Ekstraklasa: Legia Warszawa - Lechia Gdańsk. Szczęśliwa wygrana Legii

W hicie 12. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa podejmowała Lechię Gdańsk. Trzy punkty mistrzom Polski zapewnił w samej końcówce Orlando Sa.

2014-10-18, 08:30

Ekstraklasa: Legia Warszawa - Lechia Gdańsk. Szczęśliwa wygrana Legii
Daniel Łukasik w barwach Lechii zagrał przeciwko byłym kolegom. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Jedyną bramkę w 87. minucie zdobył Orlando Sa. Pomocnik Legii Ondřej Duda przyznał, że to nie było łatwe zwycięstwo, a jego zespół grał bardzo nierówno (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Legia Warszawa jako pierwsza z drużyn z czołówki rozpoczęła 12. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy i po zwycięstwie z Lechią Gdańsk może czekać ze spokojem na to, co zrobią rywale.

Trener Henning Berg największe problemy miał z zestawieniem linii obrony, zabrakło w niej bowiem dwóch kluczowych dotychczas piłkarzy. Z powodu kontuzji nie zagrał Dossa Junior, a za kartki pauzował Jakub Rzeźniczak. Parę stoperów w tej sytuacji stworzyli Igor Lewczuk oraz Inaki Astiz.

Stołeczna drużyna chciała zmazać wrażenie, jakie zostawiła po sobie po porażce z Piastem Gliwice. Lechia nie była jednak wymarzonym rywalem, by pokazać swoją siłę. Biało-zieloni od lat nie leżą mistrzom Polski. Z ostatnich dziewięciu potyczek aż pięć wygrali niżej notowani piłkarze z Gdańska, w tym dwa z trzech w poprzednich rozgrywkach. W żadnym nie zanotowano z kolei remisu.

To było szczególne spotkanie dla dwóch piłkarzy Lechii Ariela Borysiuka i Daniela Łukasika. Obaj jeszcze niedawno na co dzień grali na Łazienkowskiej, a w Legii zaliczyli debiuty w poważnym futbolu. Kibice także pamiętali, że pierwsze kroki stawiali w Warszawie i w pierwszej połowie postanowili skandować ich nazwiska.

REKLAMA

Do szatni po pierwszych 45 minutach obie drużyny schodziły z poczuciem niedostatku. Wprawdzie to Legia narzuciła swój styl gry i dominowała, ale i Lechia miała swoje okazje. W ekipie gości brakowało przede wszystkim ostatniego podania.

Groźnie w polu karnym gospodarzy było przede wszystkim w 21. minucie, kiedy Stojan Vranjes próbował oszukać Dusana Kuciaka strzałem z dystansu. Słowak odbił tak niefortunnie, że piłka trafiła prosto do Bruno Nazario. Brazylijczyk był jednak tak zaskoczony, że zamiast do siatki, strzelił ponad poprzeczką.

Od tej chwili Legia zaczęła grać ostrożniej, a Lechia czatowała na kontry. Kilka z nich było groźnych, ale często umierały one w zarodku. Mistrzowie Polski starali się atakować, jednak goście doskonale byli na to przygotowani. Próby Orlando Sa, Miroslava Radovica, czy Michała Żyry były skutecznie blokowane.

W pierwszej połowie żadna z drużyn nie cieszyła się z bramki. Odnowiła się za to kontuzja Radovicowi, którego po zmianie stron zastąpił Ondrej Duda. Drugą odsłonę spotkania znacznie odważniej zaczęła Lechia. Przez pierwsze minuty całkowicie zdominowała grę, zagrażając wielokrotnie bramce Kuciaka.

REKLAMA

Legia z kolei każdą akcję konstruowała wolno i z trudem. W 63. minucie wydawało się jednak, że piłka musi wpaść do siatki. Idealne podanie między nogami rywala Łukasza Broźa do Żyry. Ten jednak nie zdecydował się na strzał; kilku innych zawodników podbiegło do piłki, w tym Sa i bramkarz Lechii Mateusz Bąk. W polu karnym się chwilę kotłowało i ostatecznie piłka o kilka centymetrów minęła słupek.

Gdy wydawało się, że już nic się nie zmieni, Duda podszedł do rzutu wolnego. Idealnie dośrodkował w pole karne, ale nie sięgnął piłki kapitan Ivica Vrdoljak. W odpowiednim miejscu znalazł się za to Sa, który głową zdobył jedynego gola w meczu.

Legia szczęśliwie wygrała 1:0 i wróciła przynajmniej do niedzieli na fotel lidera ekstraklasy. Wyprzedzić może ją Górnik Zabrze, który przed własną publicznością zmierzy się z Wisłą Kraków.

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Orlando Sa (88.)

REKLAMA

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Tomasz Brzyski (78. Guilherme), Inaki Astiz, Igor Lewczuk, Łukasz Broź - Michał Kucharczyk (82. Marek Saganowski), Tomasz Jodłowiec, Ivica Vrdoljak, Michał Żyro - Miroslav Radovic (46. Ondrej Duda), Orlando Sa.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski (73. Mateusz Możdżeń), Ariel Borysiuk (88. Kevin Friesenbichler), Daniel Łukasik, Stojan Vranjes, Bruno dos Santos Nazario (89. Piotr Grzelczak) - Antonio Colak.

Źródło:T-Mobile Ekstraklasa/x-news

REKLAMA

bor

Czytaj zapowiedź>>>

O rozczarowaniach, których Lechia dostarczała w tym sezonie swoim kibicom, napisano już bardzo dużo, choć liga nie zdążyła wrzucić jeszcze najwyższego biegu. Po 11. kolejkach zespół z Gdańska zamyka grupę mistrzowską, mając na swoim koncie 16 punktów.

Legia, która miała zdominować ligowe rozgrywki, ma ich 20, nie może być więc mowy o przepaści. Warszawska drużyna na własne życzenie traciła w tym sezonie punkty w meczach z rywalami teoretycznie dużo słabszymi (GKS Bełchatów, Piast Gliwice i Podbeskidzie Bielsko-Biała).

W Warszawie nikt nie ukrywa, że priorytetem dla zespołu jest Liga Europy, jednak jeśli piłkarze Henninga Berga będą w dalszym ciągu gubić punkty w spotkaniach, których sa faworytami, to wiosną może czekać ich ostra walka na dwóch frontach - w Europie i na krajowym podwórku.

REKLAMA

>>>Ekstraklasa: Legia - Lechia. Berg: musimy być w optymalnej dyspozycji<<<

"Koncentrujemy się na sobie"

- Lechia ma wielu bardzo dobrych zawodników. W zeszłym sezonie spisali się świetnie, a dziś kadrowo są jeszcze mocniejsi. Widziałem wiele ich spotkań, prezentują się nieźle, ale nie osiągają korzystnych wyników. Być może brakuje im trochę szczęścia... My koncentrujemy się jednak na sobie, czeka nas w najbliższym czasie sporo spotkań, musimy być w optymalnej dyspozycji - przyznał trener "Wojskowych".

Wszystko wskazuje na to, że Norweg tym razem nie będzie szukał nowych rozwiązań i w piątkowy wieczór wystawi skład najmocniejszy z możliwych, jak najbardziej zbliżony do tego, którym Legia gra w puchatach.

Pod znakiem zapytania stoi występ Tomasza Jodłowca, który doznał kontuzji w meczu reprezentacji Polski z Niemcami, być może jednak będzie gotowy do tego, żeby zagrać z Lechią. Ze składu wypadł także Dossa Junior, którego czeka miesięczna przerwa w grze. Jakub Rzeźniczak będzie pauzował za kartki, więc zestawienie linii obrony będzie mocno eksperymentalne.

REKLAMA

Z lewej strony defensywy musi grać Tomasz Brzyski, którego kontuzja byłaby dla mistrzów Polski prawdziwym dramatem. Po kontuzji wraca co prawda Guilherme, ale jego dyspozycja jest wielką niewiadomą.

O sile ofensywnej decydować będą Ondrej Duda i Miroslav Radović. Serb znowu pokaże, że jest niezawodny i błyśnie w spotkaniu z gdańszczanami?

Prawdopodobny skład Legii na mecz z Lechią:

REKLAMA

Łukasik i Borysiuk wracają na Łazienkowską

Dla dwóch zawodników Lechii piątkowy mecz będzie szczególny. Ariel Borysiuk i Daniel Łukasik pokazali się szerszej publiczności właśnie na murawie stadionu przy ulicy Łazienkowskiej, jednak nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań.

Bardzo młodzi, utalentowani, mający przed sobą wielkie kariery - początek piłkarskich karier tych dwóch piłkarzy był bardzo podobny, a sprzedanego do Kaiserslautern Borysiuka miał zastąpić właśnie Łukasik.

Borysiukowi nie udało się przebić w Bundeslidze, nie zawojował też Wołgi Nowogród. Gdy jego kariera stanęła w miejscu, Łukasik intensywnie się promował. Bardzo wierzył w niego Jan Urban, poprzedni szkoleniowiec Legii. U Henninga Berga bardzo szybko stało się jasne, że Łukasik nie będzie dostawał szans tak często.

Defensywny pomocnik zdecydował się na transfer, a zgłosiła się po niego Lechia. W piątkowym meczu zawodnicy będą odpowiadać za to, jak będzie wyglądał środek pola w zespole gości.

REKLAMA

Lechia dzieki letnim transferom na pewno nie musi obawiać się o szerokość swojej ławki rezerwowych, jednak bardzo często pojawiają się pytania dotyczące jakości zawodników, którzy dołączyli do zespołu.

Słaba forma drużyny z początku sezonu kosztowała posadę trenera Quima Machado. Obecnie zespół prowadzi Tomasz Unton, który był asystentem Portugalczyka.

Przed meczem podkreślał, że nie obawia się rywala, a samo spotkanie będzie o tyle łatwiejsze, że nie będzie musiał na nie motywować swoich piłkarzy.

- Nie ma co mówić o strachu. Jeśli ktoś się boi, niech lepiej zda sprzęt. Legia też ma swoje słabsze strony i musimy je wykorzystać. Jedziemy do Warszawy po to, by przywieźć punkty - powiedział Unton.

REKLAMA

Prawdopodobny skład Lechii na mecz z Legią:

 

 

Stefan Białas: priorytetem Legii jest LE, ale nie wolno oddawać punktów

REKLAMA

Źródło: Agencja TVN/x-news

ps, polskieradio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej