NCAA: wielkie zainteresowanie i wielkie kontrowersje wokół sportu akademickiego w USA
Drużyna Przemysława Karnowskiego Gonzaga Bulldogs odpadła z rozgrywek akademickiej ligi koszykarskiej NCAA. Polak pokazał się jednak z dobrej strony w rozgrywkach, które w USA cieszą się olbrzymią popularnością. Budzą także bardzo duże kontrowersje.
2015-03-30, 14:20
Posłuchaj
Przemysław Karnowski zdobył dla pokonanych cztery punkty i miał pięć zbiórek.
Niedzielne finałowe spotkanie reprezentant Polski rozpoczął w wyjściowej piątce i grał 24 minuty. Trafił dwa z trzech rzutów z gry, miał cztery zbiórki w obronie i jedną w ataku, a także dwie asysty, cztery straty i cztery faule.
Wcześniej rywale drużyny Polaka, "Blue Devils", 16. raz w historii wywalczyli awans do czołowej czwórki. Ich trener Mike Krzyzewski, który poprowadził także reprezentację USA do złotych medali na igrzyskach olimpijskich (2008 i 2012) i mistrzostwach świata (2010 i 2014), już 12. raz wprowadził tam zespół, wyrównując w ten sposób rekord szkoleniowca UCLA Johna Woodena z lat 60. i 70. ub. wieku.
Jedynym polskim koszykarzem, który wystąpił w Final Four pozostaje Jacek Duda (z zespołem Providence w 1987 roku).
REKLAMA
Karnowski pokazał, że prezentując podobną formę, może zapracować na swoją szansę w NBA. Amerykańskie media podkreślały, że jego tegoroczne występy były najlepszymi w ciągu ostatnich trzech lat.
Trzeba jednak przyznać, że niewielu zawodników z ligi uniwersyteckiej ma okazję zagrać w najlepszej koszykarskiej lidze świata.
Kontrowersje budzą też wielkie pieniądze, które generuje NCAA. Sprzedaż praw telewizyjnych wycenia się na ponad miliard dolarów. Trzeba jednak zaznaczyć, że zawodnicy mają status amatorów i za swoją grę nie otrzymują żadnego wynagrodzenia.
- Według przepisów NCAA sam fakt, że nie trzeba płacić za studia, jest i tak wielkim wyróżnieniem. CBA zapłaciło za pokazywanie "March Madness" (finałowe rozgrywki - przyp. red.) 11 miliardów dolarów na 14 lat i zarabia na tym straszne pieniądze, podobnie jak uniwersytety. Koszykarze nie dostają nic - mówił dziennikarz z Chicago, Przemysław Garczarczyk.
REKLAMA
O tym, jak dużym fenomenem jest "March Madness", opowiadał Tomasz Bednarek.
- Wszyscy oglądają te mecze, obiega ono całe biuro i cała Amerykę. Osobiście jestem trenerem uniwersyteckim w piłce nożnej, więc wiem, jak to wszystko tutaj funkcjonuje. Poziom zainteresowania akademickim sportem jest o wiele większy niż profesjonalnym sportem. Wiem, że wielu ludziom trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty - mówił.
Rywalem Duke w półfinale turnieju Final Four 4 kwietnia w Indianapolis, będzie zespół Michigan State (numer 7), który w finale East Region pokonał Louisville (4) 76:70. W drugiej parze tego samego dnia zmierzą się rozstawione w swoich regionach z numerem 1 zespoły Kentucky (niepokonany w tym sezonie) i Wisconsin.
Trzecia strona medalu na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00.
REKLAMA
ps
REKLAMA