Historyczny triumf Polaków. Radwańska i Janowicz z Pucharem Hopmana

Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz pokonali Amerykanów Serenę Williams i Johna Isnera 2:1 w finale tenisowego Pucharu Hopmana. To pierwszy triumf Polski w nieoficjalnych mistrzostwach drużyn mieszanych. O historycznym sukcesie przesądziła wygrana w mikście.

2015-01-10, 17:20

Historyczny triumf Polaków. Radwańska i Janowicz z Pucharem Hopmana

Posłuchaj

Cezary Gurjew - dziennikarz sportowy Polskiego Radia - jest pod wrażeniem gry Radwańskiej w australijskim turnieju (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Radwańska i Janowicz ostatnią odsłonę finału imprezy, która tradycyjnie odbywa się w australijskim Perth, wygrali 7:5, 6:3.

Piąta w rankingu WTA krakowianka wyprowadziła biało-czerwonych na prowadzenie, pokonując pierwszy raz w karierze młodszą z sióstr Williams, liderkę światowej listy - 6:4, 6:7 (3-7), 6:1. Do remisu doprowadził 18. wśród tenisistów Isner, który pokonał 43. w tym zestawieniu łodzianina 7:6 (12-10), 6:4.

 

REKLAMA

Mógł postawić kropkę nad "i"

Zgodnie z przypuszczeniami, mecz wyróżniających się warunkami fizycznymi Janowicza (203 cm wzrostu) i Isnera (208 cm) był pojedynkiem na potężne serwisy. W pierwszej partii aż do tie-breaka obaj wygrywali szybko gemy przy własnym podaniu. 24-letni łodzianin grał pewnie, często stosował skróty, do których rywal co prawda dobiegał, ale wówczas Polak stosował skuteczne minięcia.

W tie-breaku zawodnicy na przemian posyłali w stronę rywala bardzo mocne serwisy. Przy jednym autorstwa Janowicza piłka leciała z prędkością 232 km/godz. Po dłuższej wymianie (na 3-3), która zakończyła się zwycięstwem łodzianina, ten zacisnął triumfalnie pięść. Kilka minut później stanął przed pierwszą szansą na zakończenie seta. Nie wykorzystał jednak ani tej, ani czterech kolejnych, co zemściło się już po chwili, gdy pierwszą taką okazję sfinalizował jego rywal.

Taki obrót wypadków źle wpłynął na Polaka. Półfinalista Wimbledonu z 2013 roku często popełniał proste błędy, czego wcześniej udało mu się ustrzec. Po jednym z nich posłał ze złością piłkę w trybuny, za co dostał ostrzeżenie. Przegrywał już 1:3, ale zdołał zminimalizować straty (3:4).

REKLAMA

Wciąż mocno serwujący Isner (w całym spotkaniu posłał 22 asy, przy 12 rywala) konsekwentnie zmierzał po zwycięstwo. W dziewiątym gemie Janowicz poprosił o challenge. Gdy okazało się, że nie będzie to możliwe ze względu na problemy techniczne, zaoferował, że pożyczy własny laptop. Amerykanin wykorzystał w kolejnym gemie pierwszą piłkę meczową.

Była to pierwsza konfrontacja 43. w rankingu ATP łodzianina z Amerykaninem, który jest 18. rakietą świata.

Historyczne zwycięstwo Radwańskiej

Wcześniej Agnieszka Radwańska wygrała z Sereną Williams 6:4, 6:7 (3-7), 6:1.

REKLAMA

Krakowianka już na samym początku miała dwie szanse na przełamanie, ale tym razem liderka światowej listy wyszła z opresji obronną ręką. Radwańska dobrze poruszała się po korcie, grała uważnie i starała się dominować. Przyniosło to efekt - dwa z rzędu "breaki" i prowadzenie 4:1. Przyczyniła się do tego także rywalka, która w ostatniej akcji, mając łatwą piłkę, posłała ją w siatkę.

Dopiero wówczas Williams przebudziła się i zaczęła grać lepiej. Odrobiła niemal całą stratę (3:4), ale Polka nie pozwoliła zabrać sobie zwycięstwa w tej partii.

Kolejna miała bardzo wyrównany przebieg. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego przy stanie 2:2 aż pięciokrotnie miała okazję na wygranie gema przy podaniu wyżej notowanej przeciwniczki. Ta jednak i tym razem wybroniła się. Amerykanka proste błędy (po których sama pukała się w głowę) przeplatała bardzo dokładnymi zagraniami tuż przy linii. Polka również zademonstrowała kilka efektownych uderzeń, a po jednym z nim zebrała oklaski zarówno od siedzącego na trybunach Jerzego Janowicza, jak i od ...rywalki.

25-letnia zawodniczka miała szansę za zakończenie meczu w dwóch setach, bowiem objęła prowadzenie 6:5 i po chwili to ona miała serwować. Williams nie poddała się, dobrze returnowała i doprowadziła do tie-breaka. W nim utrzymała koncentrację, a kilka prezentów podarowała jej przeciwniczka.

REKLAMA

Amerykanka zrewanżowała się jej nimi obficie (w całym spotkaniu popełniła aż 59 niewymuszonych błędów, przy 19 po stronie Polki) w decydującym secie. Radwańska, która wróciła do dobrej dyspozycji, skrzętnie je wykorzystała i - ku uciesze licznie zgromadzonych na trybunach polskich kibiców - rozgromiła ją 6:1.

- Szczerze mówiąc, od początku grałam bardzo dobrze, tie-break nie ułożył się, tak jak chciałam, ale już w trzecim secie zagrałam naprawdę dobrze. Mam wrażenie, jakbym grała w Polsce! Widzę więcej biało-czerwonych flag niż rok temu. Mam nadzieję, że zdobędziemy puchar, ale do tego wciąż daleka droga. Będę oglądać mecz Jerzego i trzymać za niego kciuki - zapewniła krakowianka.

W turniejach WTA Radwańska zmierzyła się dotychczas z młodszą z sióstr Williams ośmiokrotnie. Piąta na światowej liście Polka zdołała w konfrontacjach z liderką rankingu wygrać łącznie zaledwie jednego seta (w finale Wimbledonu w 2012 roku).

REKLAMA

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Polska w nieoficjalnych mistrzostwach świata drużyn mieszanych zadebiutowała rok temu. Wówczas Radwańska i Grzegorz Panfil, który zastąpił kontuzjowanego Janowicza, dotarli do finału. W nim ulegli 1:2 Francji.

Wynik finału Pucharu Hopmana:

Polska - USA 2:1

REKLAMA

gra pojedyncza

Agnieszka Radwańska - Serena Williams 6:4, 6:7 (3-7), 6:1

Jerzy Janowicz - John Isner 6:7 (10-12), 4:6

gra mieszana

REKLAMA

Radwańska, Janowicz - Williams, Isner 7:5, 6:3

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze