Czego brakuje w nowelizacji ustawy o odpadach?
Zabezpieczenia finansowe dla samorządów, zwiększony poziom kontroli, monitoring, a nawet obowiązek posiadania terenu do zbierania odpadów komunalnych i niebezpiecznych - zakłada projekt nowelizacji ustawy o gospodarce odpadami. Powstał szybko w resorcie środowiska, po serii pożarów wysypisk.
2018-07-04, 19:00
Posłuchaj
Jednak zdaniem kilku zainteresowanych branż, na przykład zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego czy złomu, zbytni pośpiech w poprawianiu prawa może tym sektorom zaszkodzić, a nie pomóc.
- Elektroodpady zostały potraktowane jak wszystkie inne, a przecież są specyficzne. One nie płoną - zauważa Robert Wawrzonek ze Związku Pracodawców "Elektroodzysk".
- W dotychczasowym systemie przedsiębiorca działkę dzierżawił, czasem kupował, ale najważniejsza była często bardzo kosztowna inwestycja w technologię przetwarzania elektroodpadów - dodaje Wawrzonek.
- W dodatku ten wymóg jest nie do spełnienia w tak krótkim czasie, bo tylko jedna trzecia gruntów w Polsce objęta jest planem zagospodarowania przestrzennego - przypomina Jerzy Ziaja z Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu.
REKLAMA
Jerzy Ziaja podkreśla, że wbrew temu, co się mówi, płonęły polskie odpady. - Najlepszym rozwiązaniem problemu w ogóle byłby powrót do odpowiedzialności producenta odpadów za ich zagospodarowanie - twierdzi.
I choć resort środowiska zapewnia, że proponowane zmiany dają szansę, aby uczciwie działające firmy mogły wypełnić swoje obowiązki, to właśnie one czują się najbardziej zagrożone.
Branża liczy na to, że projekt ustawy zostanie jednak zmodyfikowany, bo zbyt wiele jego zapisów może okazać się szkodliwych.
NRG, Aleksandra Tycner, kw
REKLAMA
REKLAMA