Igor Tracz: w wyścigach psich zaprzęgów liczy się porozumienie
Igor Tracz to najlepszy polski zawodnik wyścigów psich zaprzęgów. 4 tytuły mistrza świata są efektem ciężkiej pracy i dobrego porozumienia zawodnika ze zwierzętami.
2015-01-26, 16:18
Posłuchaj
- Przygotowanie psów i zawodników to dwie różne rzeczy, które trzeba ze sobą dobrze zgrać, jeśli chce się myśleć o sukcesie. Bardzo ważne jest porozumienie ze zwierzęciem. Psy nie mają hamulców, zawsze chcą pracować na 100%. Człowiek może zwolnić, zrobić trening biegowy szybciej albo wolniej, pies zawsze leci na maksa - opowiadał Igor Tracz.
Wbrew pozorom, wyścigi psich zaprzęgów grożą kontuzjami, a rywalizacja wymaga zachowania bezpieczeństwa.
- Nie ma problemu, gdybym miał wymieniać swoje połamane kości. Było parę urazów, które kończyły się w szpitalu. Wizerunek medialny tego sportu jest bardzo łagodny, tymczasem jest to sport ekstremalny - twierdzi Tracz.
Trzeba też zaznaczyć, że nie jest to tanie zajęcie, jednak polskiemu zawodnikowi udało się zrobić z niego swój sposób na życie. Oprócz sprzedaży sprzętu, zajmuje się też szkoleniem zawodników w całej Europie.
REKLAMA
- Psy biegają dla siebie, po kochają biegać. Tak samo biegną dla siebie u mnie na wsi wokół bajora i lasu jak na mistrzostwach świata w Kanadzie czy Norwegii. Z medalu cieszę się ja, a im wystarcza samo bieganie - powiedział Tracz.
Zapraszamy do posłuchania całego wywiadu z Igorem Traczem.
"Trzecia strona medalu" na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA