ME piłkarzy ręcznych: Polska - Szwecja. Obie drużyny grają falami

Polska i Szwecja grają na tych mistrzostwach falami, więc zapowiada się ciekawy pojedynek - uważa obrotowy reprezentacji Bartosz Jurecki.

2014-01-20, 16:46

ME piłkarzy ręcznych: Polska - Szwecja. Obie drużyny grają falami
Zawodnicy reprezentacji Polski: Mariusz Jurkiewicz (C), Bartosz Jurecki (L) i Krzysztof Lijewski fetują pokonanie Białorusi 31:30 w meczu Grupy 2, drugiej rundy Mistrzostw Europy 2014 piłkarzy ręcznych w Aarhus. Foto: PAP/Adam Warżawa

Oba zespoły spotkają się we wtorek w meczu drugiej rundy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych w Danii.
- Szwedzi nie grają stabilnie, co widać chociażby na przykładzie niedzielnego meczu z Rosją. Zagrali świetną pierwszą połowę. Wychodziły im wszystkie kontry, łatwo zdobywali bramki, w sumie 20. W drugiej już tylko dziewięć. Rosjanie ich dogonili i nawet wyszli na prowadzenie, ale Skandynawowie i tak triumfowali (29:27) - powiedział Bartosz Jurecki, który 31 stycznia będzie obchodził 35. urodziny.
Do podobnej sytuacji doszło przed dwoma laty podczas mistrzostw Europy w Serbii, kiedy biało-czerwonym udało się odrobić stratę... 11 bramek. - Podobnie było w ich meczu z nami w Belgradzie, kiedy przegrywaliśmy do przerwy 9:20, a udało nam się jeszcze z nimi zremisować. Ostatnio spotykaliśmy się z nimi kilkakrotnie i zawsze była zacięta walka do ostatnich minut - przypomniał.
Główną bronią Skandynawów, z którymi mecz w Aarhus rozpocznie się o 20.15, jest trudna do sforsowania defensywa i szybkie kontry. - Na pewno ich mocną stroną jest twarda obrona i szybkie wyprowadzanie kontr, w pierwszym lub drugim tempie. Mają to bardzo dobrze opracowane. W ataku pozycyjnym grają długo i konsekwentnie, do pewnej piłki - ocenił. W 2006 na drodze do awansu do ME Polakom także stanęli Szwedzi, którzy w rundzie play off byli zdecydowanymi faworytami. Bartosz Jurecki, który wtedy znajdował się na początku reprezentacyjnej kariery, walnie przyczynił się do sukcesu.
- Było to już kilka dobrych lat temu. Świetne mecze i piękne wspomnienia, bo wywalczyliśmy wtedy awans do mistrzostw Europy. Teraz będzie nowy mecz, nowa historia, musimy zapisać nową kartę - podkreślił. W niedzielę, dopiero w ostatniej akcji meczu z Białorusią, biało-czerwoni przechylili szalę zwycięstwa (31:30) na swoją stronę.
- Po wczorajszym meczu, siedząc w szatni, długo nie mogliśmy uwierzyć, że jednak wygraliśmy. Cztery minuty do końca i cztery bramki straty, a nam się udało zwyciężyć. To tylko pokazuje jaki potencjał drzemie w tej drużynie - przypomniał obrotowy SC Magdeburg. To zwycięstwo miało niebagatelny wpływ na morale zespołu prowadzonego przez niemieckiego szkoleniowca Michaela Bieglera.
- Wygrana z Białorusią dodała nam wiary w siebie i dużo pozytywnej energii. Przyda nam się mentalnie, bo do następnych meczów przystąpimy z przeświadczeniem, że nawet jak przegrywamy, to nie załamujemy się i gramy do końca. Mam nadzieję, że nie powtórzy się scenariusz z Serbii i nie będziemy musieli "gonić" wyniku - podsumował Bartosz Jurecki.

Jerzy Noszczak: Ten mecz jest do wygrania, Szwecja już nie jest tak silna

Press Focus/x-news

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej