Czeka nas wjazd do centrów miast tylko za opłatą?
Wraca pomysł pobierania opłat od kierowców wjeżdżających do centrum miast.
2018-04-03, 19:43
Posłuchaj
W ustawie o Funduszu Niskoemisyjnego Transportu pojawił się zapis umożliwiający władzom miast wprowadzanie opłat w maksymalnej wysokości 25 złotych dziennie i 2,5 złotych za godzinę.
Samorządy będą same decydować o strefach niskoemisyjnych w miastach
− Otworzyliśmy furtkę, dając w pełni suwerenną decyzję samorządom - powiedziała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
Czy nasze miasta będą z takiej możliwości korzystać - mówił w radiowej Jedynce Bartosz Jakubowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Jak podkreślił, dużo zależy od tego, na co będzie można wydać uzyskane w ten sposób pieniądze.
REKLAMA
Na co będzie można przeznaczyć uzyskane z opłat środki
− Ustawa precyzuje bardzo wąsko, że można je przeznaczyć na zakup elektrycznych autobusów, utrzymanie tej strefy oraz na analizę opłacalności elektromobilności, mówi gość radiowej Jedynki.
Jak dodaje, z analizy ma wynikać, czy wprowadzenie elektromobilności się opłaca, czy nie. Jeśli nie – miasto nie będzie musiało dotrzymywać minimalnych wskaźników, jeśli tak, to trzeba wskazać z czego elektromobilność będzie finansowana.
Samorządy podchodzą ostrożnie do nowego pomysłu
Na razie samorządy unikają jednoznacznych deklaracji, czy wprowadzą opłaty. Z dużych miast Kraków zapowiedział przeprowadzenie konsultacji społecznych.
25 złotych to dużo, czy mało?
Jak mówi gość radiowej Jedynki, dla wielu opłata za wjazd do centrum może być szokująca.
REKLAMA
− Przyzwyczailiśmy się, że właściwie kierowcy korzystają z dróg za darmo, stąd ta kwota wymieniona w ustawie – 25 zł, może wydawać się bardzo duża. Ale może to było intencją ustawodawcy, aby stare samochody nie pojawiały się w tej strefie, pyta ekspert.
I dodaje, że zapisy ustawowe ws. opłat są nieprecyzyjne i będą na pewno wymagać dopracowania.
Według nowego projektu, z opłaty mieliby być zwolnieni jedynie użytkownicy samochodów elektrycznych oraz aut na gaz ziemny. Takich po ulicach jeździ obecnie niewiele.
Ekspert żałuje, że w ustawie nie zapisano, że pieniądze z opłaty mogą być przeznaczane na rozwój transportu publicznego.
REKLAMA
A opłaty za wjazd do centrum wprowadza wiele miast w Europie. Przykładowo Paryż albo Berlin.
Sylwia Zadrożna, jk
REKLAMA