Zalewa nas miód z Ukrainy
Według danych ukraińskiego resortu ds. integracji europejskiej - ukraińskie pasieki wytworzyły go w ubiegłym roku 100 tysięcy ton. Dla porównania w Polsce wytwarza się 15 tysięcy ton.
2018-08-22, 07:33
Posłuchaj
- Nic dziwnego, bo Ukraina ma znacznie lepsze warunki. Przede wszystkim większe areały roślin miododajnych - mówi Waldemar Kudła, prezes Polskiego Związku Pszczelarskiego.
50 tysięcy ton ukraińskiego miodu trafiło w zeszłym roku na eksport do Unii Europejskiej - głównie do Niemiec, Francji i Polski. W tym roku Ukraina w niespełna dwa tygodnie wykorzystała limit kwot eksportowych do Unii. A ten sezon dla polskich pszczół jest wyjątkowo trudny.
- Wszystko jest uzależnione od warunków atmosferycznych. Trudno zwiększać produkcję miodu np. w tym roku kiedy to susza odbija się nie tylko na produkcji roślinnej, ale dotyka również pszczelarzy - dodał Waldemar Kudla.
Innym problemem pszczelarzy są choroby - wśród nich przenoszona przez pasożyty warroza. Co roku z jej powodu ginie ok. 10-ciu procent pszczelich rodzin. Jedna rodzina to nawet 100 tysięcy osobników. Kolejnym kłopotem branży mogą być środki ochrony roślin zawierających neonikotynoidy - chwilowo dopuszczone do użytku przez resort rolnictwa. - To psucie miodu - mówi pszczelarz Jerzy Kowalczyk.
REKLAMA
Inny sposób psucia płynnego przysmaku to mieszanie różnych rodzajów. To ułatwia też zadanie tym, którzy fałszują miód. Dlatego warto zawsze sprawdzać etykietę.
W branży nieoficjalnie mówi się o ponownym wysyłaniu z Polski ukraińskiego miodu za granicę - ze względu na drastyczne różnice w cenie. Głównymi odbiorcami polskiego miodu są Francja i Niemcy.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Marcin Jagiełowicz, kw
REKLAMA