Zmiany w Kodeksie pracy: 26 dni urlopu niezależnie od stażu

2018-01-11, 14:47

Zmiany w Kodeksie pracy: 26 dni urlopu niezależnie od stażu
Z badania wynika, że 26 proc. respondentów na tegoroczny wyjazd wakacyjny przeznaczy od 4 tys. do 9 tys. zł.Foto: Dudarev Mikhail/Shutterstock.com

26 dni urlopu dla pracowników niezależnie od stażu pracy - takie rozwiązania zaproponuje Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy. Poinformował o tym jej wiceprzewodniczący dr Liwiusz Laska. Zaznaczył, że komisja chce także uniemożliwić "wypychanie" pracowników na samozatrudnienie.

Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy (KKPP), która pracuję od kilkunastu miesięcy, ma opracować nowy kodeks pracy: indywidualny i zbiorowy. Przewodniczącym komisji został wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki. W marcu komisja ma przedstawić swoje rozwiązania. Według specjalistów obecnie obowiązujący kodeks pracy (z 1974 roku) jest przestarzały, skomplikowany i nie przystaje do dzisiejszych realiów rynku pracy.

Dr Laska podkreślił, że komisja zaproponuje, aby każdy zatrudniony na umowę o pracę (na pełen etat) miał do dyspozycji 26 dni urlopu wypoczynkowego - niezależnie do stażu pracy i ukończonej szkoły lub studiów wyższych. - Każdy pracuje tyle samo i tyle samo należy mu się urlopu. Czy osobę, która rozpoczyna pracę, czy drugi rok pracy, mamy traktować w taki sposób, że jej należy się mniej urlopu? - pytał.

- Pamiętam, że urlopu bardziej potrzebowałem po pierwszym roku pracy, bo dla mnie było to pewnym szokiem po studiach, na których miało się trzy miesiące przerwy i zimowe ferie - dodał ekspert. Według niego przyznanie 26-dniowego urlopu wszystkim pracownikom nie wpłynie istotnie na rynek pracy. Zwrócił uwagę, że według danych stosunkowo niewiele osób ma prawo tylko do 20 dni urlopu. Dodał, komisja dyskutuje jeszcze nad rozwiązaniem, czy niewykorzystane dni urlopu można będzie odbierać w kolejnym roku lub nie.

Wiceprzewodniczący KKPP poinformował też, że komisja zaproponuje doprecyzowanie przepisów w kwestii urlopów dla osób, które nie pracują na pełen etat.

Zmiany dla samozatrudnionych

Dr Laska zapowiedział, że duże zmiany w kodeksie komisja zaproponuje dla samozatrudnionych. - Przygotowujemy definicję tego, do którego momentu uznać osobę, która powinna pracować na podstawie umowy o pracę, a do którego uznać, że jest samozatrudniona - wyjaśniał. - Jeżeli ktoś pracuje dla jednego podmiotu i jego działalność gospodarcza nie wnosi zasadniczych wartości dla zleceniodawcy, to będzie uznawane to jako praca na umowę o pracę - dodał. Jak podkreślił, propozycja ma uniemożliwiać "wypychanie" pracowników na samozatrudnienie.

Umowa o pracę dominującą formą zatrudnienia

W nowym Kodeksie pracy umowa o pracę ma być dominującą formą zatrudnienia. W jaki sposób ma się to udać, wyjaśniała Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia  wiceprzewodnicząca Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy z ramienia Pracodawców RP prof. Monika Gładoch.

- Pomysł jest następujący: żeby odejść od procesu, że będziemy cywilizować umowy cywilnoprawne. Komisja wyszła dokładnie z odwrotnego założenia, to znaczy podstawą zostanie umowa o pracę. Natomiast inne umowy, czyli cywilnoprawne mają być wyjątkiem i mogą być zawierane w pewnych okolicznościach. Jeżeli będą one powtarzalne i polegające na sprzedaży usług, to wówczas ta osoba, która te usługi świadczy, będzie traktowana jako osoba prowadząca działalność gospodarczą, bo na tym to w istocie polega – mówiła ekspertka.

Umowy cywilnoprawne na zasadzie wyjątków

Komisja zakłada więc, że umowy cywilnoprawne zostaną, ale na zasadzie wyjątków, które będą musiały być uzasadnione, bo zasadniczo każda praca powinna być wykonywana w ramach stosunku pracy, czyli - w uproszczeniu - na podstawie umowy o pracę. Dziś w Kodeksie pracy takiego zobowiązania nie ma.

- Te umowy cywilnoprawne będą używane, to nie jest tak, że my je zamierzamy zlikwidować, ale nie jako umowy konkurencyjne względem umowy o pracę – zastrzegała prof. Monika Gładoch.

PAP/NRG, awi

Polecane

Wróć do strony głównej