Suplementy diety: nawet 20 mln zł kary dla nieuczciwych producentów

Nawet 20 mln zł kary za sugerowanie leczniczych właściwości suplementu diety, ale także umieszczanie dużego napisu na opakowaniu,  że suplement jest środkiem spożywczym, uzupełniającym normalną dietę. Takie rozwiązania proponuje Główny Inspektor Sanitarny.

2017-09-18, 12:40

Suplementy diety: nawet 20 mln zł kary dla nieuczciwych producentów
Polacy często sięgają po suplementy diety. Foto: Glow Images/East News

Posłuchaj

O suplementach diety mówiły w radiowej Jedynce Elżbieta Anuszewska z Narodowego Instytutu Leków, Monika Stec-Nowak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Anna Mossakowska-Ziemniak z Federacji Suplementów (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Rynek suplementów diety rośnie w tempie 8 procent rocznie. Dziś wart jest 3,5 miliarda zł. W codziennej diecie rzeczywiście może brakować nam odpowiedniej ilości witamin i minerałów. Suplementy mają je uzupełniać, potwierdza Elżbieta Anuszewska z Narodowego Instytutu Leków.

- Suplement diety nie może leczyć, nie może działać profilaktycznie. Nikogo nie wyleczy z bólu kolan czy głowy, nie spowoduje też, że ktoś będzie lepiej spał. To nie jest funkcja, jaką powinien pełnić suplement diety – zastrzega rozmówczyni Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.

Niedozwolony skład

Niestety, to, co zawierają suplementy diety nie zawsze zgadza się z deklaracjami producenta – wynika z analiz przeprowadzonych przez Narodowy Instytut Leków, dodaje Elżbieta Anuszewska.

- Bardzo często zdarza się tak, że tych substancji jest mniej lub ich w ogóle nie ma. Również bardzo często zdarza się, że suplementy diety zawierają substancje, których nie powinno w nich być, co więcej nie jest nawet wskazane, żeby były w lekach. To jest zwłaszcza grupa produktów odchudzających i wspomagających potencję. Te produkty są regularnie fałszowane substancjami niedozwolonymi – podkreśla ekspertka.

REKLAMA

Nieuczciwe reklamy

Monika Stec-Nowak z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podkreśla, że reklamy suplementów diety bywają nieuczciwe.

- Przypisują suplementom diety właściwości lecznicze. Obiecują szybkie osiągnięcie celu, nie ostrzegają przed możliwymi negatywnymi skutkami stosowania preparatów – wylicza rozmówczyni Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.

. 

Potrzebne uporządkowanie rynku

Anna Mossakowska-Ziemniak z Federacji Suplementów przekonuje, że suplementy są ważne. Przyznaje, że sytuacje patologiczne na tym rynku występują. Dlatego Federacja generalnie popiera proponowane zmiany.

- Uważamy, że uporządkowanie rynku każdemu przyniesie korzyść. Najważniejszy jest konsument w związku z tym ta ustawa, która teraz jest procedowana, poddana pod dyskusję społeczną, uważamy, że jak najbardziej porządkuje ten rynek. Nie zgadzamy się z niektórymi zapisami, chociażby z wysokością kary. 20 mln zł dla polskiego przedsiębiorcy może być zabójcze – uważa ekspertka.

REKLAMA

Dobrowolny system jakości

Federacja wprowadziła dobrowolny system jakości, dodaje Anna Mossakowska-Ziemniak.

- Podjęliśmy decyzję, że taki dobrowolny system jakości na pewno będzie pomagał farmaceutom w informowaniu konsumentów, że producenci tego, co jest sprzedawane w aptekach, są poddawani dobrowolnemu systemowi jakości. Robimy to razem z Narodowym Instytutem Leków. Zaprosiliśmy do tego również trzy inne laboratoria, które będą badały deklarowaną ilość substancji i porównywały do tego, co jest na opakowaniu – wyjaśnia ekspertka.

Po suplementy diety sięga ponad 70 procent Polaków, połowa zażywa je regularnie. Suplementy diety przeważnie kupowane są w aptekach i klienci powinni dokładnie wiedzieć, kiedy kupują lek, a kiedy produkt żywnościowy.

Nowe przepisy dotyczące suplementów diety miałyby wejść wraz z najbliższą nowelizacją prawa farmaceutycznego.

REKLAMA

Aleksandra Tycner, Anna Wiśniewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej