Poważne problemy polskich transportowców. To czubek góry lodowej?
Dziś w Moskwie rozpoczynają się polsko-rosyjskie negocjacje w sprawie przewozów ciężarowych. 31 stycznia straciły ważność zezwolenia na przejazd i od początku lutego polskie ciężarówki nie mogą wjechać do Rosji, a rosyjskie - do Polski. To jednak nie jedyny problem branży.
2016-02-18, 10:45
Posłuchaj
Chodzi o gwałtownie rosnące zadłużenie, mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Powiązany Artykuł

Spór o transport. Polsko-rosyjskie negocjacje w Moskwie
- W ciągu ostatniego roku to zadłużenie branży transportowej zwiększyło się aż o 149 mln zł. Wynosi w tej chwili 487 mln zł. Ale też w ciągu tego ostatniego roku aż o 60 proc. wzrosła liczba firm transportowych, które zostały dopisane do Krajowego Rejestru Długów. W tej chwili to już jest ponad 16 tys. przedsiębiorstw z całej Polski. To przekłada się także na liczbę firm, które musiały zakończyć swoją działalność, które po prostu zbankrutowały. W 2015 roku działalność zakończyło 41 firm z tej branży. To jest 11 proc. więcej niż jeszcze rok temu – przytacza dane gość Polskiego Radia 24.
Transportowców zgubił za duży optymizm?
Rosnące zadłużenie branży to - jak dodaje prezes KRD - nie tylko efekt niesprzyjających warunków zewnętrznych, takich jak rosyjskie embargo czy wprowadzenie płacy minimalnej w Niemczech, to także pokłosie zbytniego optymizmu właścicieli firm transportowych.
- Ubiegły rok był dla branży udany. Transportowcy zarobili znacznie więcej niż jeszcze rok wcześniej. Wynika to chociażby z niskich cen oleju napędowego i wysokiego kursu euro. Transportowcy lekką ręką wydawali pieniądze, zakupując nowy tabor. O 26 proc. w ubiegłym roku wzrosła liczba zarejestrowanych samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. Jak spojrzymy na dane leasingu, to także o 16 proc. wzrosła liczba zamówień z branży transportowej. To spowodowało, że jeżeli wydarzyło się coś złego, to transportowcom zaczynało brakować pieniędzy – wyjaśnia Adam Łącki.
Problemy będą się pogłębiać?
Jak dodaje prezes KRD, przed branżą transportową teraz ciężkie czasy.
- Kryzys migracyjny, brak możliwości przejazdu przez Rosję – te problemy będą się kumulowały i skutkowały utratą płynności dla wielu z tych przedsiębiorstw – przewiduje Adam Łącki.
Branży dokuczają również zatory płatnicze
Gość Polskiego Radia 24 zwraca również uwagę na kolejny problem w branży transportowej, czyli zatory płatnicze.
- Transportowcy czekają na pieniądze od swoich wierzycieli. To jest kwota ponad 203 mln zł. 63 mln zł zalegają branży transportowej firmy handlowe, na drugim miejscu, bo 52 mln zł długu mają też firmy transportowe, które były podnajmowane, a także firmy budowlane, które są winne 34 mln zł – wylicza prezes KRD.
A jak dodaje ekspert, takie zatory płatnicze mogą przyczynić się do bankructwa przedsiębiorstwa.
- Jeżeli jedna firma nie płaci drugiej, to ta nie jest w stanie, choćby bardzo chciała, uregulować swoich zobowiązań wobec kontrahentów. Wtedy zaczyna się problem, a jeżeli on się pogłębia, wtedy doprowadza to do upadku firmy – mówi Adam Łącki.
Średnie zadłużenie przypadające na jedną firmę transportową - według KRD - wynosi 30 384 zł.
Błażej Prośniewski, awi