Paryż i Berlin ustalają nowy plan ratowania strefy euro?

2011-08-16, 10:32

Paryż i Berlin ustalają nowy plan ratowania strefy euro?
Siedziba Europejskiego Banku Centralnego. Foto: Flickr/ozchin

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec kierują dwiema największymi gospodarkami eurolandu. Spotykają się, aby ustalić dalsze rozwiązania dla krajów strefy euro, które mają problemy ze zbyt dużymi długami publicznym.

Posłuchaj

Relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR) z Berlina o naradach Paryż-Berlin
+
Dodaj do playlisty

Duet Paryż-Berlin to główna oś nadająca kierunek rozwoju Unii Europejskiej. To dwie największe gospodarki eurolandu. Jednocześnie ich banki w UE mają najwięcej obligacji greckich. Dlatego spotkanie liderów Merkel-Sarkozy to rozmowy dwóch najbardziej wpływowych graczy, którzy jednocześnie mają najwięcej do stracenia przez problemy strefy euro.

Tematem ich rozmów są między innymi sposoby lepszego zarządzania pogrążoną w kryzysie Unią Europejską, czyli tzw. wspólne zarządzanie gospodarcze. Tu chodzi m.in. o to, jak zmusić kraje do większej dyscypliny budżetowej. Ta jest ciągle wielką bolączką.

Na razie Unia Europejska, a konkretnie Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF), oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przyznały pożyczki Grecji (110 miliardów euro w 2010 roku, a potem prawie drugie tyle - 109 miliardów euro w 2011 roku), Irlandii (90 miliardów euro w tym roku) i Portugalii (78 miliardów euro w maju br.). Będą te kredyty spłacały wiele lat, a Portugalia będzie się borykać wręcz z recesją aż do połowy 2013 roku.

Jednak to nie koniec listy państw, których problemy z długiem mogą doprowadzić je na skraj bankructwa. Rynki finansowe obawiają się, że może sie to przytrafić także Hiszpanii i Włochom. Między innymi dlatego w sierpniu giełdy na całym świecie zanotowały tąpnięcie sięgające około 20 procent. Informacja o pierwszej w historii obniżce oceny wiarygodności kredytowej USA przez agencję ratingową Moody's z AAA o jeden stopień do AA+ tylko pogorszyła nastroje. Kurs franka poszybował do 4 złotych, a cena złota przebiła rekordowy poziom 1800 dolarów. Są to bowiem dwa aktywa, w które inwestorzy uciekają z pieniędzmi, gdy na rynkach panuje panika i spadki.

Rynki od zeszłego piątku do poniedziałku znów notowały wzrosty. Jednak eksperci twierdzą, że to może być tylko korekta, czyli krótkie odbicie. Tę teorię potwierdza fakt, że we wtorek część indeksów znów zeszło pod kreskę. Warszawski WIG20 trafcił rano 0,4 procent, londyński FTSE100 spadał 1,3 procent, paryski CAC40 1,8 procent, a frankfurcki DAX 2,5 procent.

Spadki mają wrócić, jeśli politycy nie stworzą wystarczająco pewnego rozwiązania do walki z zadłużeniem. Bowiem wykup Grecji, Irlandii i Portugalii to ciężar, który EFSF może udźwignąć, bo to małe gospodarki. Jednak Włochy i Hiszpania to już odpowiednio trzeci i czwarty kraj pod względem PKB w eurolandzie. Na ich ratowanie nie starczyłoby pieniędzy, a na pewno nie obu naraz.

Dlatego w programie rozmów Merkel-Sarkozy jest reforma właśnie EFSF. Zgodnie z ustaleniami ostatniego szczytu państw eurolandu, EFSF ma mieć prawo do skupowania obligacji zadłużonych państw. To miałoby być nowym narzędziem, zamiast pożyczek, do ratowania państw. Obligacje to instrument, który pomaga finansować deficyty budżetowe. Każda sprzedana obligacja, to pożyczka dla państwa tyle że zaciągana u wielu kupców tych papierów (a nie w jednym banku czy w jednej instytucji). Media spekulowały, że Paryż naciskał na Berlin, aby nawet stworzyć nowy ich typ - tzw. euroobligace, czyli takie, które emituje nie jedno państwo członkowskie, a kilka razem. Rzecznik niemieckiego rządu zdementował jednak te doniesienia.

Obawy o los Włoch i Hiszpanii, oraz wynikłe z tego powodu załamanie na giełdach, doczekały się reakcji Europejskiego Banku Centralnego. Ten ogłosił, że pozostawia stopy procentowe w strefie euro dalej na niskim poziomie w przedziale zaledwie 0-0,25 procent. Małe stopy procentowe zwykle pobudzają gospodarkę. Jednocześnie EBC zapowiedział, że będzie kupować obligacje Włoch i Hiszpanii. Skupił je w tym tygodniu za równowartość 22 miliardów euro.

tk

Polecane

Wróć do strony głównej