Nowy system handlu emisjami dla transportu i ogrzewania w budynkach. Skokowy wzrost kosztów
Komisja Europejska chce szybciej zmniejszyć emisje dwutlenku węgla do atmosfery. Pomysł KE na redukcję emisji CO2 polega na ograniczeniu podaży odpowiednich zezwoleń. Oprócz tego emisje z żeglugi wewnątrzunijnej i rejsów do Europy zostałyby dodane do istniejącego unijnego systemu handlu emisjami, podczas gdy nowy, oddzielny system zostałby uruchomiony dla sektora transportu i systemów grzewczych w budynkach. Grozi to skokowym wzrostem kosztów utrzymania budynków dla gospodarstw domowych. Propozycje KE zostaną oficjalnie przedstawione 14 lipca.
2021-07-05, 08:40
Wprowadzenie opłat za emisję dwutlenku węgla w sektorach transportu i budynków mieszkalnych doprowadziłoby do ogromnych kosztów dla gospodarstw domowych w krajach Wspólnoty, szacowanych na 1 112 miliardów euro w latach 2025–2040 - wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
PIE przyjrzał się wpływowi rozszerzenia Unijnego System Handlu Emisjami (EU ETS), czyli wprowadzenia opłat za emisję dwutlenku węgla w sektorach transportu i budynków mieszkalnych na budżety gospodarstw domowych w krajach Wspólnoty. Zastosowano dwa podejścia w oszacowaniu kosztów. W pierwszym do oceny potencjalnych kosztów rozszerzenia wykorzystano egzogeniczną cenę uprawnienia do emisji Co2 (EUA) pochodzącą z trzech różnych scenariuszy. W drugim podejściu cena jest obliczana w sposób endogeniczny, czyli w ramach modelu jako cena uprawnień potrzebna do osiągnięcia pożądanej redukcji emisji (-40 proc.) w sektorach transportu i budownictwa, zgodnie z ogólnym celem 62 proc. dla całego ETS. Porównano uzyskaną redukcję emisji i odpowiadające im ceny CO2.
Powiązany Artykuł
Polska stawia na energetykę jądrową. Przeznaczy na nią 105 mld zł
Jak wskazała Magdalena Maj, starszy analityk zespołu energii i klimatu PIE, przeniesienie transportu i ogrzewania z ESR (rozporządzenia w sprawie wspólnego wysiłku redukcyjnego) do systemu EU ETS utrudniłoby w szczególności dekarbonizację transportu, ponieważ taka konfiguracja nie tworzyłaby zachęt dla państw członkowskich do utrzymywania obecnie istniejących podatków emisyjnych i paliwowych.
- Z kolei włączenie transportu i budownictwa zarówno do ESR, jak i ETS sprawiłoby, że odpowiedzialność za redukcję emisji w tych sektorach byłaby rozłożona w sposób mało transparentny. Jednocześnie, taki system wymagałby bardzo wysokich cen uprawnień, aby móc szybko dekarbonizować oba sektory do 2030 r. Oznaczałoby to bowiem, że cena uprawnień powinna osiągnąć blisko 180 euro za tonę (w cenach z 2015 r.) do 2030 r. - powiedziała Maj.
REKLAMA
W ocenie Instytutu, rozszerzenie ETS na budynki i transport znacznie przyspieszyłoby proces redukcji emisji. Analiza modeli pokazała jednak, że aby osiągnąć wymaganą 40 proc. redukcję, ceny uprawnień powinny kształtować się na poziomie prawie 180 EUR/t CO2 (w cenach z 2015 roku). Patrząc z perspektywy krajów unijnych, tak wysokie ceny doprowadziłyby do ogromnych kosztów dla gospodarstw domowych, szacowanych na 1 112 miliardów euro w latach 2025–2040, a także miałyby potencjalnie niszczący wpływ na europejski przemysł funkcjonujący w ramach obecnego EU ETS - stwierdzono w raporcie.
Powiązany Artykuł
Każdy musi zgłosić, czym ogrzewa dom. Nowy obowiązek dla właścicieli i zarządców od 1 lipca
Zauważono, że wyższe ceny uprawnień do emisji byłyby szczególnie dotkliwe dla biedniejszych gospodarstw domowych. ''Szacujemy, że średnioroczny wzrost kosztów zużycia energii wyniósłby 44 proc. w transporcie i 50 proc. w sektorze budynków dla gospodarstw domowych z pierwszego (najbiedniejszego) kwintylu dochodowego. Skutki wzrostu cen uprawnień silniej odczują również najbiedniejsze państwa członkowskie UE. W przypadku Polski, niezależnie od scenariusza, wzrost kosztów dla gospodarstw domowych w porównaniu do scenariusza BASELINE jest wyższy niż w UE27. W scenariuszu pośrednim (MODERATE) całkowity koszt jest o 84 proc. wyższy niż w scenariuszu BASELINE, natomiast w scenariuszu HIGH jest aż o 163 proc. wyższy. Poza tym koszty emisji z budynków mieszkalnych stanowią 57 proc. całkowitych kosztów i jest to o ok. 15 punktów procentowych więcej niż dla całej UE27" - napisano.
Zdaniem PIE, aby złagodzić negatywne skutki społeczne rozszerzenia ETS na sektory budynków i transportu drogowego, należałoby wprowadzić przede wszystkim mechanizm redystrybucji wspierający gospodarstwa domowe znajdujące się w najtrudniejszym położeniu. W przypadku budynków mieszkalnych może to obejmować transfery, dopłaty do rachunków za energię lub programy wspierające poprawę efektywności energetycznej. Z kolei w sektorze transportu kluczowe byłoby zapewnienie rabatów dla konsumentów na pojazdy niskoemisyjne i elektryczne oraz ulg podatkowych rekompensujących wzrost cen paliw spowodowany cenami emisji dwutlenku węgla - uważają analitycy PIE.
Rekomendują też wdrożenie nowych polityk w zakresie efektywności energetycznej i energii odnawialnej oraz ulepszenie istniejących, ze szczególnym uwzględnieniem przepisów ukierunkowanych na sektor budownictwa mieszkaniowego i transportu, gdyż w tych obszarach możliwe jest przyspieszenie wykorzystania technologii niskoemisyjnych i obniżenie zapotrzebowania na energię. Aby to osiągnąć, niezbędne jest utrzymanie i wzmocnienie unijnych narzędzi, takich jak mechanizm solidarności umożliwiający redystrybucję środków na rzecz biedniejszych państw członkowskich - podano.
REKLAMA
"W związku z tym należy wprowadzić zasadę obligatoryjnego przeznaczania 100 proc. dochodów generowanych przez dodatki solidarnościowe na cele energetyczne i klimatyczne. Ponadto dostrzegamy potrzebę zwiększenia środków i zakresu działań w ramach Funduszu Modernizacji i Innowacji, celem łagodzenia skutków rozszerzenia ETS, w krajach, w których transformacja energetyczna jest największym wyzwaniem" - podkreślili analitycy Instytutu.
EU ETS jest jednym z narzędzi redukcji emisji gazów cieplarnianych w Unii. Obecnie uprawnienia do emisji Co2 muszą kupować energetyka i przemysł ciężki. Planowane jest rozszerzenie systemu o nowe sektory.
"Prawo klimatyczne", to ramy dla prawodawstwa w UE, dotyczącego klimatu na nadchodzące 30 lat. Ich zastosowanie ma doprowadzić do tzw. neutralności klimatycznej do 2050 roku. Poza celem neutralności klimatycznej i dążeniem UE do osiągnięcia ujemnych emisji po 2050 roku, europejskie prawo klimatyczne wyznacza wiążący unijny cel klimatyczny redukcji emisji gazów cieplarnianych netto (emisji po odliczeniu pochłaniania) o co najmniej 55 proc. do 2030 roku w porównaniu z 1990 rokiem.
Inne elementy prawa obejmują ustanowienie Europejskiej Naukowej Rady Doradczej ds. Zmian Klimatu, składającej się z 15 ekspertów naukowych różnych narodowości, przy czym nie więcej niż dwóch posiadających obywatelstwo tego samego państwa członkowskiego, na okres czterech lat. Ta niezależna rada ma między innymi zajmować się doradztwem naukowym i sprawozdawczością na temat celów klimatycznych i międzynarodowymi zobowiązaniami UE w ramach porozumienia paryskiego.
PolskieRadio24.pl/ PIE/ PAP/ mib
REKLAMA
REKLAMA