Zatory płatnicze dławią firmy transportowe
Nie tylko budownictwo ma kłopot z upadłościami w tej branży, problemy dotykają też transportu - wynika z informacji firmy Euler Hermes.
2012-10-05, 14:15
Posłuchaj
Po krótkiej poprawie sytuacji w 2011 roku ponownie napotykają na klasyczną prawidłowość: klienci mając mniej środków w pierwszej kolejności opóźniają płatności właśnie za usługi transportowe, jako łatwo zastępowalne. Analityk Euler Hermes Grzegorz Błachnio podkreśla, że po budownictwie największą liczbę upadłości notuje się właśnie w transporcie. I choć - jak podkreśla - ostatnio w upadłości znalazło się ok. 30 firm transportowych zatrudniających zazwyczaj powyżej 50, a nierzadko i 100 osób, to wobec rozdrobnienia branży - 90 procent firm transportowych to spółki małe, rodzinne - prawdziwa liczba firm spedycyjnych, które zniknęły z rynku jest wielokrotnie większa.
Grzegorz Błachnio wyjaśnia, że można to wiązać z mniejszą płynnością finansową na rynku. Dodaje, że firmy transportowe spłacać muszą swoje zobowiązania dwukrotnie szybciej niż same uzyskują środki od swoich klientów. Powstałą w ten sposób lukę finansową pogłębia jeszcze wzrost opłat za korzystanie z dróg, jak i wymogi inwestowania w coraz nowszy, przyjaźniejszy dla środowiska sprzęt. Analityk zaznacza, że a rynku firm transportowych, podobnie jak w handlu, wygrywają więc firmy największe.
REKLAMA