Czeskie górnictwo, podobnie jak polskie, ma wiele problemów, ale to nadal ważna gałąź gospodarki

Tradycje wydobywania węgla w Czechach sięgają kilkuset lat wstecz. I choć Czesi wytwarzają znacznie mniej energii z węgla niż my, to można znaleźć wiele analogii między polskim i czeskim górnictwem. Po obu stronach granicy kopalnie zmagają się z problemami finansowymi, od czasu do czasu zdarzają się też - niestety - wypadki. Tragedia w Karwinie jest pierwszą od dawna o takiej skali, ale co roku w czeskich kopalniach giną ludzie, również Polacy. Tych w Czechach pracuje sporo, bo i warunki finansowe są niezłe.

2018-12-21, 11:27

Czeskie górnictwo, podobnie jak polskie, ma wiele problemów, ale to nadal ważna gałąź gospodarki
Od lutego tego roku obowiązuje ustawa o pomocy publicznej dla kopalń redukujących wydobycie. Foto: Shutterstock

Czechy dysponują zasobami węgla w wysokości około 10 miliardów ton, z czego węgiel kamienny to niecałe 40 procent, a większość stanowi węgiel brunatny. Rocznie wydobywa się tam maksymalnie 8 ton węgla.  Jeśli chodzi o energetykę, to Czesi są dużo mniej uzależnieni od węgla niż Polska - z elektrowni węglowych pochodzi tam nieco ponad 55 procent energii, podczas my opieramy się na nich w 80 procentach. Czesi opierają się też na elektrowniach atomowych, planują również rozwój energetyki odnawialnej. Na pewno będą odchodzić od węgla - chcą ograniczyć jego udział w miksie energetycznym do 25 procent w ciągu 20 lat.

Czeskie górnictwo koncentruje się w rejonie Rudaw oraz Górnośląskiego Zagłębia Węglowego, gdzie wydobywany jest głównie węgiel kamienny. Właśnie na tym obszarze leży kopalnia w Karwinie, w której doszło do tragicznego w skutkach wybuchu, w którym zginęło 13 osób, w tym 12 Polaków.

Zarząd Polskiego Radia podjął decyzję, że  dochody z reklam emitowanych na wszystkich antenach Polskiego Radia w dniu 23 grudnia 2018 roku zostaną przeznaczone na pomoc rodzinom ofiar katastrofy w kopalni w Karwinie.

Czeski film i spokojny pogrzeb

W Polsce, przynajmniej częściowo, udało się powstrzymać proces zamykania kopalni. W Czechach takie zakłady będą natomiast zamykane, przynajmniej jeżeli chodzi o te, które wydobywają węgiel kamienny.

REKLAMA

W 2016 roku głośno było o problemach finansowych monopolisty na rynku wydobycia tego surowca, spółki OKD (Kopalnie Ostrawsko-Karwińskie). Firma de facto została bankrutem, bo jej długi przekroczyły 600 milionów euro. W związku z tym pojawiła się groźba, że należące do niej kopalnie zostaną zamknięte w ekspresowym tempie.

Ostatecznie stanęło na tym, że czeski rząd przygotował program pomocowy, a spółka OKD została kupiona przez państwo. Zamykania kopalń nie uda się jednak uniknąć. Ostatna czeska kopalnia, w której wydobywa się węgiel kamienny, ma zostać zamknięta do 2023 roku.

Górnictwo powoli odchodzi więc w Czechach do lamusa. Chyba najlepiej podsumował to jeden z menedżerów czeskich firm energetycznych w rozmowie z "Pulsem Biznesu".

- Czeskie górnictwo czeka spokojny pogrzeb - powiedział.

REKLAMA

To z kolei, według gazety, otwiera nowe możliwości dla naszego sektora górniczego. Niewykluczone, że nasi południowi sąsiedzi będą kupować od nas węgiel, choć wielkim rynkiem nie są.

Bycie górnikiem to ryzykowny zawód, i mimo że mówi się, że czeskie kopalnie są bezpieczniejsze od polskich, to od czasu do czasu i tam zdarzają się tragedie. W 2014 roku w jednej z kopalni w Karwinie w wyniku tąpnięcia zginęło trzech górników. W 2016 roku w kopalni w Darkovie zginęło dwóch Polaków.

Czesi kuszą polskich górników

W czeskich kopalniach, według różnych szacunków, pracują 2-3 tysiące naszych rodaków. Wynika to m.in. z uwarunkowań historycznych (rejon Ostrawy i Karwiny to część dawnego Zaolzia, gdzie zawsze mieszkało dużo Polaków, a które pod koniec lat 30. XX wieku zostało zajęte przez Polskę) i braku poważniejszej bariery językowej.

Zdaniem Marcina Roszkowskiego z Instytutu Jagiellońskiego wyjazdy naszych górników do pracy w Czechach to skutek pogarszającej się sytuacji w polskim górnictwie.

- Jest bardzo duży potencjał, żeby częśc tych pracowników chciała gdzieś indziej zarabiać pieniądze, szczególnie, że warunki w polskich kopalniach - finansowe, jak i techniczne - są coraz trudniejsze, bo ten sektor przeżywa zapaść - podkreślił.

REKLAMA

Ekspert dodał, że w Czechach nasi górnicy mogą liczyć m.in. na lepsze zarobki. I faktycznie - czeskie kopalnie kuszą naszych górników pensjami średnio o kilkaset złotych wyższymi niż u nas. Dodatkowo, jeśli górnik przyprowadzi kolejną osobę do pracy, to może liczyć na dodatek w wysokości 5 tysięcy koron (ok. 830 zł.). Otrzymuje także pełne ubezpieczenie. Nowi pracownicy mogą także otrzymać jednorazowy dodatek motywacyjny w wysokości 40 tysięcy koron (ok. 6,6 tys. zł.). Wsparcie finansowe otrzymają także górnicy, którzy kiedyś zdecydowali się odejść z zawodu, a teraz chcą do niego wrócić.

Na papierze wygląda to nieźle, ale zarobki w czeskich kopalniach są obecnie dużo mniej atrakcyjne niż jeszcze kilka lat temu. Mimo to chętnych nie brakuje, a za pomocą wyszukiwarki Google można znaleźć przynajmniej kilka firm ze Śląska, które zajmują się organizowaniem pracy dla górników po drugiej stronie granicy.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, okd,nettg, Puls Biznesu, md

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej