OZE tanieje. Rząd ma nowy kłopot
Energia odnawialna (OZE) tanieje szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. Spadek zapotrzebowania na węgiel może nastąpić już w 2026 r. Tymczasem rząd utrzymuje, że Polska jest uzależniona od węgla – pisze w środę "Gazeta Wyborcza".
2017-06-21, 10:26
Gazeta omawia raport renomowanej agencji Bloomberg News Energy Finance (BNEF). Przedstawione w nim fakty i liczby, jak wskazuje, "mogą przyprawić rząd PiS o duży ból głowy".
- Słońce dobije węgiel szybciej niż się spodziewaliśmy – twierdzi Bloomberg. Raport, który prognozuje rozwój energii odnawialnej do 2040 r., po raz pierwszy tak mocno stawia tezę o wyparciu węgla przez OZE. Ma to się stać dzięki rekordowemu spadkowi cen nowych, zielonych elektrowni.
- Spadek cen postępuje szybciej niż przewidywały wszelkie analizy. Energia ze Słońca kosztuje dziś jedną czwartą tego co w 2009 r. A do 2040 r. koszty paneli mają spaść o kolejne 66 proc. Dziś przyjmuje się, że dla gospodarstwa domowego koszt budowy instalacji o mocy 1 kW to ok. 6 tys. zł, a oferuje ją nawet sieć sklepów Ikea. Do niedawna ceny paneli fotowoltaicznych były tak wysokie, że opłacało się je montować tylko na statkach kosmicznych - czytamy w artykule.
Tani prąd z farm morskich
Ponadto, "aż o 71 proc. ma spaść cena morskich farm wiatrowych – jedno z najbardziej efektywnych źródeł OZE, bo na morzu bardziej wieje. Ale dziś według szacunków organizacji branżowych przeciętny koszt budowy jednego wiatraka na pełnym morzu wraz z całą infrastrukturą przyłączeniową to mniej więcej 20 mln euro".
Z raportu wynika, że węgiel będzie pierwszą ofiarą tych zmian. "Komisja Europejska dopinguje kraje członkowskie do zmian systemów energetycznych i odejścia od węgla. Minister energii Krzysztof Tchórzewski na kongresach gospodarczych (np. EKG w Katowicach) lubi jednak powtarzać, że to nie wina Polski, że ma węgiel, i że taka struktura produkcji energii to zasługa „pojałtańskiego podziału Europy".
- Konferencja w Jałcie w 1945 r. jest uznawana za symbol zdrady Polski przez zachodnich sojuszników, którzy oddali nasz kraj w strefę wpływów ZSRR, który zdecydował, żeby w Polsce postawić na węgiel, a nie na atom (tak jak w Czechach czy na Węgrzech). I dlatego zdaniem rządu PiS mamy prawo oczekiwać łagodniejszego traktowania pod względem spełniania dyrektyw klimatycznych i energetycznych związanych z wykorzystaniem węgla – podsumowuje "GW".
abo