"Latanie jest nadal bezpieczne mimo ostatnich katastrof"

W regionach walk samoloty pasażerskie lecą według ścisłych procedur, które eksperci ocenili PAP jako odpowiednie. Brytyjscy piloci mówią, że ocena ryzyka tych tras nie jest "wystarczająco dobra". IATA podkreśla - mimo ostatnich katastrof latanie jest bezpieczne.

2014-07-27, 11:24

"Latanie jest nadal bezpieczne mimo ostatnich katastrof"
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Na świecie konflikty zbrojne toczą się m.in. na Bliskim i Środkowym Wschodzie, w Afryce czy na Ukrainie.
- Mamy bardzo gorącą sytuację na Wschodzie Ukrainy, jest Afganistan, są kraje afrykańskie, Syria - tam toczą się konflikty zbrojne. Ostatnio nasiliły się walki w Izraelu i Stefie Gazy - wymienia ekspert rynku lotniczego Krzysztof Moczulski.
Procedury są wystarczające?
Jak wyjaśnia, decyzja o tym, czy dany samolot pasażerski znajdzie się w przestrzeni powietrznej kraju objętego walkami, podejmowana jest w zależności od oceny ryzyka bezpieczeństwa.
- Procedury są wystarczające - zapewnia. Wyjaśnia, że za każdym razem, agencja żeglugi powietrznej danego kraju dokonuje oceny ryzyka trasy samolotu. Szczególnie dotyczy to miejsc, gdzie się rozgrywają konflikty wojenne. - Urząd, który administruje daną przestrzeń powietrzną może zdecydować o jej zamknięciu lub otwarciu - powinien gwarantować jej bezpieczeństwo. Po drugie, dział operacyjny danej linii lotniczej, który również w jakimś stopniu przeprowadza analizę ryzyka danych dróg lotniczych, też decyduje o rejsie samolotu. A ostatecznie to kapitan samolotu podejmuje decyzję o tym, czy leci na danym kursie, czy też nie - powiedział Moczulski.
Jak wyjaśnił, w przypadku Ukrainy, gdzie na wschodzie tego kraju zestrzelono malezyjskiego Boeinga 777 z 298 osobami na pokładzie , w ocenie Moczulskiego zawiodło to, że "nikt się nie spodziewał, iż separatyści będą dysponować bronią, umożliwiającą zestrzelenie samolotu pasażerskiego będącego na wysokości przelotowej".

Źródło: ENEX/x-news
Tymczasem piloci z brytyjskiego stowarzyszenia pilotów komunikacyjnych (BALPA) uważają, że procedury bezpieczeństwa dla ryzykownych tras lotniczych są nie "dość wystarczająco dobre".
- Piloci, patrząc na plany lotu muszą mieć absolutną pewność, że zostały one właściwe zaplanowane - przekazali w komunikacie. Podkreślili, że to odpowiednie instytucje krajowe oraz linie lotnicze oceniają ryzyko danej trasy. - To podejście do oceny ryzyka może dać złudzenie bezpieczeństwa, ale w rzeczywistości jest podatne na różnego rodzaju wpływy, w tym presji handlowej, dlatego nie dziwi nas, że istnieją różnice w sposobie oceniania tego ryzyka - ocenili.
- Pasażerowie i piloci chcą jednolitego poziomu bezpieczeństwa - zaznaczyli.

IATA: naszym priorytetem jest bezpieczeństwo

Dyrektor generalny Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) Tony Tyler rozumie, że po trzech tragediach lotniczych, które rozegrały się w tak krótkim czasie, wiele osób - co zrozumiałe - można zadawać pytania o bezpieczeństwo lotnictwa. - Naszym priorytetem jest bezpieczeństwo. I mimo wydarzeń z ostatnich siedmiu dni, latanie jest bezpieczne - zapewnił.
Ostatnie katastrofy lotnicze
17 lipca Boeing 777 Malaysia Airlines, który rozbił się na wschodzie Ukrainy podczas lotu z Amsterdamu do Kuala Lumpur, padł ofiarą wystrzelonej przez rosyjskich separatystów rakiety ziemia-powietrze . W katastrofie zginęło 298 pasażerów i członków załogi, a ponad połowa zabitych była obywatelami Holandii.

REKLAMA

24 lipca samolot algierskich linii Air Algerie rozbił się na górzystych i pustynnych terenach, które są kontrolowane przez powiązanych z Al-Kaidą ekstremistów islamskich. Na pokładzie znajdowało się 116 osób, w tym sześciu członków załogi. Czarterowany od hiszpańskich linii Swiftair samolot McDonnell Douglas MD-83 leciał z Wagadugu w Burkina Faso do Algieru.

Źródło: FR M6/x-news

W związku z konfliktem w Strefie Gazy, gdzie nieopodal międzynarodowego lotniska Ben Guriona spadła palestyńska rakieta, część linii lotniczych zawiesiło w ostatnim tygodniu wykonywanie lotów do Tel Awiwu.

REKLAMA

Źródło: TVN24/x-news

PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej