PKP PLK ma plan awaryjny, jeśli Astaldi nie wróci na budowę
Jeśli firma Astaldi nie wróci do realizacji kontraktów na liniach kolejowych Lublin – Warszawa i Poznań – Wrocław, mamy przygotowane warianty działania – powiedział członek zarządu PKP PLK Arnold Bresch. Jak dodał, w piątek mija wyznaczony firmie czas wznowienia prac.
2018-10-05, 16:25
Jeśli firma Astaldi nie wróci do realizacji kontraktów na liniach kolejowych Lublin – Warszawa i Poznań – Wrocław, mamy przygotowane warianty działania – powiedział członek zarządu PKP PLK Arnold Bresch. Jak dodał, w piątek mija wyznaczony firmie czas wznowienia prac.
Bresch podał w piątek w Poznaniu, że w przypadku obu inwestycji można mówić o ok. półrocznym opóźnieniu. Zapewnił, że w tej chwili priorytetem jest zapewnienie pieniędzy podwykonawcom, PKP PLK jest jednak gotowe na jak najszybsze wprowadzenie na budowę wykonawcy – dotychczasowego lub nowego.
- Zorganizowaliśmy grupę specjalną, która od strony formalnej i finansowej organizuje możliwość wypłaty pieniędzy podwykonawcom. Po kilku dniach pracy tego zespołu udało nam się wypłacić już 14 mln zł podwykonawcom w Lublinie - to jest informacja na wczoraj, dzisiaj pewnie też przekażemy informację, że kolejne pieniądze zostały przekazane – powiedział Arnold Bresch.
Jakie są zaległość w płatnościch dla podwykonawców?
W czwartek PKP PLK podało, że w przypadku kontraktu realizowanego na linii Poznań - Wrocław, zaległości wobec podwykonawców to ok. 10 mln zł, z czego 3 mln zł już wypłacono. W przypadku drugiego kontraktu zaległości szacowane są na 45 mln zł.
REKLAMA
Bresch podkreślił, że według zawartej umowy, firma Astaldi jest nadal zobowiązana wykonywać prace na obu liniach.
- Dzisiaj mija wyznaczony przez nas dwudniowy termin. Nasze zespoły są na budowie, weryfikujemy, czy prace są realizowane i zależności od tego jaki będzie efekt tego naszego wyzwania, mamy gotowe warianty działań. Chodzi o to, żeby jak najszybciej wprowadzić wykonawcę z powrotem na budowę - czy Astaldi, czy kogoś nowego - dodał.
Astaldi szykuje się do sporu sądowego
- Mamy co najmniej dwa albo trzy sposoby postępowania na najbliższy czas. Nie chcę mówić o szczegółach, bo w tej chwili wiąże nas umowa z Astaldi. Wiemy też, że firma szykuje się do sporu sądowego, te deklaracje, które teraz by padły, mogłyby być odbierane na przykład jako zła intencja zamawiającego - powiedział.
We wtorek media podały, firma Astaldi ma kłopoty finansowe. Na początku tygodnia ministerstwo infrastruktury potwierdziło, że w ub. tygodniu Astaldi przysłało do PKP PLK informację o wygaśnięciu umowy.
REKLAMA
- Astaldi złożyło pismo z informacją, że wygasła umowa. Wygaśnięcie zobowiązań umowy może wyłącznie stwierdzić sąd, w określonych okolicznościach. Nie można jednostronnie wygasić umowy. Takiej formuły polskie prawo nie zna, włoskie chyba też nie - informował wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel.
Astaldi jest zaangażowane w Polsce także w budowę dróg oraz warszawskiego metra.
PAP, kw
REKLAMA