Adam Małysz w popłochu uciekał przed wielką wodą: groziło zalaniem
- Nie wyobrażam sobie, aby po zakończeniu kariery skoczka, miałbym uprawiać szachy czy grać golfa, zajmować się czymś, co jest bardziej spokojne, bardziej wyważone – mówi w Trzeciej Stronie Medalu Adam Małysz, mistrz w skokach narciarskich, a obecnie kierowca rajdowy.
2015-08-17, 09:40
Posłuchaj
Adam Małysz, który był gościem Trzeciej Strony Medalu podkreślił, że zawsze był człowiekiem żywiołowym, dlatego kilkanaście lat temu wybrał skoki, a później zdecydował się na ściganie w rajdówce.
Małysz przez cały czas stawia sobie nowe wyzwania. Najbardziej kręci go ściganie się na Dakarze. Jednak w oczekiwaniu na kolejny start mistrz nie próżnuje. W swojej karierze mierzył się z różnymi siłami natury. Kiedy skakał na nartach przeciwnikiem był wiatr czy śnieg. Podczas rajdów musi walczyć z palącym słońcem, pustynnym piaskiem, czy groźnymi wydmami. Czasami na drodze mistrza pojawia się wielka woda. Z tym żywiołem "polski orzeł” zmierzył się ostatnio i znów nie dał się pokonać.
- Nie byłem wystraszony, że ta woda nas dogoni, większe obawy związane były z tym, że możemy trafić na jakiś kamień w rzece – wyjaśnia Małysz w rozmowie z Tomaszem Gorazdowskim.
Małysz z pilotem rajdowym – Xavierem Panseri, który wraz z Krzysztofem Hołowczycem ukończył tegoroczny Dakar na 3. miejscu, wybrał się na Dolny Śląsk, by stanąć oko w oko z bystrą wodą o czym opowiedział w Trzeciej Tronie Medalu. W audycji mistrz mówił także o samochodzie w którym będzie startował w najbliższych rajdach.
REKLAMA
Trzecia strona medalu na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00
ah
REKLAMA