Piłka ręczna: Orlen Wisła Płock pokonała wielką FC Barcelonę

Piłkarze ręczni Orlenu Wisły pokonali w Płocku Barcelonę 34:31 (17:15) w 8. kolejce grupy B Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Polski już wcześniej zapewnili sobie awans do 1/8 finału.

2014-12-06, 21:00

Piłka ręczna: Orlen Wisła Płock pokonała wielką FC Barcelonę

Orlen Wisła - FC Barcelona 34:31 (17:15)

Orlen Wisła Płock: Rodrigo Corrales, Marcin Wichary - Michał Daszek, Emil Dan Racotea 2, Aleksander Tiumencew 3, Adam Wiśniewski, Valentin Ghionea 3, Tiago Rocha 5, Mariusz Jurkiewicz 6, Kamil Syprzak 5, Nemanja Zelenovic 7, Angel Montoro 1, Ivan Nikcevic 2.

FC Barcelona: Gonzalo Perez de Vargas, Daniel Saric - Jesper Noddesbo, Victor Tomas 2, Raul Entrerrios 3, Cedric Sorhaindo 1, Daniel Sarmiento, Aitor Arino, Gudjon Valur Sigurdsson 6, Siarhej Rutenka 9, Viram Morros, Nikola Karabatic 3, Wael Jallouz, Kirił Lazarow 7.

Kary: Orlen Wisła - 10 min, Barcelona - 2 min. Widzów ponad 5,5 tys.

REKLAMA

Orlen Wisła po raz pierwszy w historii gościła jedną z najlepszych drużyn świata. Trudno się dziwić, że pojedynek wzbudził ogromne zainteresowanie, a Orlen Arena pękała w szwach. Wszystkie bilety na spotkanie rozeszły się w ciągu 40 min.

Hiszpański trener gospodarzy Manolo Cadenas miał do dyspozycji wszystkich zawodników, z wyjątkiem Milijana Pusicy, który przed dwoma tygodniami przeszedł operację kolana i przez najbliższe tygodnie będzie poruszał się o kulach, a potem czeka go długa rehabilitacja.

Orlen Wisła od początku narzuciła swój styl gry, świetnie spisywała się w obronie, a na dodatek między słupkami znakomicie dysponowany był Marcin Wichary. To dzięki niemu i dobrej grze Kamila Syprzaka na kole w piątej minucie płocczanie prowadzili 4:1.

Wystarczyło jednak kolejnych pięć minut, by goście zmniejszyli straty do jednego gola. Wydawało się, że na tym skończy się świetna passa płockich szczypiornistów i goście odnajdą swój rytm, ale nic takiego nie miało miejsca. Kolejne rzuty bronił Wichary, a do braki trafili: trzy razy Nemanja Zelenovic, dwa Aleksander Tiumencew i raz Valentin Ghionea, zaś po stornie Barcelony tylko Nikola Karabatic i w 15. minucie gospodarze wygrywali 11:5.

REKLAMA

W tym czasie Barcelona kilka razy traciła piłkę, a momentami zawodnicy nie wiedzieli, jak sforsować sprawującą się niczym szwajcarski zegarek defensywę płockiej drużyny. Przy stanie 9:5 trener Xavier Pascual wziął czas, ale to i tak nie pomogło jego zespołowi, który od razu stracił dwie kolejne bramki.

Drugi kwadrans gry nie był już tak dobry w wykonaniu płocczan, gra się wyrównała, ale do przerwy było 17:15 dla gospodarzy.

Po przerwie miejscowi stracili dwa gole z rzutów karnych, a trzeciego obronił Rodrigo Corrales, który na chwilę zastąpił Wicharego w bramce. W 33. minucie było 17:17. Płocczanie odpowiedzieli dwiema bramkami, wyszli na prowadzenie, a po chwili odskoczyli na 22:18.

Kolejne minuty były wyrównane, ale wicemistrzowie Polski nie tracili 3-4-bramkowej przewagi. W 58. minucie wygrywali 33:31 i przy ogłuszającym dopingu kibiców walczyli o zwycięstwo nad jednym z najbardziej markowych zespołów świata, w składzie z najlepszym szczypiornistą globu Nikolą Karabaticem.

REKLAMA

Ostatniego gola dla płockiej drużyny strzelił Rumun Ghionea, a kibice śpiewali "nawet słynna Barcelona, naszej Wisły nie pokona".

Mecz z Barceloną był ostatnim występem płockiego zespołu w LM w tym roku. Do końca fazy grupowej pozostały mu dwa mecze - wyjazdowy z Alingsas HT i z broniącym trofeum Flensburg Handewitt w Orlen Arenie. Po wygranym spotkaniu z "Dumą Katalonii" nadal maja szansę na trzecie miejsce w tabeli, a Barcelona wcale nie jest pewna zajęcia pierwszej pozycji.

Opinie:

Xavier Pasqual (trener FC Barcelona) - Gratuluję drużynie Wisły i Manolo Cadenasowi, rozegrali dzisiaj bardzo dobre spotkanie, zasłużyli na zwycięstwo. Grali lepiej niż my. Moja drużyna nie zagrała dziś na takim poziomie, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, zwłaszcza w obronie i dlatego zwycięstwo należało się rywalom. W pierwszej połowie popełniliśmy dużo błędów technicznych, przede wszystkim w obronie, a Wisła z zimną krwią konsekwentnie je wykorzystywała, rzucając kolejne bramki. Po przerwie szybko wyrównaliśmy, ale rywale znowu nam odjechali, a my nie byliśmy w stanie ich dogonić -.

Victor Tomas (skrzydłowy FC Barcelona): - Pierwszy raz byłem w Orlen Arenie i pierwszy raz grałem przy takiej publiczności. Była to ogromna przyjemność, bo kibice wywierali presję na obu drużynach. Wisła zasłużyła na zwycięstwo, nasza gra była tragiczna, przygotowywaliśmy się przez ostatni tydzień do tego spotkania, ale Wisła nie pozwoliła nam zrealizować tego planu. Zawiodła każda formacja, kiepsko graliśmy w obronie, w bramce, nie wychodziły nam kontry i byliśmy bardzo wolni. Pozostaje nam wyciągnąć wnioski z tego spotkania, a Wiśle życzymy powodzenia w dalszych rozgrywkach -.

REKLAMA

Manolo Cadenas (trener Orlenu Wisły Płock): - Dla nas wszystkich było to wyjątkowe wydarzenie, dla mnie, bo kiedyś prowadziłem zespół Barcelony i jest z mojej ojczyzny, a dla zawodników, bo mogli zmierzyć się z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Było to dla nas ciekawe przeżycie, jak również lekcja. W pierwszej połowie duży wkład w to, że udało nam się utrzymać prowadzenie, miał bramkarz Marcin Wichary (40 proc. skuteczności), ale dobry poziom prezentował cały zespół. Każdy z zawodników dołożył swoją cegiełkę. Po przerwie mieliśmy chwilę załamania, ale mimo zmian w ustawieniu obrony drużyny przeciwnej zawodnicy dali radę wyjść z opresji. Było to bardzo ważne zwycięstwo dla nas i dla fanów, którzy cały czas byli z nami. Także wtedy, gdy nam się nie układało, z trybun płynęła pozytywna energia -.

Angel Montoro (rozgrywający Orlenu Wisły): - W imieniu drużyny i sztabu szkoleniowego dedykuję ten mecz Miljanowi Pusicy, który nie mógł dziś zagrać z powodu kontuzji. Niestety nie wystąpi również w pozostałych meczach w tym roku oraz kilku w rundzie rewanżowej. Dziękuję kibicom za fantastyczną atmosferę, bez ich wsparcia nie bylibyśmy w stanie odnieść zwycięstwa. Z powodu natłoku meczów, nie mieliśmy zbyt dużo czasu na przygotowanie się do tego spotkania, ale wykorzystaliśmy go bardzo dobrze. Słowa uznania dla Marcina Wicharego i Nemanji Zelenovica, który grał bardzo dobrze zarówno w ataku, jak i obronie. Byliśmy lepsi, szybsi i dzięki temu prowadziliśmy przez całą pierwszą połowę. Po zmianie stron minęło trochę czasu nim wróciliśmy do rytmu gry, udało nam się opanować nerwy i utrzymać przewagę. To szczególne uczucie grać przeciwko Barcelonie -.

mw

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej