Kraje OPEC chcą zmniejszyć wydobycie. Po raz pierwszy od 1973 roku

Na nieformalnym posiedzeniu w Algierze (28.09.) państwa członkowskie naftowego kartelu OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) porozumiały się w kwestii ograniczenia limitu wydobycia ropy naftowej, do 32,5 miliona baryłek dziennie. Po tej decyzji ceny ropy skoczyły o kilka procent.

2016-09-29, 18:49

Kraje OPEC chcą zmniejszyć wydobycie. Po raz pierwszy od 1973 roku
Dziś 65 % importu całej ropy do Polski pochodzi z Rosji.Foto: Pixabay (domena publiczna)

Posłuchaj

Nawet jeśli o 750 tys. baryłek dziennie zmniejszono by to wydobycie, to i tak by pozostała nadpodaż. Nie rozwiązuje to więc tego głównego problemu, nadpodaży tego surowca na rynku – podkreśla Piotr Stępiński z Instytutu Jagiellońskiego. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

To była zaskakująca decyzja. Zwłaszcza, że do tego momentu wiele mówiło się  m.in. o oporze Iranu w tej sprawie.

Jest decyzja OPEC, ale nieformalna

Dzisiaj jest już spokojniej na rynkach, co może oznaczać, że inwestorzy postanowili poczekać, i poznać więcej szczegółów.

– Te wydarzenia w Algierze, ten szczyt odbywał się w ramach Międzynarodowego Forum Energetycznego, ale nie był sformalizowany. I choć uzgodniono tam pewne kwestie, np. ograniczenie wydobycia o około 750 tys. baryłek ropy dziennie mniej niż w sierpniu, to trzeba zwrócić uwagę na jeden szczegół: rekord wydobycia wyniósł 33,24 mln, czyli rok wstecz było to o milion więcej. Zakładając scenariusz, że też prawie o ten milion, czyli o 750 tys. baryłek dziennie zmniejszono by to wydobycie, to i tak by pozostała nadpodaż. Nie rozwiązuje to więc głównego problemu, jakim jest nadpodaż tego surowca na rynku – podkreśla gość Jedynki Piotr Stępiński z Instytutu Jagiellońskiego i portalu biznesalert.pl.

Nie wiadomo, kto ograniczy wydobycie

REKLAMA

Piotr Stępiński Piotr Stępiński

Po drugie – wiemy, że ma być zmniejszenie wydobycia, ale nie wiadomo, które państwo miało by się tego podjąć. A do OPEC należy 14 państw.

– Z jednej strony Nigeria, czy też Libia nie zmniejszą, ale też nie będą wydobywały więcej, z powodu napiętej wewnętrznej sytuacji politycznej. Wenezuela i Angola nie mogą sobie pozwolić na zmniejszenie wydobycia, bo ich budżety są i tak nadwyrężone, i też mają trudną sytuację wewnętrzną. Iran zapowiedział, że nie zmniejszy wydobycia, a Irak informował o rekordzie wydobycia. Zostaje jedynie Arabia Saudyjska, albo inne państwa Zatoki Perskiej – ocenia gość Jedynki.

I dodaje, że to raczej jest preludium do ostatecznych decyzji, jakie mogą zostać podjęte podczas oficjalnego szczytu OPEC w Wiedniu 30 listopada. Przede wszystkim chodzi o limity dla poszczególnych krajów.

– Mam wrażenie, że inwestorzy boją się także jednej rzeczy: jeżeli będzie wzrost ceny tej ropy, to te państwa mogą wpaść w pułapkę spirali cenowej – zwraca uwagę ekspert.

REKLAMA

W porozumieniu OPEC brakuje co najmniej 2 graczy

Kolejnym mankamentem jest fakt, że to wstępne porozumienie zostało podjęte na poziomie państw wchodzących w skład OPEC. Nie uczestniczyły w tym nieformalnym szczycie państwa, które są spoza kartelu, czyli Rosja i USA, a to znaczący producenci ropy naftowej.  

– A właśnie Rosja przed szczytem informowała o nowym rekordzie wydobycia, powyżej 11 mln baryłek dziennie. Jest jeszcze kwestia koordynacji. Przed tym spotkaniem w Algierze, strona rosyjska zapowiadała, po spotkaniach ze stroną saudyjską, że jest gotowa i otwarta na każdą propozycję, na zamrożenie wydobycia, co mogłoby rozwiązać obecne problemy na rynku. Natomiast dzisiaj, kiedy sytuacja już trochę ostygła, Rosja nie mówi na temat tych ustaleń OPEC ani tak, ani nie. Dlatego ciężko przewidywać, co się wydarzy do listopada – uważa Piotr Stępiński.

Prognoza – raczej niemożliwa

Efekty tego wszystkiego, co dzisiaj dzieje się na rynku wydobycia i sprzedaży ropy naftowej polscy kierowcy odczują dopiero za kilka miesięcy. Obecnie ceny baryłki oscylują wokół 47–48 dolarów. Ten wzrost może się przełożyć na ceny paliw na naszych stacjach, ale trudno powiedzieć, w jakiej skali.

– Jest na pewno pozytywny sygnał dla państw wydobywających ropę, zwłaszcza w ramach OPEC, ale nie wiadomo jakie zostaną podjęte decyzje w listopadzie. Do tego trzeba brać pod uwagę także takie wydarzenia jak to, że np. Donald Trump, kandydat na prezydenta USA powiedział, że poparłby tę decyzję OPEC, czyli wystąpiłby przeciwko lobby naftowemu w USA. Poza tym OPEC nie ma w naturze przestrzegania swoich porozumień. A po raz pierwszy i ostatni te państwa zdecydowały się na zmniejszenie wydobycia w 1973 roku – komentuje gość Jedynki Piotr Stępiński z Instytutu Jagiellońskiego i portalu biznesalert.pl.

REKLAMA

Kraje zrzeszone w OPEC odpowiadają za mniej więcej 40 proc. światowego wydobycia ropy.

Sylwia Zadrożna, mb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej