PŚ w Szklarskiej Porębie. Jaśkowiec niewiele zabrakło do podium
- Podium było na wyciągnięcie ręki - przyznała Sylwia Jaśkowiec po zajęciu czwartego miejsca w finale sprintu w zawodach Pucharu Świata w biegach narciarskich na Polanie Jakuszyckiej.
2014-01-18, 17:53
Posłuchaj
PŚ w Szklarskiej Porębie: Jaśkowiec czwarta w finale! Kowalczyk szykuje się na "dychę" klasykiem
Czwarte uchodzi za najbardziej niewdzięczne dla sportowca miejsce, ale Jaśkowiec w sobotę nie podzieliła tej opinii i z uśmiechem opowiadała o tym, co się działo na trasie oraz o ostatnich decydujących metrach.
- Najpierw była ostatnia lokata. Później dojazd do wirażu i tam zderzenie Amerykanki Jessiki Diggins ze Szwajcarką Laurien van der Graaf. Bardzo dobre wejście w wiraż i podium na wyciągnięcie ręki. Na ostatnich metrach zabrakło mi trochę stabilności na nartach i wykorzystała to moja koleżanka ze Słowenii Vesna Fabjan - skomentowała Jaśkowiec.
Była także zadowolona z wcześniejszych biegów, odniosła się również do rywalizacji z Justyną Kowalczyk w ćwierćfinale.
- Było trochę dramaturgii na finiszu, gdzie decydowało się, kto awansuje. Mnie się udało, ale dla Justyny pełen szacunek i jestem przekonana, że jutro zdeklasuje rywalki i wygra - zaznaczyła.
Polka startowała z wymalowanymi na policzkach biało-czerwonymi małymi flagami. Po zawodach tłumaczyła, że to był gest w kierunku kibiców.
- Stworzyli dzisiaj fantastyczną atmosferę i chciałabym im podziękować. Ich doping bardzo nam wszystkim w ekipie pomógł. Wszystko dziś było udane - kibice, smarowanie nart i wynik - podsumowała.
W niedzielę w Szklarskiej Porębie narciarki będą rywalizować w biegu na 10 km ze startu wspólnego.
"Bóg, Honor, Ojczyzna". Sylwia Jaśkowiec dziękuje kibicom za doping:
TVN24/x-news
REKLAMA
PŚ w Szklarskiej Porębie: Zwycięstwo Randall, Jaśkowiec tuż za podium:
/Foto Olimpik/x-news
man
REKLAMA
REKLAMA