Nasze lokaty są bezpieczne. Banki zdały celująco stress testy

Polskie banki są odporne na potencjalny kryzys. Wyniki europejskiego stress testu Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego, w którym uczestniczyły PKO BP i Bank PKO SA wskazuje na wysoką odporność naszych banków w przypadku wystąpienia teoretycznego szoku makroekonomicznego – głosi komunikat Komisji Nadzoru Finansowego.

2018-11-08, 21:51

Nasze lokaty są bezpieczne. Banki zdały celująco stress testy
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock, Syda Productions

Posłuchaj

Co to znaczy, że polskie banki są bezpieczne - wyjaśniał gość radiowej Jedynki dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Justyną Golonko/Naczelna Redakcja Gospodarcza
+
Dodaj do playlisty

A najodporniejszym bankiem na potencjalny kryzys w Europie jest właśnie bank PKO BP. Raz do roku Europejski Nadzór Bankowy sprawdza banki systemowe, czyli te najważniejsze banki w Europie, jak będą się zachowywały w konfrontacji z podstawowymi parametrami czyli z płynnością, ze zdolnością do absorpcji szoków w ramach posiadanego przez te banki kapitału. Jest to tzw. scenariusz negatywny.

Regularne kontrole banków

Na początku 2018 roku ten scenariusz określono jako: spadek PKB w strefie euro w tym roku, także spadek w przyszłym roku i niewielki wzrost w 2020 roku. I okazało się, że biorąc pod uwagę przyjęte parametry, najmniejszą zmianę negatywną poziomu kapitałów osiągnęły właśnie polskie banki.

– To oznacza przede wszystkim, że banki te są bardzo bezpieczne, że mają bardzo bezpieczną politykę, że nasze wkłady w tych bankach nie są istotnie zagrożone, jeżeli doszłoby do tak negatywnego, zakładanego w badaniu, scenariusza rozwoju sytuacji w Unii Europejskiej – wyjaśnia gość Jedynki dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego.

Tak naprawdę scenariusz ten jest prawie niewykonalny, a gdyby było aż tak bardzo źle to z naszymi bankami jest znacznie lepiej.

REKLAMA

– Dlatego, że po pierwsze do tej pory polski nadzór bankowy prowadził bardzo racjonalną politykę  i banki musiały zwiększać tzw. bufor kapitałowy, wynikający ze zmian regulacyjnych. W ostatnich latach było to nawet od 0,5 do 1,5 punktu procentowego, tyle wynosił wymagany wzrost kapitału. I to jest mniej więcej tyle, ile zakłada przeprowadzony stress test w przypadku polskich banków, że mogą go utracić. Czyli są to bardzo bezpieczne banki – podkreśla dr Waldemar Kozioł.

Bezpieczne banki to korzyść dla firm i klientów

Polskie banki wypadły w tych stress testach lepiej niż niemieckie czy angielskie, i to z pewnością dobry prognostyk dla naszej gospodarki.

– Bardzo dobry wynik PKO Banku Polskiego w europejskich testach warunków skrajnych, jego największa odporność spośród blisko 50 największych banków na potencjalny szok makroekonomiczny w najbliższych latach to rezultat konserwatywnego, ostrożnego zarządzania bankiem. Także bardzo dobrych procesów zarządzania ryzykiem kredytowym, ale co też istotne, obok tego ważna jest siła i odporność polskiej gospodarki – podkreśla Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

W praktyce tak dobre wyniki naszych banków oznaczają, że nasze depozyty złożone w bankach nie są zagrożone. I nawet gdyby doszło do bardzo negatywnego scenariusza rozwoju sytuacji makroekonomicznej czyli np. bardzo złych warunków brexitu, bardzo złych parametrów gospodarczych, znacznie głębszego od spodziewanego spowolnienia gospodarczego w kolejnych latach – to nasze pieniądze, złożone w polskich bankach są rzeczywiście bardzo, bardzo bezpieczne.

REKLAMA

– I rzeczywiście jest to wynik bardzo konserwatywnego podejścia kluczowych polskich banków. Bo te dwa banki czyli PKO BP i Bank Pekao SA są wymienione z nazwy w tym stress teście, ale inne polskie banki, które są własnością banków zagranicznych również musiały sprawozdawać, tylko ich wyniki nie są uwzględnione – potwierdza gość Jedynki.

Banki-córki najprawdopodobniej poprawiały wyniki swoich banków-matek. Jako te bardzo, bardzo bezpieczne.

Stabilizacja ekonomiczna zapewniona

Te dobre wyniki zapewniają m.in. stabilizację sytuacji ekonomicznej, bo sektor bankowy jest tym miejscem najważniejszym, ponieważ to on zapewnia finansowanie przedsiębiorstw. I dlatego to finansowanie też nie będzie zagrożone.

– Jest to więc sytuacja bardzo komfortowa dla polityki gospodarczej, dla przyszłości polskiej gospodarki i dla deponentów – wylicza dr Waldemar Kozioł.

REKLAMA

Również ekonomista Marek Zuber uważa, że mamy powody do zadowolenia.

– A przypomnę, że w latach 2008–2009 świat się walił, kiedy największe, najpotężniejsze banki świata potrzebowały pieniędzy od rządów krajów, w których miały siedziby, po to żeby przetrwać, i mówimy tu o największych instytucjach świata. Wtedy polski system bankowy był jak monolit. I gdyby nie ten strach klientów w pierwszych miesiącach, i gdyby nie fakt, że część osób wyciągała pieniądze z lokat, bo bała się, że coś złego się zdarzy (często lokaty były przerzucane z banków właścicieli zagranicznych do PKO BP…), to nasz system bankowy by w ogóle nie zauważył, że na świecie dzieje się coś niedobrego. Pamiętam, jak w 2006 roku na konferencji w Niemczech podczas rozmowy z przedstawicielem Europejskiego Banku Centralnego usłyszałem, że nasz system bankowy jest zacofany. I że nie chcemy używać żadnych nowych instrumentów. A tu się okazało, że nie byliśmy zacofani, tylko podchodziliśmy w sposób rozważny do działalności bankowej – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

I dodaje, że to, iż polskie banki są na pierwszym i trzecim miejscu w tegorocznych stress testach to oczywiście nie oznacza, że bank z dziesiątego miejsca nie zdał tego testu i jest np. w trudnej sytuacji.

– My jesteśmy w lepszej niż inni, ale generalnie z tych 48 banków, które były brane pod uwagę, 95 proc. z nich, nie ma czym się martwić – uważa Marek Zuber.

REKLAMA

Mniejsze banki też bezpieczne

Stress testy badają największe banki w Europie, ale nie pokazują sytuacji małych banków, np. banków spółdzielczych, czy SKOK-ów. Jaka jest więc cała kondycja sektora bankowego w Polsce? Czy jest on bezpieczny?

– Ten sukces największych banków jest wynikiem zaleceń nadzoru bankowego, realizowanych w poprzednich latach. A te zalecenia są kierowane nie tylko do dużych banków, takich jak PKO BP czy Pekao SA, czy też Bank Santander Polska, ale również do tych mniejszych banków, w tym także spółdzielczych. Istotna jest tutaj bardzo racjonalna polityka nadzoru względem wymogów kapitałowych banków. To jest to, jak w ostatnich latach nadzór bankowy wymagał, aby banki ze względu na sytuacje makroekonomiczną, ze względu na to, że w portfelach klientów jest wciąż sporo jeszcze kredytów walutowych – żeby banki zostawiały większe środki w swojej dyspozycji i nie wypłacały np. dywidend. I to dotyczyło też banków mniejszych bądź banków będących spółkami-córkami banków zagranicznych. Stąd także te banki po prostu przygotowane zostały na ten gorszy scenariusz – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Dlatego one też są bezpieczne i one też nie generują problemów dla naszych oszczędności, możemy spokojnie składać tam depozyty. I zarówno Komisja Nadzoru Finansowego, jak i Narodowy Bank Polski są przygotowane proceduralnie, jak i finansowo na możliwe negatywne scenariusze rozwoju sytuacji gospodarczej.

Bezpieczeństwo bankowe niestety kosztuje

Mamy dwie grupy konsekwencji zmian w bankach, które powinny zapewniać bezpieczeństwo. Po pierwsze system jest droższy.

REKLAMA

– Mamy to też w Polsce, nastąpił wzrost prowizji, opłat, różnego rodzaju. Bo skoro banki mają ściągać środki, mają generować zysk, a potem ten zysk zatrzymać u siebie, czyli zwiększać kapitały – a właśnie te kapitały są w dużej mierze takim wyrazicielem bezpieczeństwa w banku, to oczywiście te zyski trzeba skądś brać. I bierze się je od klientów – wyjaśnia Marek Zuber.

Dlatego zwiększenie bezpieczeństwa systemu niestety w jakiejś mierze oznacza to, że ten system jest droższy.

Natomiast drugi obszar to jest to, że banki dzisiaj nie angażują się w pewne tematy.  – Bo bank to instytucja zaufania publicznego, i my mamy być pewni, że nasze pieniądze w tym banku są bezpieczne. W związku z tym, bank w pewne obszary wchodzić nie może – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

Nie może np. wchodzić w bardzo modny ostatnio temat jakim są start-upy. Bo to przedsięwzięcie, które albo się uda, albo nie. Za duże ryzyko.

REKLAMA

Sektor bankowy coraz bardziej skoncentrowany

Jednak rynek bankowy w Europie i świecie zmienia się, także w Polsce. Banki coraz silniej konkurują, ale też obserwujemy proces koncentracji banków.

– Wymogi rentowności banków, wymogi konkurencji, wejście nowych graczy takich jak firmy fin-tech, które wypierają z pewnych obszarów usług banki – to wszystko powoduje, że banki mają naturalną tendencję do koncentracji czyli do wykupywania banków mniejszych bądź do łączenia banków dużych – ocenia dr Kozioł.

Również w Polsce obserwujemy, że niektóre banki znikają, inne przechodzą rebranding i konsekwencją jest to, że poziom konkurencji może być coraz mniejszy.

– To oczywiście nie jest tak do końca pewne, ponieważ w dalszym ciągu banki muszą zwracać uwagę na klienta i to klient ma prawo wybrać bank, a w związku z tym nie mogą kompletnie zaniechać konkurowania – dodaje ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego.

REKLAMA

Natomiast rzeczywiście systemowo konkurencja może być coraz mniejsza, w ramach systemu, ale nowe usługi finansowe, nowe technologie, fin-techy mogą budować presję na banki, żeby jednak nie przerzucały swojej rosnącej przewagi na rynku na klienta ostatecznego.

– Ale też z drugiej strony sytuacja, kiedy rośnie koncentracja, nie jest komfortowa dla nadzoru bankowego i dla podmiotów prowadzących politykę gospodarczą, ponieważ mogą się pojawić banki zbyt silne. Ale jeśli porównamy poziom koncentracji sektora bankowego w Polsce i np. we Francji czy też w Wielkiej Brytanii ta sytuacja nie jest zła – podkreśla gość Jedynki.

Przede wszystkim banki muszą być przygotowane na możliwe spowolnienie gospodarcze, i po drugie – na odpowiednie przejście przez proces konsolidacji, bo on jeszcze będzie postępował.

– Nasz sektor jest wciąż jeszcze rozproszony. I potrzebne jest sterownie tym procesem z punktu widzenia organów nadzorczych, aby nie powstały zbyt silne banki. Raczej żeby to była grupa 10–15 silnych, mocnych banków, a nie 2–3 tak jak jest np. we Francji. I jest jeszcze kwestia związana ze zmianami technologicznymi, czyli pojawienie się nowych graczy, zmiana zachowania banków i polityka wobec klientów – wylicza gość Jedynki dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego.

REKLAMA

Justyna Golonko, Marcin Jagiełowicz, Małgorzata Byrska, kw


NBP 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej