Nowe skuteczne sposoby rekrutacji
Pracownicy stają się dziś towarem deficytowym. A jeśli się trafią, to często mają nie te kwalifikacje, których oczekują pracodawcy.
2017-06-16, 10:04
Posłuchaj
Dlatego ważna jest budowa marki pracodawcy i umiejętny marketing rekrutacji - mówi Marcin Giełzak, wiceprezes firmy ShareHire z Łodzi. Proponuje program poleceń.
- Proponujemy, żeby skorzystać z metod społecznościowych pozyskiwania pracowników. To oznacza, żeby wykorzystać sieci kontaktów jakimi dysponują nasi pracownicy oraz inne osoby, które są skupione wokół naszej marki: stażyści, praktykanci, kontrahenci, z którymi współpracujemy, kandydaci, który przychodzą na rozmowy, podwykonawcy, których angażujemy w nasze procesy, generalnie cała społeczność talentów skupiona wokół naszej marki może być zaprzęgnięta w nasze procesy rekrutacyjne, jeśli pozwolimy jej polecać znajomych na publikowane przez daną firmę oferty pracy – podkreśla gość.
Kluczowe są narzędzia
W tym celu buduje się system lub aplikacje, w których są oferty pracy, a rekruterzy mogą tymi poleceniami zarządzać.
- Widać kto polecił kogo, mogą ustalić nagrody, zakomunikować kluczowe wartości pracodawcy, pokazać jaką firmą są, jakie oferują benefity i z czym się wiąże praca z nimi. W drugim kroku my dostarczamy całą obsługę prawną programu poleceń, napiszemy regulamin, zapewnimy odpowiednie zgody w zakresie przetwarzania danych osobowych, zajmujemy się też obsługą nagród w programie poleceń – wylicza rozmówca.
Polecający mogą otrzymywać nagrody pieniężne, ale też rzeczowe, czy symboliczne - Może nie uścisk dłoni prezesa, ale jest klient, który oferuje możliwość przejażdżki Ferrari przez cały dzień - mówi Marcin Giełzak.
REKLAMA
Pracodawca musi szukać
Karol Traczykowski z GoldenLine potwierdza, że dziś to pracodawcy często muszą dotrzeć do osób, które nie poszukują w ich branżach zatrudnienia. Do tego trzeba odpowiednich narzędzi.
- Nasza firma oferuje takie narzędzia. Do tej pory już oferowaliśmy narzędzie wyszukiwarki kandydatów, które pozwalało dotrzeć do pasywnych kandydatów. Teraz wprowadziliśmy nowe narzędzie, które łączy nasze doświadczenie w docieraniu i komunikacji z pasywnymi kandydatami, jak i nasze badania i wiedzę, którą zdobyliśmy w ostatnim czasie dotyczącą czego takim pasywnym kandydatom brakuje – wyjaśnia ekspert.
Czego brakuje?
A brakuje przede wszystkim informacji o wysokości wynagrodzenia - dodaje Karol Traczykowski.
- Okazuje się, że również brakuje informacji o tym jakie są godziny pracy, w jakim miejscu będzie się pracowało. W większych miastach informacja, że jest to na przykład Warszawa, czy Kraków już nie wystarcza. Jeśli kandydat będzie musiał dojeżdżać 1,5 h do pracy, to jest to duża uciążliwość. Chcemy zatem dostarczyć kandydatom jak najwięcej informacji już przy pierwszym kontakcie – dodaje.
Generalny cel jest taki, żeby kandydat miał w ofercie wszystkie te informacje, o których dowiedziałby się podczas pierwszej rozmowy rekrutacyjnej. Zatem już wcześniej wie, czy chce u tego pracodawcy pracować, czy nie - podkreśla Traczykowski.
Aleksandra Tycner, abo
REKLAMA
REKLAMA