Niemcy boleśnie doświadczeni przez pandemię. Niemal połowa gospodarstw domowych straciła dochody lub oszczędności
Pandemia uderzyła finansowo w Niemców bardziej, niż się spodziewano. 43 proc. wszystkich gospodarstw domowych deklaruje, że straciło w tym czasie dochody lub oszczędności - wynika z danych Centrum Europejskich Badań Gospodarczych. Aż co szóste gospodarstwo domowe potrzebujące pomocy nie otrzymało jej.
2022-01-18, 14:32
Pandemia spowodowała drastyczny upadek niemieckiej gospodarki w 2020 roku. Sklepy, restauracje i cześć fabryk pozostawały zamknięte przez całe tygodnie.
"Ten drugi najgorszy kryzys od czasów II wojny światowej miał wpływ ekonomiczny na wielu obywateli" - zauważa dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Okresowo 6 mln pracowników pracowało w skróconym wymiarze godzin.
Skorzystał jeden na dziesięciu obywateli
Badanie Centrum Europejskich Badań Gospodarczych (ZEW) potwierdza, że najmocniej w czasie pandemii ucierpiały finansowo osoby samozatrudnione lub pracujące w niepełnym wymiarze godzin.
REKLAMA
- Także młodsi pracownicy w wieku 30-39 lat oraz samotni rodzice doświadczyli ponadprzeciętnej utraty dochodów - mówi badaczka ZEW Tabea Bucher-Koenen.
Badanie było przeprowadzane zimą 2020/21 wśród reprezentatywnej grupy osób od 30. roku życia do wieku emerytalnego. Wykazało, że osoby pracujące w takich sektorach jak zdrowie, sprawy społeczne czy rozrywka, musiały najczęściej korzystać ze świadczeń socjalnych.
"Świadczenia te, szczególnie długoterminowe zasiłki dla osób ze skróconym czasem pracy po dodatki na dzieci i uproszczone Hartz IV, były oferowane przez rząd federalny obficie - wynika z badania.
Skorzystał z nich około jeden na dziesięciu obywateli w wieku produkcyjnym. Jednak co szóste gospodarstwo domowe stwierdziło, że nie otrzymało pomocy, choć zdecydowanie jej potrzebowało.
REKLAMA
Przeszkody okazały się za duże
- Pomoc jest zorganizowana, ale luki kryją się w szczegółach - podkreśla Tabea Bucher-Koenen.
- Działania pomocowe dotarły do wielu gospodarstw domowych, zwłaszcza do tych potrzebujących wsparcia. Ale dla niektórych gospodarstw domowych przeszkody okazały się za duże - dodaje.
Jak zauważają badacze, wielu zostało bez pomocy, bo nawet się o to nie ubiegało, na przykład uważając, że nie spełnia kryteriów do otrzymania zasiłku socjalnego. Innym brakowało informacji o pomocy, niektórzy nie wiedzieli nawet o jej istnieniu. Kolejni poddali się w obliczu biurokracji, lub czuli się nieswojo, prosząc o wsparcie.
- Niektórzy obywatele nie rozumieją form pomocy. Albo boją się, że później będą musieli coś spłacać. Szczególnie często są to osoby pozbawione wsparcia, na przykład samotni rodzice - wyjaśnia Carmela Aprea, profesor edukacji biznesowej z Uniwersytetu w Mannheim, współuczestniczącego w badaniu.
REKLAMA
Badacze są przekonani, że rozwiązaniem byłyby krótsze, jaśniejsze informacje, kierowane do zainteresowanych, a także zmniejszenie ilości agencji rządowych, odpowiedzialnych za udzielanie pomocy.
Pomoc państwa jest szczególnie potrzebna
Instytut Nauk Ekonomicznych i Społecznych wyliczył, że ci, którzy zarabiają mało lub należą do niższej klasy średniej, tracą dochody częściej, niż pozostałe klasy. W czasie pandemii więcej niż połowa rodzin o niskich dochodach, ankietowanych przez Instytut, odczuwała tę sytuację jako "bardzo stresującą".
Kryzys doprowadził także do większej nierówności płci. Kiedy zamykano żłobki i szkoły, matki o wiele częściej niż ojcowie musiały ograniczać czas pracy, aby opiekować się dziećmi. To w efekcie przekładało się na niższe dochody kobiet.
- Wiele osób martwi się kryzysem, dla wielu jest to obciążające psychicznie. Najbardziej dotyczy to osób o niskiej samoocenie, mniejszej odporności psychicznej na kryzysy - podsumowuje Carmela Aprea.
REKLAMA
Dodaje, że kryzys bardziej ciąży na tych, którzy nie mają oszczędności lub nie mogą liczyć na pomoc finansową ze strony rodziny lub przyjaciół. W takich przypadkach pomoc finansowa ze strony państwa jest szczególnie potrzebna.
PR24.pl, PAP, DoS
REKLAMA