
REKLAMA
IAR/PAP, awi
REKLAMA