NBA. Trybański: w Meczu Gwiazd nie ma boiskowej złości, ale każdy chce wygrać

W niedzielę w Nowym Jorku odbędzie 64. Mecz Gwiazd NBA. Cezary Trybański, pierwszy Polak w NBA opowiada, czy Marcin Gortat ma w przyszłości szansę na grę w All-Star Game i o specyfice święta amerykańskiej koszykówki.

2015-02-13, 10:13

NBA. Trybański: w Meczu Gwiazd nie ma boiskowej złości, ale każdy chce wygrać
James Harden z Houston Rockets wystąpi w tegorocznym Meczu Gwiazd. Pojedynek Wschodu z Zachodem zapowiada się wybornie. Foto: PAP/EPA/PAUL BUCK

Posłuchaj

Macieja Gaweł rozmawiał z Cezarym Trybańskim o Meczu Gwiazd NBA (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Maciej Gaweł: Czarku, ty wielokrotnie wspominałeś, że gra w NBA była spełnieniem Twoich dziecięcych marzeń. A czy, gdy już tam się dostałeś, to chociaż przez sekundę błysnęła Ci myśl - ach, zagrać w tym Meczu Gwiazd?

Cezary Trybański: Chyba każdy marzy o grze w NBA, a moje marzenie po części się spełniło. Fajnie by było zagrać w Meczu Gwiazd, ale zdawałem sobie sprawę, że moje umiejętności troszeczkę odbiegają od tych zawodników, którzy występują w takim spotkaniu.

MG: No i wtedy nie było jeszcze możliwości głosowania przez kibiców z całego świata, również z Polski?

CT: W tym roku po raz pierwszy było tak, że to kibice mogli wybierać zawodników do pierwszych piątek. Wcześniej byli oni wybierani przez trenerów, a dopiero później kibice oddawali głosy.

MG: Marcin Gortat dostał ich dużo, bo ponad pół miliona, ale zabrakło mu kilkudziesięciu tysięcy. To też dużo. Czy Gortat ma się mimo wszystko z czego cieszyć?

CT: To jest powód do radości, bo poszło na niego naprawdę dużo głosów. Choć nie ukrywam, że liczyłem, że skoro my też możemy głosować, to Polacy się zjednoczą i wesprą Marcina w tym plebiscycie. Że dostanie tyle głosów, by mógł tam wystąpić. Wiem, że często padały pytania, czy Marcin jest zawodnikiem typu all-star. Myślę, że niepotrzebnie zadawaliśmy sobie to pytanie. Powinniśmy byli zrobić tak, jak to robili Chińczycy kiedy ja byłem jeszcze w NBA i był tam Yao Ming. To był jego pierwszy rok, a oni nie zastanawiali się, czy on się nadaje czy nie; po prostu wszyscy na niego głosowali i dzięki temu wystąpił w tym meczu.

MG: A Ty w tym roku ile razy "kliknąłeś" na Gortata?

CT: Starałem się jak najwięcej. Robiłem to przez stronę NBA, tam oddawałem głosy. To nie było tak, że tylko raz i koniec. Starałem się robić to jak najczęściej.

REKLAMA

MG: Marcin będzie jeszcze grał w NBA przez kilka lat i będzie miał kolejne szanse na występ w All-Star Game. Pytanie, co będzie ważniejsze: jego dobra gra czy mobilizacja polskich kibiców?

CT: Przede wszystkim dobra gra i utrzymywanie tego poziomu przez cały czas. Wiemy, że ostatnie mecze wychodziły Marcinowi troszkę słabiej. Byłoby lepiej, gdyby utrzymał ten wysoki poziom przez cały sezon i był kluczową postacią w swoim zespole. Teraz robi naprawdę dobrą robotę na boisku, ale ma jakby rolę "zadaniowca". Wywiązuje się z niej super, ale jeszcze brakuje mu troszeczkę do tego, żeby być takim "all-star" zawodnikiem.

MG: Może szansą dla Gortata będzie pomysł komisarza ligi Adama Silvera, który chce zwiększyć liczbę rezerwowych w tym meczu? Czy Twoim zdaniem to jest w ogóle dobry pomysł?

CT: Myślę, że to jest ciekawe rozwiązanie. Przykładem tego był ten rok. Było wielu zawodników, którzy powinni zagrać, niestety nie dostali się. Oni często pokazywali swoje niezadowolenie na portalach społecznościowych, że mimo tego, że grają super, mają świetne statystyki, to zabrakło dla nich miejsca w składzie.

MG: W tym roku głosowanie wygrał rozgrywający Golden State Warriors Stephen Curry. Czy dla Ciebie to niespodzianka, że wyprzedził Kobe Bryanta?

CT: Tak, i to była niespodzianka nie tylko dla mnie, ale dla wielu kibiców. Chyba mało kto się spodziewał, że przeskoczy on Koby'ego czy LeBrona (Jamesa - przyp. red.). Wszyscy chyba liczyliśmy, że to właśnie ktoś z tej dwójki będzie na pierwszym miejscu.

MG: Kontuzje już wyeliminowały z gry Dwayne'a Wade’a, Kobe'ego Bryanta i Blake'a Griffina. Da się ich zastąpić pod względem atrakcyjności?

CT: To jest mecz, w którym nie do końca gra się na sto procent. Ale na pewno są to postacie medialne i rozpoznawalne na całym świecie i myślę, że do końca nie da się ich zastąpić. Mimo to, to wydarzenie może być ciekawe.

REKLAMA

MG: Sport a zabawa. Po ostatnim meczu gwiazd NHL hokejowi kibice mówili: "Boże, nareszcie skończył się ten cyrk i wraca gra na poważnie". Jak jest w meczu koszykarzy? Jest tam miejsce na emocje czysto sportowe?

CT: Na początku zawodnicy traktują to trochę jak zabawę. Oczywiście każdy chce wygrać, ale nie ma takiej boiskowej złości. To zaczyna się pojawiać w ostatniej kwarcie, w ostatnich minutach, które mogą zadecydować o wyniku. Poza tym, jeśli ktoś wykona jakąś efektowną akcję nad jednym z rywali, ten chce się zaraz odwdzięczyć podobnym zagraniem więc ta złość sportowa zaczyna narastać z minuty na minutę, a najbardziej można to zaobserwować w czwartej kwarcie.

MG: W lidze NFL w futbolu amerykańskim jest Super Bowl - jedno wydarzenie, jeden dzień i koniec. W NBA mamy cały Weekend Gwiazd. Co przyciąga kibiców poza meczem Wschód - Zachód?

CT: Są też innego rodzaju konkurencje, chociażby konkurs rzutów za trzy punkty czy konkurs wsadów. W tym roku jest świetna obsada w konkursie rzutów za "trzy" i trudno wytypować, kto wygra. Wielu zawodników rzucało w sezonie 150, 160 razy; mają średnią około czterdziestu kilku procent więc w tym roku ten konkurs może być jednym z najciekawszych, jeżeli chodzi o całe to wydarzenie. Do tego dochodzą też konkursy, w których uczestniczą byłe gwiazdy NBA. Wiem, że właśnie w takim konkursie pojawi się jeden z moich byłych kolegów, Penny Hardaway. Bardzo mnie cieszy, że miałem okazję grać z nim w jednej drużynie. Są też konkursy sprawnościowe, gdzie zawodnicy popisują się techniką; tym, jak potrafią panować nad piłką, rzucać. Naprawdę jest to ciekawe wydarzenie.

MG: Tegoroczny Mecz Gwiazd odbędzie się w nowojorskiej Madison Square Garden. Ty tam grałeś. Jaka tam panuje atmosfera? Ta hala uchodzi za mekkę sportu w Stanach Zjednoczonych…

CT: Powiem szczerze, że kiedy po raz pierwszy pojawiłem się w tej hali, to było dla mnie ogromne przeżycie...

MG: Nogi zmiękły?

CT: Troszeczkę tak, ale naprawdę ta hala robi wrażenie. Jest to stary obiekt, ale ma swój klimat i naprawdę fajnie się tam grało.

REKLAMA

rud, ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej