Polsko-rosyjski spór o przewoźników: nie ma porozumienia. Rosyjskie propozycje nie do przyjęcia
Polska i Rosja nie doszły do porozumienia w sprawie powrotu polskich przewoźników do tego kraju.
2016-02-03, 21:44
Posłuchaj
Jan Buczek ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych wyjaśnia, na czym polega spór z Rosją (IAR)
Dodaj do playlisty
- To co przedsatwili nam Rosjanie było nie do przyjęcia, powiedział na konferencji prasowej po rozmowach wiceminister infrastruktury i budownictwa, Jerzy Szmit. Jak dodał, strona rosyjska chciała narzucić nam nasze warunki.
Rosyjskie warunki były nie do przyjęcia
̶ Próbowaliśmy uzgodnić warunki, na których dotkliwość nowych rosyjskich regulacji będzie mniejsza. Niestety to co przedstawiła nam strona rosyjska dla naszych przewoźników okazało się nie do przyjęcia. Próbowaliśmy rozstrzygnąć to na gruncie umowy między Polską a Federacją Rosyjską dotyczącej transportu, jednak strona rosyjska chciała stosować prawo Federacji, co jest sprzeczne z prawem międzynarodowym - mówił dziennikarzom Szmit, który w środę spotkał się z rosyjskim wiceministrem Nikołajem Asaułą.
Rosyjskie warunki wyeliminowałyby 85 proc. polskich przewoźników
Jak podkreślił, przyjęcie zaproponowanych przez Rosjan warunków oznaczałoby, "że 85 proc. polskich przewoźników zostanie wyeliminowanych z rynku rosyjskiego".
Rosjanie obiecują zmianę prawa w ciągu 2 miesięcy
"Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej zgodzili się, że prawo które tak nas dyskryminuje zostanie zmienione. Zadeklarowali, że w ciągu dwóch miesięcy nastąpi korekta prawodawstwa FR w kierunku, który dzisiaj wydyskutowaliśmy. Ponadto przystąpimy do prac nad nową umową, która zapobiegnie tego typu sytuacjom" - zaznaczył Szmit.
Wiceminister dodał, że nie wie, czy do 15 lutego uda się zawrzeć porozumienie z Rosjanami. "Jesteśmy do tego przygotowani. Przedstawimy stronie rosyjskiej ponownie nasze propozycje tak, aby możliwie szybko zasiąść do rozmów i zakończyć je zawarciem trwałego, jednoznacznego porozumienia" - mówił.
Dodał również, że propozycje składane przez Rosjan dotyczyły jedynie okresu przejściowego, podczas gdy resort chce ostatecznych, jednoznacznych ustaleń, "które pozwolą naszym przewoźnikom i naszej gospodarce działać w stabilnych warunkach".
Kolejne spotkanie na poziomie wiceministrów obu krajów
"Termin kolejnego spotkania nie został ustalony, ale odbędzie się ono na poziomie wiceministrów obu krajów. Jesteśmy już nie daleko zawarcia porozumienia" - zapewnił Szmit.
Jak zaznaczył, w czasie negocjacji zostały zawarte "pewne porozumienia", które - jego zdaniem - mogą przyczynić się do podpisania ostatecznego porozumienia.
Nie określono zasad przejazdów polskich przewoźników
Podkreślił, że nadal nie ma ustaleń, na jakich zasadach będą mogli wykonywać przewozy polscy przewoźnicy. "To, na co nam zeszło prawie 90 proc. negocjacji to jest określenie zasad tych przejazdów. I tak naprawdę nie skończyliśmy rozmowy o zasadach, na jakich ma się ten transport odbywać, ale myślę, że jesteśmy tego bardzo blisko" - ocenił wiceminister.
Kierowcy muszą wrócić do swoich krajów do 15 lutego
Kierowcy rosyjscy i polscy mają czas na powrót do swoich krajów do 15 lutego br. "Jesteśmy w takiej sytuacji, w której dzisiaj zezwolenia (z 2015 r.) są nieważne, a do 15 lutego br. jest termin powrotu, zarówno dla kierowców rosyjskich jak i polskich. Nie wiem, czy uda nam się do tego czasu zawrzeć porozumienie. Jesteśmy do tego przygotowani. Przedstawimy stronie rosyjskiej ponownie nasze propozycje tak, aby możliwie szybko zasiąść do rozmów i zakończyć je zawarciem trwałego, jednoznacznego porozumienia" - powiedział Szmit.
Dodał, że po 15 lutego ruch na wschodniej granicy nie zamrze. "Po pierwsze, dlatego, że obowiązują tzw. wielokrotne zezwolenia, których nie jest wiele, ale pozwalają na prowadzenie handlu między Polską a Rosją. Po drugie wydaliśmy zezwolenia(18 tys. - PAP) na transport Białorusi, więc nie ma całkowitego zatrzymania handlu między Polską a Federacją Rosyjską. Polacy mogą jeździć na Białoruś i odwrotnie, na podstawie ważnych zezwoleń" - zaznaczył wiceszef MIB.
Rozmowy trwały trzy dni
W Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa od poniedziałku toczyły się rozmowy na temat zasad wykonywania przewozów drogowych do Federacji Rosyjskiej oraz ustalenia wysokości kontyngentu zezwoleń na 2016 r.
Rosyjskie zezwolenia drogowe z 2015 r. były ważne do 31 stycznia 2016 r. Polscy przewoźnicy mają czas do 15 lutego, aby bez problemów opuścić teren Federacji Rosyjskiej na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń.
W grudniu ubiegłego roku Rosjanie wydali przepisy wykonawcze do umowy międzyrządowej między Polską a Rosją z 1996 r., która określa zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy oboma krajami. Zmieniły one znaczenie pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego.
Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. przez filie firm zagranicznych. Przewóz na rzecz kraju trzeciego jest bardzo limitowany.
Rozmowy były bardzo trudne
Prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek przyznawał dzisiaj po południu, że rozmowy są wyjątkowo trudne. Wyraził też nadzieję, że negocjacje zakończą się dziś lub jutro.
Nie ma zgody na kontrole przez Rosjan ośrodków logistycznych
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Rosjanie chcą kontrolować centra logistyczne z których korzystają polscy przewoźnicy. Strona polska nie chce się na to zgodzić. Wiadomo też, że zmniejszy się liczba wydawanych przez Rosję pozwoleń na transport po tym kraju z 250 tysięcy do 170-180 tysięcy.
Strona polska tłumaczy, że w zeszłych latach część pozwoleń nie była wykorzystywana i ta korekta jest tylko dostosowaniem się do sytuacji rynkowej.
Powiązany Artykuł

Na kryzysie transportowym traci Rosja
Podpisanie porozumienia było spodziewane w środę po południu. Jeśliby do tego doszło, polscy przewoźnicy mogliby wznowić transport do Rosji w ciągu kilkunastu godzin. Polskie firmy transportowe dysponują wzorami pozwoleń natomiast pozwolenia dla strony rosyjskiej znajdują się w naszej ambasadzie. Przewoźnicy czekali tylko na sygnał, że porozumienie jest gotowe.
Wiadomo, że zmniejszy się liczba pozwoleń na wjazd polskich transportowców do Rosji. Dotychczas było ich 250 tysięcy. Teraz będzie o 70 tysięcy mniej. Polska strona argumentuje, że część pozwoleń nie była wykorzystywana więc ich liczba zostanie Dostosowana do potrzeb rynkowych.
Kilkaset tysięcy euro strat dziennie dla polskich przewoźników
Właściciel firmy transportowej spod Siedlec Waldemar Jaszczur zauważył, że obecna sytuacja generuje poważne straty dla branży transportowej. Każdy dzień postoju ciężarówki to bowiem straty rzędu kilku tysięcy euro, co oznacza, że cała branża traci na polsko-rosyjskim pacie każdego dnia co najmniej kilkaset tysięcy euro.
Waldemar Jaszczur zauważył, że to już kolejny problem polskich przewoźników na rosyjskim rynku. Po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na unijne produkty znacząco spadła liczba kursów do Rosji. Później Rosjanie zakazali również tranzytu przez swoje terytorium towarów objętych embargiem do krajów trzecich. W rezultacie wiele firm transportowych wypadło z tego rynku i albo zakończyło działalność, albo przeniosło się na zachód Europy.
Polskie ciężarówki nie mogą wjechać do Rosji. Kolejna tura rozmów
Źródło: TVN24/x-news
Rosyjscy przewoźnicy boją się utraty pracy
Rosyjscy kierowcy również z niecierpliwością czekają na zakończenie konsultacji Moskwy z Warszawą.
Z wyliczeń ekspertów agencji TASS wynika, że polscy przewoźnicy tracą około 6 milionów złotych za jeden dzień przestoju. Ich zdaniem, w ciągu doby do Rosji wjeżdża ponad 600 polskich ciężarówek, a każda z nich zarabia około 2,5 tysiąca euro dziennie. Podobne straty notują rosyjscy przewoźnicy. Agencja TASS wyliczyła, że jeśli w krótkim czasie Moskwa i Warszawa nie dojdą do porozumienia, to „na kołkach” stanie blisko 10 tysięcy rosyjskich ciężarówek. To oznacza utratę pracy przez co najmniej 6 tysięcy osób.
Polska jest jednym z liderów europejskich przewozów drogowych. Liczbę tirów zarejestrowanych w naszym kraju szacuje się na około 150 tysięcy. Mniej więcej jedna piąta z nich obsługuje przewozy do Rosji.
Rosjanie zmienili przepisy dotyczące towarów przewożonych przez polskie TIR-y
Rosyjskie zezwolenia drogowe z 2015 r. były ważne do 31 stycznia 2016 r. Polscy przewoźnicy mają czas do 15 lutego, aby bez problemów opuścić teren Federacji Rosyjskiej na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń. Zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy Polską a Rosją, w tym tranzytu do krajów trzecich, określa umowa międzyrządowa z 1996 r. W grudniu 2015 r. Rosjanie wydali przepisy wykonawcze, które zmieniły sens pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. w firmach zagranicznych. Przewóz na rzecz kraju trzeciego jest bardzo limitowany.
Strona rosyjska twierdzi, że nowe przepisy usunęły luki w prawie, które pozwalały nierzetelnym przewoźnikom wwożenie do Rosji towarów z krajów trzecich pod przykrywką preferencyjnego dwustronnego systemu przewozów. Wiceszef rosyjskiego ministerstwa transportu Nikołaj Asauł powiedział w poniedziałek, że liczy na porozumienie z Polską.
Zamarł ruch towarowy na granicy z obwodem kaliningradzkim
Tymczasem od północy 1 lutego na przejściach granicznych z obwodem kaliningradzkim nie pojawiła się ani jedna ciężarówka.
Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie mówi, że praktycznie nie wjeżdżają żadne samochody osobowe. - Wszyscy przewoźnicy są świadomi, że ich zezwolenia utraciły ważność, w związku z tym nikt się tutaj nie pojawia. Pojedyncze samochody wyjeżdżają z Polski. To są rosyjskie auta, którym kończą się zezwolenia, my natomiast pozwalamy, by wrócili do siebie - wyjaśnia Ryszard Chudy.
Ciężarówki mogą przekraczać polsko-rosyjską granicę na dwóch przejściach granicznych: w Grzechotkach i Bezledach.
W niedzielę polsko-rosyjską granicę w obie strony (tj. do Polski i do Rosji) przekroczyło blisko 100 tirów.
IAR/PAP, awi, jk