Raport o skutkach ograniczenia handlu w niedziele: nie ma powodu do zmian
Nie ma powodu, by rezygnować z założeń przyjętych w ustawie o ograniczeniu handlu w niedziele - powiedziała PAP w środę minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, odnosząc się do opublikowanej w środę analizy MPiT pt. "Ocena wpływu ograniczenia handlu w niedziele".
2019-04-03, 18:54
Posłuchaj
− Zmiana społeczna, jaka dokonuje się wskutek tego ograniczenia, jest dla gospodarki bardzo istotna - dodała.
MPiT nie rekomenduje zmian w sprawie ograniczenia handlu w niedziele
Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii nie rekomenduje zmian w obecnym modelu dochodzenia do pełnego ograniczenia handlu w niedziele.
Eksperci resortu podkreślają jednak, że niezbędne jest przeprowadzenie pogłębionych badań oddziaływania tego ograniczenia na małe sklepy oraz na jakość życia Polaków.
Szefowa resortu Jadwiga Emilewicz powiedziała IAR, że przygotowując raport brano pod uwagę różne dane, między innymi z Ministerstwa Finansów, Głównego Urzędu Statystycznego, ale także badania nastrojów społecznych.
REKLAMA
Efekty ograniczenia handlu w niedziele dla sektora handlu detalicznego
Jak czytamy w raprcie, według przeprowadzonej analizy rok 2018, pod względem sprzedaży, był najlepszy od ok. 10 lat. Przyczyn tego należy upatrywać m.in. w rosnących dochodach Polaków, korzystnych zmianach rynku pracy, silnej gospodarce, a także korzystnych warunkach pogodowych. Przytaczane w raporcie dane MF wyraźnie wskazują na pozytywne, liniowe trendy wzrostowe przychodów wszystkich kategorii przedsiębiorstw z sektora handlu detalicznego.
Z analizy wynika także, że ograniczenie handlu w niedziele nie wpłynęło znacznie na zatrudnienie w sektorze handlu detalicznego, a dodatkowo przy obserwowanej niskiej stopie bezrobocia można się spodziewać dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy.
Wpływ ograniczenia handlu w niedziele na małe sklepy
Analiza MPiT w dużej mierze koncentruje się na wpływie ograniczenia niedzielnego handlu na małe sklepy. Całościowa ocena tej kwestii wymaga dalszych analiz. Upłynęło za mało czasu od wejścia w życie nowych przepisów, aby móc przeprowadzić badania pozwalające na szerokie wnioskowanie. Niemniej, w świetle pozyskanych przez MPiT danych (MF, GUS, Nielsen Polska, CMR, PKO BP, badania konsumenckie, etc.), obserwujemy wyhamowanie tendencji spadkowych, jeśli chodzi o liczbę sklepów i poziom sprzedaży, wśród najmniejszych placówek handlowych.
Zmiany w klasie mikroprzedsiębiorstw (spadek liczebności, wzrost obrotów) dają podstawy do założenia, że następuje proces poprawy efektywności ekonomicznej tych jednostek. Znajduje to też potwierdzenie w dynamice sprzedaży na jednostkę w każdej z klas wielkości przedsiębiorstwa, która dla mikroprzedsiębiorstw regularnie rośnie od 2015 r., a w roku 2018 osiągnęła najwyższy poziom -109,3. Dla porównania, dla kategorii przedsiębiorstw małych było to 100,8, średnich – 101,4, dużych – 102,9.
Warto zarazem zauważyć, że obecnie nasycenie placówkami handlowymi w Polsce jest jednym z najwyższych w Europie. Przykładowo w Polsce średnio na 10 tys. mieszkańców przypada 25 sklepów, gdy we Francji 2, a w Hiszpanii 11.
Przeprowadzona ocena wskazuje, że konieczne wydaje się dalsze dopracowanie regulacji w kierunku wzmocnienia małych sklepów. Sugerowane rozwiązanie to wspieranie i zachęcanie małych placówek do działań na rzecz poprawy rentowności oraz konsolidacji. Na obecnym etapie rozwoju handlu konsolidacja pozwala utrzymać się na rynku i jest zgodna z trendem obserwowanym na całym świecie (efekt skali w zakresie wspólnych zakupów, standardu jakości obsługi, rozpoznawalność marki zwiększająca zaufanie etc).
Na ograniczeniu skorzystały sklepy na stacjach benzynowych
Analiza pokazuje także, że sklepy na stacjach benzynowych, które nie są objęte ograniczeniem handlu, osiągają wyraźnie lepsze wyniki niż przed wprowadzeniem tego ograniczenia. Rozszerzyły one swój asortyment towarowy i w ten sposób przekształciły się w najdynamiczniej rosnący kanał dystrybucji. Ten wzrost sprzedaży w kolejnych latach powinien jednak spowolnić, ze względu na fizyczne ograniczenie powierzchni sprzedażowej. Także w przypadku sklepów specjalistycznych obserwuje się wyraźnie pozytywny trend wzrostu sprzedaży w ujęciu rocznym.
Zmieniły się zachowania społeczne – Polacy zaakceptowali zakupowe piątki i soboty
− Widzimy, że zmieniły się zachowania społeczne, że Polacy robią masowo zakupy w piątki i soboty - to pokazują nam dane m.in. z PKO BP - wskazała minister Emileiwcz, odnosząc się do opublikowanej w środę analizy MPiT pt. "Ocena wpływu ograniczenia handlu w niedziele".
Zakupy w piątki i soboty kompensują ubytki z powodu niehandlowych niedziel
Minister wyjaśniła, że 24 proc. transakcji robionych kartami kredytowymi dotyczy kart płatniczych PKO BP.
− To dane wiarygodne, które pokazują wzrost na rachunkach piątkowych i sobotnich. I one kompensują straty wynikające z niedziel niehandlowych - powiedziała Emilewicz.
Zwróciła uwagę, że środki te "przesuwają się" do innych sektorów.
Pieniądze „wędrują” z handlu do turystyki
− Mamy bardzo duży wzrost w turystyce i to każdego szczebla - zwiększyła się liczba miejsc hotelowych, ale także wzrosła liczba łóżek oferowanych w agroturystyce. Ok. 7 proc. Polaków, którzy nie podróżowali w ubiegłych latach, wybrało się na turystykę weekendową w roku ubiegłym" - podkreśliła.
Co robią Polacy w czasie wolnym
W raporcie odnotowano też, jak przypomniała, co Polacy robią w czasie wolnym.
− Spędzają ten czas z rodziną, rozwijają się sportowo, korzystają z infrastruktury kulturalnej, infrastruktury czasu wolnego - zaznaczyła. Według niej, "ta zmiana społeczna jest dla gospodarki także bardzo istotna".
REKLAMA
Jadwiga Emileiwcz: ograniczenie handlu w niedziele spełniło swój cel społeczny
− Ustawa spełniła swój społeczny cel, jaki przyświecał jej autorom. Wydaje się, że nie ma powodu, by rezygnować z przyjętych w ustawie założeń - oceniła.
Dodała, że chodziło o to, "abyśmy nasze postawy konsumenckie nieco skorygowali i to się dzieje".
Polacy dostosowali się do modelu „niedziela bez handlu”
Zaznaczyła, że najważniejszym wnioskiem raportu jest to, że Polacy przyzwyczajają się do nowego modelu handlu.
− Rozkładamy swój czas na zakupy w taki sposób, żeby je robić w piątki i soboty, czy poniedziałk
REKLAMA