Może być rekord: 229 mln pasażerów skorzystało od stycznia do września z usług kolei
W obecnym budżecie unijnym wydatki na rozbudowę i modernizację linii kolejowych do 2023 r. mają wynieść ponad 66 mld złotych, z czego dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej ma stanowić ponad 40 mld złotych.
2018-11-06, 22:08
Posłuchaj
To rekordowa kwota wsparcia i dlatego ważne jest przyspieszenie wydawania tych środków.
Wielki kłopot z przetargami
Tymczasem polska kolej ma coraz poważniejsze problemy, wyższe koszty materiałów i płac sprawiają, że rośnie rozdźwięk między oczekiwaniami kolei a ofertami wykonawców. Niektóre są dwa razy droższe od kosztorysów.
– Mamy rekordowo dużo pieniędzy na polską kolej. Zarówno na infrastrukturę, na modernizację linii kolejowych, odbudowę-przebudowę dworców i zakup taboru. Dawno kolej nie była tak hojnie obdarowana. Rodzi to pewne kłopoty, bo trzeba te pieniądze racjonalnie wydać, a do tego trzeba się przygotować – podkreśla gość PR 24 Jakub Majewski, prezes Zarządu Fundacji ProKolej.
I tutaj następuje zderzenie tej kolejowej rzeczywistości z ogólną sytuacją gospodarczą.
REKLAMA
– Bo gospodarka się rozpędza, rosną płace, jest dużo inwestycji drogowych, w budownictwie kubaturowym i brakuje rak do pracy, a to rodzi presję na wzrost cen. Stąd okazało się, że Krajowy Program Kolejowy, w którym policzono i zaplanowano te wszystkie wydatki, nie wytrzymuje obecnych oczekiwań wykonawców. W przetargach, które rozpisują PKP normą jest, że oferty na wykonanie modernizacji przekraczają kosztorys o 100 proc. I powstaje pytanie: czy unieważniamy przetarg ze względu na przekroczenie budżetu, czy rozstrzygamy go dokładając pieniędzy. Jeżeli dokładamy, to trzeba mieć skąd, a wtedy część inwestycji trzeba wykreślić z tego Programu – tłumaczy Jakub Majewski.
Potrzebna współpraca inwestorów i wykonawców
Te problemy będą narastać i czasy taniego wykonawstwa w inwestycjach infrastrukturalnych już minęły. Rozwiązaniem byłoby podzielenie się tymi ryzykami.
– Bo kiedyś było tak, że wykonawca, który składał ofertę musiał przewidzieć wszystko, co się stanie w przyszłości. Jeżeli np. zdrożały podkłady kolejowe, to musiał to brać na siebie. Dlatego kalkulował z dużą nadwyżką, i to wszystko było wliczane w ofertę – przypomina gość Polskiego Radia 24.
Dlatego rozwiązaniem jest podzielenie się tym ryzykiem, czyli wprowadzenie do umowy elementów indeksujących.
REKLAMA
– Czyli umawiamy się, że wykonamy daną inwestycję za tyle i tyle – natomiast, jeśli np. ceny cementu będą wyższe o 30 proc., to będziemy mogli renegocjować ten kontrakt. Dotychczas to było umówione sztywno, i np. PKP mówiło, że taką umowę podpisaliśmy, nie mamy możliwości jej zmiany. I wtedy trzeba kalkulować z dużą nadwyżką, na etapie ofert – wyjaśnia Jakub Majewski.
System przetargowy do zmiany
Ta elastyczność jest jedynym wyjściem, jeżeli nie chcemy płacić więcej. Jest Forum Inwestycyjne przy ministrze infrastruktury, które wypracowuje takie rozwiązania. – Teraz potrzebna jest konkretna, odważna decyzja, że zmieniamy system, że do tego, co było dotychczas standardem w prawie zamówień publicznych: przetarg, ostateczna cena i żadnej możliwości negocjacji – tu trzeba dodać więcej elastyczności, bo rynek nas zaskakuje. A wzrosty mogą być w ciągu roku nawet o kilkadziesiąt procent, tak drożeją materiały budowlane. I ktoś musi to ryzyko na siebie wziąć – ocenia ekspert z Fundacji ProKolej.
Powrót do powiatów: Program Kolej Plus
Rząd przygotował Krajowy Program Kolejowy, ale także niedawno poznaliśmy Program Kolej Plus. Ten nowy Program stawia na rozwój kolei w regionach, co na pewno jest krokiem w dobrym kierunku.
– Program Kolej Plus bardzo pozytywnie zaskoczył. Dotychczas było tak, że były na kolei pieniądze unijne, w związku z czym modernizowaliśmy linie międzynarodowe, między głównymi aglomeracjami, czyli to wszystko, co jest istotne z punktu widzenia całej Unii Europejskiej. A w tym nowym Programie po raz pierwszy doceniono koleje lokalne. Bo nie wszyscy Polacy mieszkają w wielkich miastach. A kolej na poziomie powiatów jest istotnym środkiem transportu, zwłaszcza w sytuacji, gdy masowo zamykane są połączenia autobusowe – zauważa Jakub Majewski.
REKLAMA
Lepsza kolej, to bezpieczniejsze drogi
I muszą być na to środki, chociaż na pewno mniejsze niż na główne połączenia. Bo nie da się tego rozwijać – nie dając żadnych pieniędzy na ten cel. Dlatego zapowiedź przeznaczenia 5-6 mld złotych na ten cel do 2023 roku to są realne pieniądze.
– Zgodnie z Programem samorząd dokłada część, resztę bierzemy z budżetu państwa i wtedy kolej wraca do regionów. I to może być sygnał na przyszłość, że chcemy rozwijać kolej kompleksowo, że ona ma wrócić jako środek transportu dostępny dla wszystkich, nie tylko dla pasażerów Pendolino. Także dla przedsiębiorców, którzy mają tam bocznice, fabryki i żeby mogli oni wozić towary właśnie koleją, i odciążali system drogowy – wylicza gość Polskiego Radia 24.
Unia Europejska już dawno przestawiła się na kolej, już nauczyła się, że nie da się wybudować tylu dróg i autostrad, żeby wszystko przewieźć samochodami. I Polska chce być częścią tego systemu europejskiego i też stawiamy na kolej.
– To może się wszystkim opłacać, także tym którzy z niej nie korzystają, ale denerwują się, że na drogach są tir-y, korki. Jeżeli część ludzi i towarów pojechałoby koleją, to na drogach byłoby bezpieczniej – ocenia gość PR 24 Jakub Majewski, prezes Zarządu Fundacji ProKolej.
REKLAMA
PKP Intercity zdobywa nowych pasażerów
Polacy wrócili do pociągów. Za nami rekordowe wakacje, a to dobry sygnał, że ta modernizacja, te duże pieniądze zainwestowane przynoszą efekty i kolej staje się atrakcyjna.
PKP Intercity zaprezentowało nowy rozkład jazdy, na sezon 2018/2019, który zacznie obowiązywać 9 grudnia 2018 roku. A w nim można znaleźć m.in. 23 nowe połączenia krajowe i międzynarodowe, więcej kursów Pendolino z Warszawy do Krakowa i Trójmiasta. Czyli jednak kolej w Polsce się rozwija, a nie zwija.
– Reagujemy na popyt, na to, że jest coraz więcej pasażerów, z każdym rokiem widzimy, że pasażerowie wracają na kolej. A spółka musi być przygotowana na te oczekiwania i stąd nowy rozkład jazdy, który uwzględnia więcej połączeń, w tym nowe 23 połączenia, ponadto dodatkowe połączenia, wydłużenie tras, dodatkowe pociągi, np. więcej pociągów na linii do Gdańska, do Krakowa. Ale również łączymy mniejsze ośrodki, łączymy Szklarską Porębę, a dodatkowy pociąg będzie kursował przez Sandomierz, czyli rozwijamy nie tylko te główne kierunki, ale także te w tzw. Polsce powiatowej – wylicza gość Jedynki Marek Chraniuk, prezes Zarządu PKP Intercity.
Modernizacja wymaga cierpliwości
Jednak z drugiej strony pasażerowie będą musieli zmierzyć się także z licznymi utrudnieniami, które są spowodowane pracami remontowymi, modernizacyjnymi.
REKLAMA
– Mamy wspólnie z PKP PLK tak przygotowany rozkład jazdy, żeby jak najbardziej zminimalizować utrudnienia dla pasażerów. Pomimo tych trudności rozkład będzie cykliczny, będzie więcej zatrzymań, przystanków pociągów. Będziemy się wspólnie starali, by ułatwić podróż pasażerów, aby były udogodnienia czasowe, i żeby pociągi docierały planowo. To jest bardzo ważne dla pasażera, szczególnie jeśli podróż jest wcześniej zaplanowana i zależy nam na czasie. Stąd tzw. rozkład zamknięciowy, który to ułatwi – tłumaczy gość radiowej Jedynki.
Jeśli chodzi o remonty na torach, to one na dłuższą metę powinny nas cieszyć, ale tu pojawia się inny problem. Mianowicie taki, że wiele z tych inwestycji jest opóźniona.
– Niemal na wszystkich inwestycjach, jak Warszawa – Lublin, Poznań – Wrocław, w kierunku Radomia niestety mamy opóźnienia w tej chwili, z różnych przyczyn. Firma Astaldi np. zeszła z placu budowy odcinka Poznań – Wrocław, to samo stało się na linii z Warszawy do Lublina. Te inwestycje mogą być opóźnione nawet o pół roku, jeżeli nie więcej – wylicza Michał Szymajda z branżowego portalu Rynek Kolejowy.
Za inwestycje odpowiada PKP PLK, więc zupełnie inna spółka, ale to problem także dla PKP Intercity.
REKLAMA
– Mamy trasy alternatywne, dłuższe. Ale oczywiście dużo lepiej podróżować krótszą trasą. Jednak z przyczyn niezależnych, firma zrezygnowała z prac, ale PKP Intercity jest przygotowane, by usługa była wykonywana dłuższą trasą. I pasażer będzie mógł z Warszawy do Lublina dojechać – zapewnia prezes Marek Chraniuk.
Komfortowe wagony i nowoczesne dworce
PKP Intercity realizuje także swój projekt inwestycyjny, bo przecież oprócz remontów linii kolejowych, są inwestycje w tabor kolejowy. To ponad 7 mld złotych do 2023 roku na zakup lub remont pociągów.
– Spółka realizuje zgodnie z harmonogramem Strategii Taborowej swój program, w tym również inwestycje w stacje postojowe. W 2017 roku firma NEWAG dostarczyła 16 wagonów klasy drugiej, bezprzedziałowych, PESA dostarczyła 13 wagonów restauracyjnych, a Fabryka Pojazdów Szynowych Cegielski 22 wagony klasy drugiej, przedziałowych. Czyli inwestycje są realizowane. Cegielski realizuje też kolejny duży projekt na 90 wagonów do modernizacji, a także na 55 wagonów nowych, które będą kursowały w komunikacji międzynarodowej. Projekt Strategii Taborowej jest realizowany zgodnie z obietnicą, podobnie jak Projekt dotyczący stacji postojowych. A myślimy o bardzo nowoczesnych stacjach, o wykorzystaniu nowoczesnych myjni, żeby tabor, który będzie kursował w różnych warunkach atmosferycznych, był zawsze gotowy do przewozu pasażerów, zapewniając najlepszą jakość podróży – zapewnia gość Jedynki Marek Chraniuk, prezes Zarządu PKP Intercity.
Ponad 229 mln pasażerów skorzystało od stycznia do września z usług kolei. Jest to wzrost o prawie 2 miliony w porównaniu z tym samym okresem w2017 roku.
REKLAMA
Błażej Prośniewski, Justyna Golonko, Karolina Mózgowiec, Małgorzata Byrska, kw

REKLAMA