Sukces siatkarzy ma wielu ojców. Anastasi: ja też mam udział w tym triumfie
Były szkoleniowiec polskiej reprezentacji siatkarzy Włoch Andrea Anastasi uważa, że on także dołożył cegiełkę do złotego medalu mistrzostw świata. - Zwycięstwo w takiej imprezie to wynik wieloletniej pracy - ocenił.
2014-09-26, 13:28
MŚ siatkarzy: Polska - Brazylia 3:1. Biało-czerwoni najlepsi na świecie
- Wiele czasu spędziłem z każdym z zawodników, którzy sięgnęli po złoto mundialu w Polsce. Tylko Mariusz Wlazły nie grał w mojej kadrze, dlatego uważam, że mam swój mały udział w tym triumfie - powiedział w rozmowie z portalem "WorldofVolley".
Pracę z biało-czerwoną reprezentacją wspomina bardzo dobrze. - Przeżywaliśmy wspaniałe, ale i gorsze chwile. To jest jednak normalne w sporcie. Wszystkie emocje zostaną we mnie na zawsze. A teraz jestem wiernym kibicem polskiej kadry - podkreślił włoski szkoleniowiec, który obecnie pracuje w Lotosie Gdańsk.
Gdy Polacy 21 września zostali mistrzami świata, on sam przypomniał sobie moment, kiedy 24 lata temu dokładnie taki sam sukces odniósł z Italią. - Doskonale pamiętam, jakie to wspaniałe uczucie - podkreślił.
Anastasi uważa, że on jako trener polskiej kadry także dołożył swoją cegiełkę do niedawnego triumfu biało-czerwonych. - Wierzę w to, że każde duże osiągnięcie to lata pracy i zebranego doświadczenia. Ta drużyna zrobiła jednak w ostatnim okresie olbrzymi postęp, a za to gratulacje należą się Stephane'owi Antidze - zaznaczył.
Pod wodzą Francuza Polacy sięgnęli, po 40 latach przerwy, po tytuł mistrza świata.
>>> MŚ siatkarzy: co dalej z mistrzowską drużyną?
REKLAMA
(ah)
REKLAMA