Zestresowany jak Polak w pracy

Polscy pracownicy są jednymi z najbardziej zestresowanych w całej Europie. Według badań OECD ponad połowa Polaków stresuje się wykonując codzienne służbowe zadania.

2015-11-07, 16:34

Zestresowany jak Polak w pracy
Zestresowany pracownik jest mniej wydajny i gorzej układa sobie relacje w firmie. Foto: Glow Images/East News

Czynników wywołujących brak komfortu pracy jest bardzo wiele, ale z większością z nich -przy wsparciu pracodawców - można sobie poradzić. Jak podkreśla ekspert Work Service w interesie całego polskiego rynku pracy jest minimalizowanie skutków sytuacji stresowych, co pozytywnie wpłynie na poprawę efektywności pracowników.

Z badań OECD wynika, że 53,3% polskich pracowników odczuwa stres w pracy. W Europie wyprzedzają nas pod tym względem tylko Grecy (58%) i Turcy (67,5%). Wyraźnie mniej zestresowanych pracowników znajdziemy wśród naszych sąsiadów: Czechów (43,4%) lub Niemców (42,4%), a daleko nam do Szwedów (14,7%) czy Norwegów (18,2%). Stresogennych sytuacji i czynników, z którymi spotykają się pracownicy w codziennej pracy jest bardzo wiele, począwszy od zbyt dużego obciążenia obowiązkami zawodowymi, przez trudności z porozumieniem się z zespołem i przełożonymi, po brak jasności co do zakresu obowiązków.

Jak zauważa Krzysztof Inglot, Pełnomocnik Zarządu Work Service, źródłem większości tych czynników jest duża konkurencyjność na rynku pracy, a także niewłaściwe angażowanie pracowników w organizację pracy. – Co prawda specyfika niektórych zawodów naturalnie wiąże się ze zwiększonym stresem i podniesioną adrenaliną, jak np. praca na wysokości, czy posiadanie dużej odpowiedzialności za wykonywane zadania. Jednak poza takimi przypadkami znacznie częstszymi źródłami stresu są czynniki związane z odpowiednią organizacją pracy i jasnym wyznaczeniem celów. Jest to szczególnie istotne w świecie, w którym wszystko przyspiesza, więc tempo pracy również rośnie – mówi Inglot.

Rozumieć, badać, minimalizować

Praca w niekomfortowych pod względem fizycznym, czy psychicznym warunkach negatywnie odbija się na efektywności pracownika i jego satysfakcji z pracy. Ponadto stres może prowadzić do wypalenia zawodowego, a także wielu chorób. Koszty nadmiernego stresu zawodowego ponosi również cała organizacja. To straty nie tylko ekonomiczne wynikające z małej wydajności, ale głównie społeczne, jak utrata niezadowolonych pracowników, czy negatywny wizerunek firmy.

REKLAMA

- Ważnym, a nierzadko pomijanym obszarem w firmach jest zapewnienie komfortu psychicznego pracownikom, a nie tylko skupianie się na zasadach BHP. Pierwszym krokiem do wyeliminowania stresogennych sytuacji jest zrozumienie problemu. W tym celu pomocne mogą być badania wewnętrzne, które pozwolą nakreślić skalę i przyczyny stresu pracowników. Kolejny krok to wdrożenie programu zarządzania stresem. Powinien być on dostosowany do specyfiki danej firmy i jej możliwości. Liczą się długotrwałe działania, które wyeliminują źródła stresogennych sytuacji, a więc np. ustabilizowanie tempa pracy poprzez zmniejszenie liczby obowiązków, spotkania integracyjne pracowników, które wprowadzą dobrą atmosferę w zespole i umocnią więzi międzyludzkie czy włączenie pracowników w procesy strategiczne firmy, tak, by bardziej się z nią identyfikowali – wyjaśnia Krzysztof Inglot.

Lepiej zapobiegać niż leczyć

Rozładowywanie stresu pracowników staje się standardem w przedsiębiorstwach na całym świecie. Wiele zachodnich koncernów zatrudnia np. masażystki, które poprzez odpowiednie masaże pozwalają pracownikom zrelaksować się i zniwelować poziom stresu. Ciekawą metodę stosuje się też w Japonii. Wschodni przedsiębiorcy organizują w miejscu pracy tzw. „sale krzyku”, w których pracownicy mogą wykrzyczeć swoje negatywne emocje. Z kolei amerykańskim trendem jest zatrudnianie tzw. dyrektorów ds. szczęścia. Są oni swego rodzaju opiekunami pracowników, którzy odpowiadają za prowadzenie różnych, kompleksowych działań, mających na celu utrzymywanie komfortu i satysfakcji pracowników z pracy w danej firmie.

– Oczywiście, jak w każdym przypadku tak i tu, sprawdza się teoria, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Dlatego najskuteczniejsze są programy tzw. „prewencyjnego zarządzania stresem” opierające się na takiej organizacji pracy, by nie dopuścić do nadmiernego występowania źródeł stresu i ich oddziaływania na pracowników – podsumowuje Krzysztof Inglot.

Informacja prasowa, abo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej