Puchar Polski: Błękitni w półfinale! Cracovia zawstydzona

Drugoligowi Błękitni Stargard Szczeciński awansowali do półfinału piłkarskiego Pucharu Polski. W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym pokonali na wyjeździe Cracovię Kraków 2:0 (1:0). Pierwsze spotkanie także wygrali 2:0.

2015-03-17, 23:59

Puchar Polski: Błękitni w półfinale! Cracovia zawstydzona

Posłuchaj

Radosław Wiśniewski (Błękitni Stargard Szczeciński) po meczu z Cracovią w Pucharze Polski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Sensacja w rozgrywkach Pucharu Polski stała się faktem. Cracovia, dla której dwumecz z Błękitnymi miał być spacerkiem w drodze do pojedynków półfinałowych, nie zagra już w tych rozgrywkach w obecnym sezonie. Drugoligowcy pokazali, ile w polskim futbolu można zrobić grając ambitnie i nie popełniając rażących błędów w defensywie (jak rywale).

Zawodnicy ze Stargardu Szczecińskiego przyjechali do stolicy Małopolski mając w zapasie dwie bramki. W Krakowie spodziewano się, że z tego powodu od pierwszych minut ograniczą się oni tylko do murowania własnej bramki. Tymczasem podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego owszem bardzo uważali na to co robią w defensywie, ale także sami od czasu do czasu groźnie atakowali. Gdyby w szóstej minucie Robert Gajda, w polu karnym rywala dobrze przyjął piłkę, to zapewne już wtedy byłoby 0:1.

W 17. min blisko zdobycia gola był Paweł Jaroszyński, ale piłka po jego "główce" odbiła się od słupka.

Gdy minęło pół godziny gry, powody do szczęścia miała dość spora grupa fanów Błękitnych, którzy przyjechali na ten mecz. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Ariela Wawszczyka piłkę z pola karnego tak wybijał Bartosz Rymaniak, że ta trafiła od nogi Radosława Wiśniewskiego. Jego strzał okazał się nie od obrony dla Krystiana Stępniowskiego. "Hańba", "wstyd", to najłagodniejsze określenia, jakimi komentowali grę swoich pupili fani "Pasów".

REKLAMA

Okrzyki kibiców nie wpłynęły mobilizująco na krakowskich graczy. W 36. min. po strzale z rzutu wolnego Łukasza Kosakiewicza piłka odbiła się od słupka.

Na cztery minuty przed przerwą w końcu postanowił zareagować na postawę swoich podopiecznych trener Cracovii Robert Podoliński. Wpuścił na plac gry jednego z nielicznych graczy "Pasów", którzy ostatnio nie zawodzi, Miroslava Covilo.

Od tego momentu mecz toczył się pod dyktando gospodarzy. Nie zdołali oni jednak nawet zdobyć wyrównującej bramki.

W drugiej połowie na palcach jednej ręki można było policzyć akcje drugoligowca, ale to on zdobył gola. Strata bramki była konsekwencją kolejnego kompromitującego błędu podopiecznych Podolińskiego; w tym przypadku fatalnego podania Adama Marciniaka do bramkarza.

REKLAMA

W półfinale Błękitni zagrają ze zwycięzca rywalizacji Lech Poznań - Znicz Pruszków.

Po meczu Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński (0:2) powiedzieli:

Krzysztof Kapuściński (trener Błękitnych): Mecz się ułożył, jak sobie to wymarzyliśmy. Wytrwaliśmy pierwsze 15 minut, potem zdobyliśmy bramkę, co było dla nas dziś priorytetem. Potem Cracovia przycisnęła, ale trochę opatrzność czuwała nad nami. Udało nam się wygrać na bardzo ciężkim terenie. Jesteśmy szczęśliwy, ta piękna bajka dalej trwa. Puchar się rządzi swoimi prawami. W 70-letniej historii naszego klubu jeszcze nigdy drużyna nie osiągnęła takiego sukcesu. Kluczem do wygrania rywalizacji pucharowej z Cracovią był pierwszy mecz, który ułożył się tak, jak chcieliśmy.

Robert Podoliński (trener Cracovii): Co tu komentować - wczołgaliśmy się do ćwierćfinału Pucharu Polski, a w nim zostaliśmy w tej pozycji. Nie wiem co odpowiedzieć na pytanie, czy to ja dalej będę prowadził zespół. Jednak w lidze ostatnio wygraliśmy. Nie mam sygnału, abym musiał szykować większą walizkę. Nie umiem też racjonalnie powiedzieć, skąd taka nerwowość w naszej grze. Była ona faktycznie bardzo widoczna, szczególnie w linii obrony. Nie mydlmy sobie oczu, że do tej pory w Pucharze Polski graliśmy fantastycznie, a ćwierćfinał jest wypadkiem. W tych rozgrywkach od początku graliśmy katastrofalnie. Nie wiem, co było tego przyczyną. Szkoda, bo półfinał byłby dużą sprawą. Nie jest tak, że ktoś nie chciał dziś wygrać. Zrobiliśmy sobie problem w Stargardzie, a kontynuowaliśmy ten dramat w Krakowie. Jestem jednak przekonany, że na derby jesteśmy w stanie się podnieść.

Cracovia znów przegrała z II-ligowcem i odpadła z Pucharu Polski. "Ich postawa jest żenująca"

REKLAMA

Press Focus/x-news

Rewanżowy mecz ćwierćfinałowy:

Cracovia Kraków - Błękitni Stargard Szczeciński 0:2 (0:1).

Pierwszy mecz: 2:0 dla Błękitnych. Awans - Błękitni.

Bramki: 0:1 Radosław Wiśniewski (30), 0:2 Bartosz Flis (83).

Żółte kartki: Błękitni - Bartłomiej Poczobut, Bartosz Flis, Bartłomiej Zdunek.

REKLAMA

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 4 644.

Cracovia: Krystian Stępniowski - Bartosz Rymaniak, Mateusz Żytko, Adam Marciniak - Deleu (60. Przemysław Kita), Bartosz Kapustka, Sławomir Szeliga, Paweł Jaroszyński (46. Boubacar Dialiba) - Armiche Ortega (41. Miroslav Covilo), Erik Jendrisek, Deniss Rakels.

Błękitni: Marek Ufnal - Łukasz Kosakiewicz, Tomasz Pustelnik, Patryk Baranowski, Ariel Wawszczyk - Radosław Wiśniewski (56. Bartłomiej Zdunek), Bartłomiej Poczobut, Piotr Wojtasiak (60. Andrzej Kotłowski), Bartosz Flis, Rafał Gutowski - Robert Gajda (65. Kamil Zieliński).

REKLAMA

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej