Jak pandemia obciąża sieci internetowe. Znamy wstępne dane z Polski
Przejście na pracę zdalną, zamknięcie szkół i uczelni oraz domowa kwarantanna powodują wzrost ruchu w internecie i wydłużenie nawet o kilkadziesiąt procent rozmów telefonicznych - to m.in. skutki pandemii, na które wskazuje Polski Instytut Ekonomiczny.
2020-03-30, 09:30
Jak zaznaczyli analitycy PIE, operatorzy, również ci działający w Polsce, wskazują na zwiększenie przesyłu danych o 10 a nawet 40 proc., przy znacznym wzroście w godzinach rannych i wczesnopopołudniowych.
Powiązany Artykuł
Koronawirus w Polsce. Minister cyfryzacji: nie ma zagrożenia, żeby sieć internetowa spowolniła
Wzrost ruchu sieciowego widoczny jest szczególnie w dwóch kategoriach aplikacji: tele- i wideokonferencjach (300 proc. w USA) oraz grach on-line (400 proc. w USA, 100 proc. w Polsce) - twierdzą analitycy PIE, powołując się na dane z pierwszego tygodnia kwarantanny.
Powiązany Artykuł
W czasie kwarantanny Polacy wiszą na telefonach. Wzmożony ruch w sieci GSM
Kolejnym ważnym sposobem korzystania w obecnych czasach z sieci jest streaming wideo – tu ruch zwiększył się szczególnie w godzinach rannych i wczesnopopołudniowych, w niektórych przypadkach niemal o 100 proc. - czytamy w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".
Ryzyko lockdown'u
Analitycy PIE zwrócili uwagę, że większe natężenie ruchu może przekładać się na parametry sieci i odczuwalną jakość. Np. w Chinach, w których znaczne ograniczenia (lockdown) wprowadzono w prowincji Hubei 23 stycznia, średnia prędkość pobierania danych w sieciach stacjonarnych spadła o nieco ponad 10 proc., wzrosło też opóźnienie w przesyle danych - wskazali.
REKLAMA
Znacznie większe różnice widać w sieciach mobilnych, w których najsłabsze pomiary wskazywały na prędkości pobierania w okolicach 50 proc. sprzed lockdownu w Hubei i niecałych 70 proc. dla całych Chin.
W Europie lockdown nastąpił później i pełen jego efekt może jeszcze nie być widoczny. Jednak pogorszenie parametrów (niższa prędkość transferu, wyższe opóźnienia) widać w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem - we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Niemczech czy Austrii - napisali analitycy PIE.
Spadek wydajności w Polsce
Największe obciążenie sieci w Europie występuje w Szwecji, Irlandii, Hiszpanii i Francji, jednak obniżenie prędkości jest poniżej 10 proc. - wskazali analitycy PIE, cytując badania australijskiej firmy KASPR. Zastrzegli, że są to dane z 13 marca, a więc sprzed wprowadzenia ograniczeń w większości badanych krajów. W Polsce raportowany spadek prędkości wyniósł niecały 1 proc. – dane były jednak zbierane na w dniu, w którym szkoły jeszcze (częściowo) funkcjonowały.
Według PIE operatorzy zwracają też uwagę na znacznie większy przyrost długości rozmów telefonicznych. Np. w UPC rozmowy w pierwszym okresie kwarantanny były dłuższe średnio o 69 proc., a w Orange łączna długość rozmów wzrosła o 50 proc.
PolskieRAdio24/IAR/PAP/sw
REKLAMA
REKLAMA