"Pieniądz nie śpi": czym jest znak MSC na opakowaniach produktów rybnych?
W morzach i oceanach żyje coraz mniej ryb. Wszystko z powodu nadmiernych połowów, które nie pozwalają na naturalną odnowę wodnej fauny. Na szczęście świadomość zagrożenia jest coraz bardziej powszechna, także wśród konsumentów. Sprzyja temu pojawiający się coraz częściej na opakowaniach produktów rybnych i owoców morza niebieski znak MSC. To certyfikat zrównoważonego rybołówstwa.
2019-01-09, 07:15
Posłuchaj
Anna Dębicka z organizacji MSC Polska mówi, że MSC to więcej niż znak - to organizacja pozarządowa, która powstała ponad 20 lat temu w Londynie z inspiracji WWF oraz środowisk biznesowych. Jako cel postawiono jej opracowanie rozwiązań, które pozwolą zachować żywe zasoby mórz i oceanów, a przy tym umożliwią biznesowi czerpanie z nich korzyści. Jest się o co "bić", bo, jak podkreśla rozmówczyni NRG, aż 1/3 światowych łowisk jest przełowiona, a kolejne 60 procent łowisk jest eksploatowanych na granicznym poziomie.
Rybacy widzą zagrożenie
Anna Dębicka mówi, że rybacy dostrzegają już problem, bo wiedzą, że jeśli dziś nie zajmą się tym tematem, to za jakiś czas nie będą mieli z czego żyć. Wielu z nich bierze udział w różnych projektach, które potem umożliwiają zdobycie certyfikatu MSC mówiącego konsumentom, że dany produkt, dana ryba, pochodzi z firmy, która stosuje się do zasad zrównoważonego rybołówstwa. A to przekłada się na sprzedaż i zainteresowanie konsumentów.
Program certyfikacji rozwija się dynamicznie. W Polsce jest zarejestrowanych około 700 produktów ze znakiem MSC, a na świecie jest ich ok. 30 tysięcy.
- To dużo lepiej niż kilka lat temu, w Polsce to jest wzrost o kilkaset procent - dodaje Anna Dębicka.
REKLAMA
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Dariusz Kwiatkowski, md
REKLAMA