Ceny gazu spadają. "Bild": kremlowski dyktator Putin nie był w stanie rzucić Europy na kolana
To miała być demonstracja siły i perfidny plan Putina: poprzez wojnę energetyczną chciał wyrządzić poważne szkody Europie, a przede wszystkim uzależnionym od rosyjskiego gazu Niemcom - pisze portal dziennika "Bild". Tymczasem ceny gazu w Europie spadły do poziomu najniższego od czterech miesięcy.
2022-10-25, 14:22
Ceny gazu w holenderskim hubie TTF - uważanym za ważny punkt odniesienia - wyniosła w poniedziałek po południu 98,60 euro za megawatogodzinę, po raz pierwszy od czerwca spadając poniżej poziomu 100 euro.
Gaz na europejskim rynku osiągnął szczytową cenę 7 marca, krótko po rozpoczęciu rosyjskiej wojny na Ukrainie - było to 345 euro za megawatogodzinę. Tak wysokie ceny, na poziomie 342 euro, obowiązywały jeszcze pod koniec sierpnia.
Pozytywna reakcja giełdy
"Obecny znaczny spadek ceny to znak, że Niemcy i Europa najwyraźniej radzą sobie lepiej, niż się spodziewano" - podkreśla "Bild".
Zdaniem analityków to zasługa łagodnej jesieni w całej Europie i dobrze zaopatrzonych magazynów gazu. W Europie są one zapełnione średnio w ponad 93 proc., Niemcy osiągnęły w sobotę poziom 97 proc.
REKLAMA
Na spadek cen gazu pozytywnie zareagowała giełda we Frankfurcie, gdzie kurs akcji firm energetycznych (RWE, EON) wzrósł o 3-4 proc.
"Zyskały również firmy, których produkcja uzależniona jest od gazu, w tym z sektora chemicznego i przemysłowego" - dodaje "Bild".
- Jednak zima, czyli "wielki test warunków skrajnych" w energetyce, dopiero przed nami - przestrzega Alexander Stahel, ekspert ze szwajcarskiej firmy Burggraben AG.
REKLAMA
Zauważa przy tym, że obecna cena gazu jest o 370 proc. wyższa od poziomu sprzed dwóch lat, kiedy wynosiła 13 euro za megawatogodzinę.
"Obecnie magazyny gazu są pełne"
- Gaz ziemny można tylko zużywać lub magazynować. Obecnie magazyny gazu są pełne i ze względu na łagodną pogodę Europa nie zaczęła jeszcze z tych zapasów korzystać. Gdy rozpocznie się sezon grzewczy, a magazyny znowu będą puste, zakupy gazu wpłyną na ponowny wzrost jego cen - wyjaśnia Alexander Stahel.
Ekspert podkreśla, że kryzys gazowy jeszcze się nie skończył, a przyszły rok będzie oznaczał dla Europy konieczność pozyskiwania większej ilości gazu z alternatywnych źródeł.
"W tym roku kremlowski dyktator Putin nie był w stanie rzucić Niemiec i Europy na kolana. Ale bitwa energetyczna wejdzie w następną, znacznie trudniejszą rundę w nadchodzącym roku" - podsumowuje "Bild".
REKLAMA
PR24.pl, IAR, PAP, DoS
REKLAMA