GUS: stopa bezrobocia w grudniu wyniosła 6,6 proc. Ekspert: to bardzo niskie bezrobocie
Stopa bezrobocia w grudniu wyniosła 6,6 procent wobec 6,5 procent w listopadzie - podał Główny Urząd Statystyczny. Z takiego rezultatu zadowolona jest minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
2018-01-24, 13:54
Posłuchaj
- Grudzień to jest miesiąc, w którym kończą się prace sezonowe, ale biorąc pod uwagę stopę bezrobocia osiągniętą w tym roku jest to najlepszy z rezultatów od 1991 roku - powiedziała minister Rafalska dziennikarzom. Dodała, że rekordowa też była w tym roku liczba ofert pracy w powiatowych urzędach pracy. - To prawie półtora miliona ofert pracy - niemal trzysta tysięcy więcej niż w roku minionym - precyzowała.
Elżbieta Rafalska dodała, że udział w tym ma bardzo dobry stan gospodarki kraju i dobra sytuacja na rynku pracy.
- Generalnie to jest bardzo niskie bezrobocie. Powinniśmy być zadowoleni, że udało się je znacząco zredukować - ocenił Wyżnikiewicz.
Jak wskazał szef Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, stopa bezrobocia znacznie się obniżyła w stosunku do ubiegłego roku. - W grudniu poprzedniego roku stopa bezrobocia wyniosła 8,2 proc., a teraz na koniec roku mamy 6,6 proc. - podkreślił.
W ocenie eksperta to jest "niewątpliwy postęp". - Aczkolwiek trzeba zwrócić uwagę, że spadek bezrobocia nastąpił przede wszystkim w pierwszej połowie roku - do czerwca. Później spadek też był, ale znacznie mniejszy. W listopadzie-grudniu nastąpiło wahnięcie sezonowe - powiedział.
Według Wyżnikiewicza możliwości obniżania stopy bezrobocia są słabsze niż w poprzednio. - Pierwszy powód jest taki, że ludzie, którzy teraz są bezrobotni prawdopodobnie nie mają odpowiednich kwalifikacji, takich jakich wymagają pracodawcy - wyjaśnił. Dodał, że drugi powód związany jest z bardzo dużym regionalnym zróżnicowaniem stopy bezrobocia. - Najwyższe bezrobocie jest w powiecie szydłowieckim. Osiąga poziom aż 25,6 proc. Inne takie typu miejsce, to np. powiat braniewski z wynikiem 22 proc. - wskazał.
REKLAMA
Wyżnikiewicz ocenił, że dopóki nie uda się poprzez politykę regionalną, "czy jakąkolwiek inną" zmniejszyć bezrobocia właśnie w "enklawach wysokiego bezrobocia", których "trochę w Polsce jest", to ta stopa "już właściwie nie będzie miała możliwości dalszego obniżania się".
Jak zaznaczył ekonomista, obok zjawiska bezrobocia mamy też zjawisko niedoboru rąk do pracy. - Przedsiębiorcy zgłaszają większe zapotrzebowanie na pracowników, a rynek pracy nie jest w stanie tych pracowników dostarczać - powiedział. Dodał, że jest to typowe niedopasowanie strukturalne. - Pracodawcy poszukują informatyków, a bezrobotni są np. mechanicy – wskazał.
abo
REKLAMA