Minister Rafalska: obniżenie wieku emerytalnego nie musi spowodować "wyrwy w rynku pracy"
Przywrócony wiek emerytalny nie musi spowodować "wyrwy w rynku pracy”, bo część osób, która złożyła wnioski ws. emerytur, nie była obecna na rynku pracy, mówiła w czwartek minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
2017-10-12, 10:52
Posłuchaj
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych stwierdził, według szacunków, że będzie 331 tys. osób, które do końca tego roku mogą skorzystać z przywróconego wieku emerytalnego. Może być mniej, ale jest coś, co może wszystkich zaskoczyć, a szczególnie tych, którzy mówili, że będzie to olbrzymia wyrwa dla rynku pracy, że stracimy dużą grupę pracowników - powiedziała w TVN24 Rafalska.
Jak podkreśliła, wśród osób, które złożyły wnioski do ZUS ws. emerytur, "jest znaczna część osób, które były nieobecne na rynku pracy".
- 75 tys. osób, które nie pobierały żadnego świadczenia, być może były zarejestrowane w powiatowych urzędach pracy i były to osoby całkowicie pozbawione jakiegoś stałego źródła utrzymania; prawie 30 tys. to były osoby pobierające rentę, a więc niepracujące i schorowane i kolejne 30 tys. to były osoby pobierające świadczenie przedemerytalne, czyli też wykluczone z rynku pracy z powodu likwidacji, upadłości, zwolnień zbiorowych i osoby, które spełniały kryterium wieku i stażu. To już pokazuje, że 135 tys. osób, tylko w tej liczbie wniosków, powiedzmy za wrzesień, to osoby, które nie były obecne na rynku pracy, więc to nie jest ubytek - zaznaczyła Rafalska.
Dysproporcje w wysokości emerytur kobiet i mężczyzn
Minister pytana była również o dysproporcje w wysokości emerytur kobiet i mężczyzn - średnia emerytura kobiet, którym ZUS wydał już decyzję, to 1540 zł, a mężczyzn – 2800 zł.
- Proszę o to, aby podchodzić do tego z dużym dystansem, ponieważ, te dane odnoszą się tylko do części emerytur, które ZUS przygotował, wydał decyzję - powiedziała Rafalska.
- A poza tym pamiętajmy, że 1 września (...) czekały te osoby, które nie miały żadnego świadczenia, były pozbawione źródła dochodu i chciały przejść na emeryturę. I w związku z tym (...) ponieważ ostatnio nie pracowały, być może miały niższe kwalifikacje, być może więcej chorowały, to te świadczenia będą niższe - zwróciła uwagę. Jej zdaniem nie należy wyciągać wniosków na temat wysokości świadczeń na podstawie decyzji wydanych od 1 września czy tylko wobec części osób, które złożyły wniosek.
REKLAMA
Eksperci: dłuższa praca to wyższa emerytura
Przejście na emeryturę to, jak podkreślają eksperci, prawo, nie obowiązek, a każdy rok pracy dłużej – to o 8-10 proc. wyższe świadczenie.Wysokość naszych przyszłych emerytur zależy między innymi od zgromadzonych składek.
Jeremi Mordasewicz Jeżeli jest dobra sytuacja na rynku pracy, tak jak obecnie, to nasz kapitał przed przejściem na emeryturę zapisany na kontach w ZUS jest bardzo korzystnie waloryzowany.
Jak mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, każdy dodatkowo przepracowany rok może znacząco podwyższyć świadczenie.
- Jeżeli jest dobra sytuacja na rynku pracy, tak jak obecnie, to nasz kapitał przed przejściem na emeryturę zapisany na kontach w ZUS jest bardzo korzystnie waloryzowany. Np. w tym roku była to waloryzacja o 6,5 proc. W przyszłym roku ze względu na to, że rośnie zatrudnienie i wynagrodzenia spodziewamy się również bardzo korzystnej waloryzacji, o ponad 7 proc. – wyjaśnia ekonomista.
Dorabianie do emerytury
Z sondażu Work Service wynika, że najczęściej motywacją do pozostania na rynku pracy jest chęć dorobienia do emerytury; wskazało na to 23 proc. ankietowanych. 13 proc. badanych chce nadal pracować, aby uzyskać w przyszłości wyższe świadczenie emerytalne. 18 proc. respondentów planuje pozostać na rynku pracy z powodów pozafinansowych.
Pytanie o plany zawodowe po osiągnięciu wieku emerytalnego zadano także tylko osobom w wieku 60+. W ich przypadku chęć pozostania na rynku pracy wyraziło 60 proc. ankietowanych; przeciwnego zdania było 24 proc. Wśród Polaków między 18 a 24 rokiem życia chęć do pracy po wejściu w wiek emerytalny jest jedna z najmniejszych i wynosi 50 proc. "Jest to spowodowane m.in. oddaloną perspektywą emerytury, która może nie być poważnie brana pod uwagę przez osoby dopiero rozpoczynające swoją przygodę z rynkiem pracy" - wyjaśniono w raporcie.
Od 1 października powrót do niższego wieku emerytalnego
REKLAMA
Przypomnijmy - od 1 października 2017 r. wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Osoba, która ubiega się o emeryturę, nie musi mieć określonego stażu ubezpieczeniowego - istotne są przede wszystkim środki zgromadzone na jej koncie w ZUS. Świadczenie można otrzymać na swój wniosek lub z urzędu.
Na emeryturę w tym wieku mogą przejść:
- osoby, które skończą 60 lub 65 lat po 30 września 2017 r.
- osoby, które do 30 września 2017 r. skończą 60 lub 65 lat, ale nie osiągną do tego czasu podwyższonego wieku emerytalnego, czyli takiego, który obowiązuje obecnie i zależy od roku i kwartału urodzenia (szczegóły w art. 24 ustawy emerytalnej),
- osoby, które do 30 września 2017 r. osiągną również podwyższony wiek emerytalny, jeśli nie mają jeszcze przyznanej powszechnej emerytury.
Jeśli wiek 60 lat (kobieta) lub 65 lat (mężczyzna) ukończysz przed 1 października 2017 r., ale przed tym dniem nie będziesz jeszcze w podwyższonym wieku emerytalnym, emeryturę uzyskasz od miesiąca zgłoszenia wniosku o to świadczenie, ale nie wcześniej niż od 1 października 2017 r. (Źr. ZUS)
REKLAMA
Polecane
REKLAMA