Wielki Piątek wolny od pracy? Stanowcze słowa ministry
Wielki Piątek nie powinien być dniem wolnym od pracy - oceniła ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Wyraziła się też sceptycznie na temat postulatu czterodniowego tygodnia pracy i pytała: "Czy ktoś to w ogóle gospodarczo skalkulował?".
2025-04-18, 13:47
Wielki Piątek inny niż Wigilia
- Bez pracy nie ma kołaczy - mówiła Pełczyńska-Nałęcz w Radiu Zet, pytana, dlaczego nie popiera ustanowienia Wielkiego Piątku dniem wolnym od pracy. Dodała, że inne zdanie miała w przypadku Wigilii, ponieważ - jej zdaniem - to "niezwykle tradycyjny dzień, w którym wszyscy przygotowujemy wieczerzę", a "połączenie przygotowywania największego rodzinnego święta z chodzeniem do pracy jest bardzo trudne".
W przypadku Wielkiego Piątku "nie ma tej kolizji" - oceniła i dodała, że w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej Polska ma dużo dni ustawowo wolnych od pracy.
Szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) podkreśliła też, że nie popiera "nadużywania" pracowników przez pracodawców poprzez nieprzyznawanie im urlopów czy nakaz pracy po godzinach. "To jest złe" - oceniła. Dodała, że pracownicy powinni być wypoczęci, jednak - według niej - nie można pójść w drugą stronę, czyli przyznawania "tylu wolnych dni, ile dusza zapragnie". Jej zdaniem na tym nie polega rozwój państwa, gospodarki, dobrobytu.
Czytaj także:
Czterodniowy tydzień pracy - Pełczyńska-Nałęcz na nie
Pytana o wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy, podkreśliła, że pomysł ten nie znajduje się w umowie koalicyjnej i nie jest stanowiskiem rządu, lecz postulatem zgłaszanym przez niektóre partie koalicyjne.
Zaznaczyła, że w Polsce panuje "ogromny" kryzys demograficzny, w którym "jest coraz mniej młodych ludzi, którzy muszą pracować na coraz więcej seniorów", a statystyki pod tym względem jeszcze się pogorszą. - Czy ktoś to w ogóle gospodarczo skalkulował? Czy ktoś zobaczył, jaka będzie wysokość emerytur w efekcie, jakie będą zarobki? - pytała.
REKLAMA
Dodała, że od pomysłodawców czterodniowego tygodnia pracy chciałaby także otrzymać statystyki dotyczące deficytu budżetowego i rozwoju Polski, a - jak zaznaczyła - jej zdaniem będą one "bardzo niepokojące".
Czterodniowy tydzień pracy - projekt Lewicy ma być "szyty na miarę"
W maju 2024 r. analizę dwóch pomysłów na skrócenie czasu pracy - 35-godzinnego tygodnia pracy lub wprowadzenie wolnych piątków - zapowiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Szefowa MRPiPS w ostatni czwartek zawiadomiła, że zakończył się pierwszy etap analiz ws. skrócenia tygodnia pracy. Poinformował, że resort pracy w ostatnim tygodniu kwietnia przedstawi najważniejsze wnioski z tych analiz. - Powiemy wtedy, co dalej - dodała Dziemianowicz-Bąk.
- Najbardziej podstawowe wnioski to to, że jest to rozwiązanie oczekiwane, że musi ono i będzie się ono opierało na zachowaniu poziomu tego samego wynagrodzenia. To znaczy krótszy tydzień pracy - tak, ale przy tym samym wynagrodzeniu - tłumaczyła.
REKLAMA
Zaznaczyła jednak, że rozwiązania muszą być "szyte na miarę". - Inne prawdopodobnie dla sektora przemysłowego, inne dla pracowników kreatywnych czy biurowych, bo nie zawsze jedno rozwiązanie pasuje do wszystkich - powiedziała minister rodziny.
1 lutego br. weszła w życie nowelizacja przewidująca ustanowienie 24 grudnia dniem wolnym od pracy.
Czytaj także:
- 7 godzin i wystarczy. Kolejne polskie miasto skraca dzień pracy urzędników
- Ministra tłumaczy się z "afery instagramowej". Pełczyńska-Nałęcz: nie zarabiam na tym
- "Zarabiają kuriozalnie dużo". Minister funduszy uderza w banki
Źródło: PAP/AM/kor
REKLAMA