Nowa płaca minimalna. Gorący spór w rządzie

4670,7 zł, 4806 zł, 5015 zł, a może 5020 zł? Ważą się losy podwyżki płacy minimalnej w 2026 roku, a dyskusje są w tym roku wyjątkowo ożywione. Tym bardziej, że dwie skrajne propozycje zostały złożone przez MF i MRPiPS.

2025-06-05, 08:55

Nowa płaca minimalna. Gorący spór w rządzie
Andrzej Domański i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rządowych ławach w Sejmie. Foto: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER/East News
  • Trwa intensywny spór w polskim rządzie dotyczący ustalenia wysokości płacy minimalnej na rok 2026, z wyraźnymi różnicami w propozycjach przedstawionych przez Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
  • Ministerstwo Pracy i związki zawodowe optują za znaczącym wzrostem najniższego wynagrodzenia, uzasadniając to koniecznością nadążania za przewidywanym wzrostem przeciętnych płac w gospodarce oraz inflacją, proponując kwoty przekraczające 5000 zł brutto
  • Z kolei Ministerstwo Finansów proponuje znacznie skromniejszą podwyżkę, argumentując swoją pozycję troską o kondycję finansową małych i średnich przedsiębiorstw, które, zdaniem resortu, mogą mieć problem z absorpcją kolejnych, bardzo dynamicznych podwyżek

Pensja minimalna podzieliła rząd. Ministerstwo Finansów (MF) i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) prezentują skrajnie odmienne wizje tego, jak dynamicznie powinna rosnąć najniższa krajowa pensja. Obecnie płaca minimalna wynosi 4666 zł brutto.


Podwyżka z górką. Pensja minimalna według MRPiPS

Propozycja resortu pracy, przedstawiona przez ministrę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, zakłada podwyżkę o 7,6 procent w 2026 roku. Taki wzrost oznaczałby, że płaca minimalna wyniosłaby 5020 zł brutto. Propozycja ta jest nawet nieco wyższa od tej zgłoszonej przez największe centrale związkowe w Polsce – Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ), NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych – które postulowały wzrost do poziomu 5015 zł brutto w przyszłym roku.

Ministra Dziemianowicz-Bąk uzasadnia propozycję swojego resortu, wskazując na prognozę wzrostu przeciętnego wynagrodzenia jako główny punkt odniesienia. W rozmowie z money.pl minister podkreślała, że skoro płace ogółem w gospodarce będą rosły w określonym tempie, to podobne tempo powinno dotyczyć także płacy minimalnej.

REKLAMA

Zupełnie inne podejście prezentuje Ministerstwo Finansów. Jak wynika z informacji money.pl, MF sprzeciwia się propozycji resortu pracy. Głównym powodem ma być kondycja małych i średnich firm, które, według MF, mogą mieć problem z udźwignięciem bardzo dynamicznego wzrostu najniższych wynagrodzeń, jaki miał miejsce w ostatnich latach. Resort finansów uważa, że tak znaczący wzrost, jaki proponuje Ministerstwo Pracy, "dobija małe i średnie firmy". Choć kwestie budżetowe również są brane pod uwagę, MF podkreśla, że są one drugorzędne w tym sporze, a priorytetem jest przede wszystkim sytuacja MŚP.

Ministerstwo Finansów przedstawiło znacznie niższą propozycję. W piśmie skierowanym do innych ministerstw przed posiedzeniem stałego komitetu rządu MF wskazało, że płaca minimalna wyliczona zgodnie z prognozowaną inflacją powinna wynieść 4806 zł. Co więcej, po uwzględnieniu tzw. wskaźnika weryfikacyjnego kwota ta spada do 4670,7 zł, i to właśnie ta niższa wartość została zarekomendowana w konkluzjach pisma jako preferowana. W nieoficjalnych rozmowach z money.pl słychać jednak, że Ministerstwo Finansów proponuje kwotę 4806 zł, a nie tę niższą.

Pensja minimalna z minimalną podwyżką. Wyliczenia MF

- Propozycja Ministerstwa Finansów to jest propozycja wzrostu o 4,7 zł, czyli o 0,11 proc. I jest ona dalece niższa niż prognoza inflacji. A płace, czy to płaca minimalna, czy płace w budżetówce, powinny rosnąć co najmniej w takim stopniu, aby nadążać za wzrostem cen. Gdyby przyjąć propozycje ministra finansów, byłby to najniższy wzrost płacy minimalnej od 20 lat. W porównaniu do inflacji byłaby de facto obniżką płacy minimalnej - zwraca uwagę ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z money.pl.

Minister Dziemianowicz-Bąk dodała również: - Nie wyobrażam sobie, żeby ta propozycja mogła zostać przyjęta - ani jako ministra pracy, ani jako polityczka Lewicy. Zasygnalizowała, że temat ten zostanie poruszony na spotkaniu koalicji.

REKLAMA

Rozbieżności w propozycjach wynikają z odmiennych priorytetów i punktów odniesienia. Resort pracy i związki zawodowe koncentrują się na wzroście realnym płac i ich powiązaniu z ogólną dynamiką wynagrodzeń w kraju. Argumentują, że płace minimalne powinny nie tylko nadążać za inflacją, ale także odzwierciedlać ogólny wzrost gospodarczy i poprawę przeciętnej sytuacji materialnej pracujących. Związkowcy wprost stwierdzają, że wzrost płacy minimalnej powinien podążać za przeciętnym wzrostem wynagrodzeń.

Z drugiej strony, Ministerstwo Finansów stawia na pierwszym miejscu zdolność absorpcyjną gospodarki, w szczególności małych i średnich firm, które ponoszą znaczną część kosztów związanych ze wzrostem płacy minimalnej. Jak ocenia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, w ostatnich latach płaca minimalna rosła bardzo dynamicznie, a zdolności gospodarki do udźwignięcia tych wzrostów wydają się być coraz słabsze. Przypomniał, że jeszcze w 2020 roku minimalne wynagrodzenie wynosiło 2600 zł.

Ponadto, MF odwołuje się do ustawowych algorytmów opartych na prognozie inflacji oraz wskaźniku weryfikacyjnym, które dają znacznie niższe kwoty. Co więcej, ekspert zaznacza, że nawet propozycja Ministerstwa Finansów przewyższa ustawowe minimum, które, zgodnie z algorytmem wynikającym z niższej od prognozowanej inflacji w ubiegłym roku, wynosiłoby zaledwie 41 złotych.

Czytaj także: 

Źródło: money.pl/MT/k

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej