Pogotowie konsumenckie o etykietach spożywczych: dlaczego warto je czytać?

Polacy nie mają nawyku czytania etykiet. Z badań wynika, że tylko co trzeci Polak sprawdza na etykiecie datę ważności produktu i jest to najczęściej sprawdzana informacja.

2017-02-03, 10:59

Pogotowie konsumenckie o etykietach spożywczych: dlaczego warto je czytać?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: nata-lunata/Shutterstock.com

Posłuchaj

Dlaczego warto czytać etykiety na produktach spożywczych, będących najczęściej jedyną bronią konsumenta przed produktami, nie gwarantującymi nam zdrowia, o tym w Pogotowiu Konsumenckim Polskiego Radia./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia, Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia./
+
Dodaj do playlisty

Jak mówi Edyta Kochlewska, red. naczelna portalu dlahandlu.pl, zakupy spożywcze nie stanowią dla Polaków żadnej frajdy, chodzimy na nie jak po sznurku – starając się wybrać dany produkt poświęcając na to kilka, kilkanaście sekund.

─ Jeśli więc ktoś sięga po produkt, to najczęściej interesuje go data przydatności, sprawdza, czy dany produkt nie jest przeterminowany. To ważna informacja, ale nie kluczowa, mówi ekspertka.

─ Tymczasem etykieta to ważne źródło wiedzy o produkcie - mówiła w Pogotowiu Konsumenckim Paulina Gąsiewska, dietetyk z Instytutu Żywności i Żywienia.

Etykieta prawdę ci powie

I wyjaśnia na co powinniśmy zwracać uwagę czytając etykietę.

REKLAMA

─Ważny jest skład produktu, wartość odżywcza, zawartość białka, tłuszczu, cukrów, węglowodanów, soli, wymienia gość Polskiego Radia.

Z etykiety dowiemy się o surowcach, z których zrobiono produkt

Producent powinien na etykiecie umieścić informacje o wszystkich surowcach, z jakich produkt został wytworzony, w tym o substancjach dodatkowych i aromatach. W pierwszej kolejności w wykazie mamy dane o składnikach, których jest najwięcej.

Nie daj się złapać na obrazki i hasła

─  Nie dajmy się jednak złapać na triki stosowane przez producentów - dodawał Dariusz Łomowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

I wymienia np. zamieszczony na etykiecie wizerunek np. żurawiny, czy innego pro-zdrowotnego składnika.

REKLAMA

W tym momencie powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza i trzeba dokładnie sprawdzić, ile tego zaznaczonego specjalnie na etykiecie składnika naprawdę jest w produkcie, mówi Łomowski.

Wyjaśnia, że niestety, to najczęściej nadużywana przez producentów taktyka marketingowa, a nie informacja.

Czcionka na etykiecie powinna mieć co najmniej 1,2 milimetra wysokości

Dlatego są też pewne zasady określające, jak etykiety powinny wyglądać. Chodzi na przykład o rozmiar czcionki - mówił Dariusz Łomowski.

I wyjaśnia, że tzw. czcionka podstawowa powinna mieć wysokość 1,2 milimetra.

REKLAMA

Dawniej tej reguły nie było i często mieliśmy do czynienia z tak małym drukiem, że przeczytanie było niemożliwe. Jeśli spotkamy się z takim przypadkiem, to personel sklepu powinien nam pomóc, mówi ekspert.

Półka ma swoją pojemność

Triki stosowane przez producentów mają też swoje handlowe uzasadnienie. Jak mówi Edyta Kochlewska, półka sklepowa ma swoją pojemność, stąd producenci tak bardzo walczą o naszą uwagę – kolorem, hasłem, opakowaniem produktu.

Etykieta to nasza broń przed „lipą”

─ Czytanie etykiety jest dla nas jedyną bronią, gwarantująca zakup wartościowego produktu – mówi Kochlewska.

Po co naprawdę w produkcie są składniki oznaczone literką E

Na etykietach powinny być też informacje o dodatkach, barwnikach, konserwantach, przeciwutleniaczach, stabilizatorach, zagęszczaczach czy emulgatorach, które kryją się pod literką E.

REKLAMA

─ Konsumenci kojarzą te oznaczenia raczej negatywnie, ale nie zawsze słusznie - wyjaśniała Paulina Gąsiewska.

Jak wyjaśnia, te dodatki są niezbędne w produkcie ze względów technologicznych.

─  To nie jest tak, że wszystkie dodatki E są złe i niedobre, używane są po to, aby produkt zachował świeżość czy konsystencję, mówi.

Jak dodaje Edyta Kochlewska, wśród tych dodatków mogą być np. witaminy, które przecież mają swoje znaczenie dla naszego zdrowia.

REKLAMA

─ Tyle, że jeśli w produkcie znajduje się 10 dodatków, a do tego zawiera on mąkę i wodę, to może warto taki produkt odłożyć na półkę – mówi ekspertka. 

Polacy mają jeszcze do odrobienia lekcje świadomości konsumenta

Jak podkreśla Edyta Kochlewska, Polacy jeszcze gonią społeczeństwa krajów zachodnich jeśli chodzi o świadomość konsumencką.

To widać chociażby po wydatkach na żywność ekologiczną – w Niemczech przeznacza się na nią kilkadziesiąt euro na osobę, w Polsce – kilka euro, czyli widać jak jeszcze spora droga przed nami, mówi Kochlewska.

Im większa świadomość konsumencka, tym jesteś zdrowszy

A to ważne, bo jak podkreśla, rosnąca świadomość oznacza lepsze wybory, oznaczające dobre nawyki żywieniowe, szczególnie w najmłodszym pokoleniu.

REKLAMA

Świadomy konsument powinien patrzeć na nazwę produktu, jego wagę, wykaz składników, warunki przechowywania, termin ważności i informacje o wartościach odżywczych. Do czytania etykiet zachęca obecnie Instytut Żywności i Żywienia w kampanii pod hasłem: mniej cukru, soli, tłuszczu, kupuję to?

Pogotowie Konsumenckie w Polskim radiu w każdy czwartek

Na pytania i wątpliwości czekamy w czwartek od 9.15 do 10.15 pod numerem telefonu: 22 645 27 00. Można także do nas napisać pod adres mailowy: pogotowiekonsumenckie@polskieradio.pl.

Odpowiedzi ekspertów: Paulina Gąsiewska, dietetyk z Instytutu Żywienia i Żywności oraz Dariusz Łomowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów po godzinie 21.30 w audycji "Pogotowie konsumenckie" w Polskim Radiu 24 i na naszej stronie: gospodarka.polskieradio.pl.

Sylwia Zadrożna, Elżbieta Szczerbak, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze