Puchar Króla: Atletico - Barcelona. Mecz osiągnął temperaturę wrzenia

Piłkarze Barcelony awansowali do półfinału Pucharu Hiszpanii. Po zwycięstwie u siebie nad Atletico Madryt 1:0, w rewanżu wygrali na wyjeździe 3:2. W poprzedniej rundzie zespół ze stolicy wyeliminował lokalnego rywala, obrońcę trofeum - Real Madryt.

2015-01-29, 09:30

Puchar Króla: Atletico - Barcelona. Mecz osiągnął temperaturę wrzenia

Środowy rewanż na Estadio Vicente Calderon zaczął się znakomicie dla gospodarzy, aktualnych mistrzów kraju, którzy już w pierwszej minucie prowadzili 1:0 po golu swojego znanego wychowanka Fernando Torresa (ostatnie lata spędził w Chelsea i na wypożyczeniu w Milanie).

Barcelona szybko jednak odpowiedziała trafieniem Neymara, po składnym i efektownie rozegranym kontrataku.

W 30. minucie Atletico ponownie objęło prowadzenie. Tym razem dzięki bramce z rzutu karnego Raula Garcii, ale radość kibiców gospodarzy znów nie trwała długo. Końcówka pierwszej połowy okazała się prawdziwym koszmarem dla Atletico.

Najpierw samobójcze trafienie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zagraniu Sergio Busquetsa zaliczył brazylijski obrońca Miranda, a w 41. minucie "dobił" gospodarzy Neymar, który bez kłopotów wykończył popisową akcję swojego zespołu. Co więcej, na drugą połowę gospodarze musieli wyjść w osłabieniu. Czerwoną kartkę zobaczył Gabi, który w drodze do szatni obraził arbitra spotkania.

REKLAMA

Doszło także do spięcia między Fernando Torresem a Neymarem, zawodników musieli rozdzielać koledzy.

Bardzo niekorzystny rezultat dla gospodarzy (do awansu potrzebowali jeszcze trzech goli) oraz ich gra w osłabieniu sprawiły, że losy rywalizacji zostały praktycznie rozstrzygnięte. Po przerwie nie było już raczej emocji (przynajmniej tych piłkarskich), nie padły również kolejne bramki. Nie zabrakło natomiast tego, co można było zobaczyć w ostatnim ligowym meczu tych dwóch drużyn - piłkarze Atletico nie przebierali w środkach, co chwila faulując i (niekiedy słusznie) mając pretensje do arbitrów.

W 48. minucie Arda Turan, niezadowolony z decyzji liniowego, rzucił w jego kierunku butem, otrzymując za to skandaliczne zachowanie zaledwie żółtą kartkę.

REKLAMA

Na dodatek od 84. minuty podopieczni Diego Simeone musieli grać w dziewiątkę, gdy po faulu na Leo Messim boisko opuścił ukarany przez sędziego drugą żółtą kartką Mario Suarez.

W sumie w spotkaniu arbiter pokazał jedenaście żółtych kartek i dwie czerwone, co dobrze podsumowuje to, co mogli oglądać kibice.

Rywalizację tych drużyn już wcześniej okrzyknięto "przedwczesnym finałem". Barcelona najczęściej (26 razy) sięgnęła do tej pory po Puchar Króla, jak zwyczajowo w Hiszpanii nazywane jest to trofeum.

Pozostałe mecze rewanżowe - m.in. Sevilli Grzegorza Krychowiaka z Espanyolem Barcelona - odbędą się w czwartek. Przed tygodniem Espanyol wygrał u siebie 3:1.

REKLAMA

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej