Raport rozwiewa nadzieje na niezależność energetyczną Europy. Rosja pozostanie dominującym dostawcą gazu
Europa nie może liczyć na znaczące uniezależnienie się od dostaw rosyjskiego gazu przynajmniej do połowy przyszłej dekady - wynika z najnowszego raportu Oxford Institute for Energy Studies (OIES).
2014-10-30, 09:10
Eksperci OIES zwracają jednak uwagę, że kraje rejonu Morza Bałtyckiego oraz Europy Południowo-Wschodniej, które są w największym stopniu uzależnione od dostaw gazu z Rosji, a tym samym podatne na wszelkie zakłócenia w dostawach, mogą znacząco zredukować lub wręcz wyeliminować import gazu z Rosji już na początku przyszłej dekady. Taką szansę daje import LNG oraz gazu dostarczanego rurociągiem z Azerbejdżanu.
Pewne możliwości w tym zakresie mają także kraje Europy centralnej oraz Turcja, choć w ich przypadku całkowite wyeliminowanie dostaw z Rosji będzie niemożliwe w tym horyzoncie czasowym.
Kontrakty długoterminowe
Według wyliczeń OIES, do połowy lat 20. obecnego stulecia europejskie koncerny są zobowiązane w ramach obowiązujących kontraktów do importu przynajmniej 115 mld m sześc. gazu z Rosji, co stanowi około 75 proc. całkowitego importu w roku 2013. Do 2030 roku wielkość ta spada do 65 mld m sześc.
- Nawet jeśli całkowicie wyeliminujemy kontrakty długoterminowe to nasze szacunki wskazują na konieczność importu z Rosji około 100 mld m sześc. gazu rocznie aż do 2030 roku, a w pewnych scenariuszach nawet dwukrotnie większą ilość - czytamy w raporcie.
Głównym konkurentem dla rosyjskiego gazu w Europie będzie LNG
Zdaniem autorów raportu głównym konkurentem dla rosyjskiego gazu w Europie będzie LNG; ilość gazu dostarczanego z innych kierunków przy pomocy rurociągów nie wzrośnie istotnie w omawianym okresie a może nawet zmaleć. - Gaz z Rosji będzie wysoce konkurencyjny w stosunku do dostaw z innych rejonów a także wobec LNG (w tym również gazu z USA) a Gazprom wciąż dysponował będzie wystarczającą siłą rynkową by wpływać na ceny gazu w europejskich hubach - uważają eksperci z OIES.
Według raportu, kraje, które będą zdeterminowane, by ograniczyć zależność od importu gazu z Rosji będą musiały liczyć się z wysokimi kosztami poniesionymi na budowę infrastruktury w postaci terminali LNG lub nowych gazociągów lub na alternatywne źródła energii.
Wydobycie gazu w Europie będzie spadać
Raport analizuje również perspektywy dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w gaz w Europie, w tym również ze złóż własnych. Pod tym względem perspektywy nie są najlepsze, bowiem według prognoz wydobycie gazu w Europie może do 2030 roku spaść o ponad 100 mld m sześc. w skali roku, czyli o około 40 proc. Przy czym na poziom wydobycia decydujący wpływ mają w zasadzie trzy kraje - Norwegia, Holandia i Wielka Brytania.
Rozwiązaniem nie będzie też gaz ze złóż niekonwencjonalnych
Sytuacji nie ratuje gaz ze złóż niekonwencjonalnych - według OIES do 2020 roku nie należy oczekiwać znaczących wielkości wydobycia gazu łupkowego, a w perspektywie roku 2030 nie będzie to więcej niż 20 mld m sześc. rocznie.
Ponad dwukrotnie większa może być europejska produkcja biogazu, którą OIES szacuje na 28 mld m sześc. rocznie do 2020 i nawet 50 mld m sześc. do 2030 roku, aczkolwiek dużym znakiem zapytania jest w tym przypadku kwestia wsparcia finansowego w postaci subsydiów, która może w niekorzystnej sytuacji znacząco zweryfikować te prognozy.
Wynika więc z tego, że do 2030 roku Europa będzie w stanie zastąpić wydobyciem ze złóż niekonwencjonalnych i produkcją ze źródeł odnawialnych co najwyżej połowę spadku wydobycia ze złóż konwencjonalnych.
Nawet przy założeniu, że łączne zapotrzebowanie na gaz w krajach UE nie wzrośnie znacząco do 2030 roku, będzie to oznaczało konieczność zwiększenia importu tego surowca.
PAP, awi
Polecane
REKLAMA