Puchar Polski: sensacji nie było. Lech Poznań w półfinale

Piłkarze Lecha Poznań awansowali do półfinału Pucharu Polski. W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym pokonali u siebie Znicz Pruszków 1:0 (0:0). Pierwsze spotkanie wygrali 5:1. Rywalem zespołu z Wielkopolski będą teraz Błękitni Stargard Szczeciński.

2015-03-18, 20:44

Puchar Polski:  sensacji nie było. Lech Poznań w półfinale
. Foto: lechpoznan.pl

Sensacji w Poznaniu nie było, zabrakło również ciekawej piłki i jakichkolwiek emocji. O ile drugoligowiec zaprezentował się w stolicy Wielkopolski na miarę swoich możliwości, to aspirujący do zdobycia Pucharu Polski i mistrzostwa kraju Lech mocno rozczarował.
Po zwycięstwie w pierwszym meczu 5:1 trener "Kolejorza" Maciej Skorża mógł sobie pozwolić na swobodne roszady w składzie. Tym bardziej, że jego podopiecznych za cztery dni czeka arcyważny pojedynek z Legią Warszawa. Jeśli jednak miał to być test dla dublerów, to niewielu z nich go zdało.
Spotkanie mocno wynudziło ponad ośmiotysięczną publiczność. Lechici posiadali ogromną przewagę w posiadaniu piłki, ale niewiele z tego wynikało. Ataki prowadzone w ślamazarnym tempie zupełnie nie stwarzały zagrożenia, a strzałów na bramkę było jak na lekarstwo. Drugi bramkarz pruszkowian Oliwer Wienczatek nie miał nawet sytuacji, by wykazać się swoimi umiejętnościami. Z kolei jego vis a vis Jasmin Buric niemal cały mecz oglądał z kilkudziesięciometrowej perspektywy i miał zaledwie kilka razy kontakt z piłką.
Niewiele pracy miał też arbiter Karol Rudziński z Olsztyna, który sporadycznie używał gwizdka i pewnie był to dla niego jeden z łatwiejszych meczów w sędziowskiej karierze.
Ciekawe akcji można by policzyć na palcach jednej ręki. W 36 min. po szybkiej wymianie kilku podań przez piłkarzy Lecha Dawid Kownacki o ułamki sekund spóźnił się do piłki. Strzały Muhameda Keity i Kebby Ceesaya z kolei minęły światło bramki. Gdy wydawało się, że kibice nie doczekają się bramek, Dariusz Formella precyzyjnym uderzeniem w tzw. długi róg uchronił swój zespół od wstydliwego remisu.
W walce o finał poznaniacy zagrają z rewelacją rozgrywek, drugoligowymi Błękitnymi Stargard Szczeciński.

Po meczu powiedzieli:

Maciej Skorża (trener Lecha Poznań): "Przede wszystkim mieliśmy dziś postawić kropkę nad "i" - i tak się udało. Styl w jakim to osiągnęliśmy był zupełnie inny niż zakładaliśmy. Mimo dużych zmian w składzie, liczyłem, że uda nam się wykreować więcej sytuacji bramkowych. Byliśmy statyczni, przewidywalni, bardzo wolno rozgrywaliśmy piłkę. Znicz zagrał inaczej niż w Pruszkowie, bardzo głęboko cofnięty, ewidentnie postawił na szczelną defensywę. W takich meczach trzeba być konsekwentnym do końca. Wejście Krystiana Sanockiego i jego niekonwencjonalne zagranie do Darka Formelli spowodowało, że zakończyliśmy ten mecz zwycięstwem. Dla mnie to jest duży materiał do przemyśleń. Jedni zawodnicy wykorzystali szansę i może wystąpią w niedzielę przeciwko Legii, inni najwyraźniej nie chcieli zagrać w tym meczu".

Dariusz Banasik (trener Znicza Pruszków): "O wszystkim zadecydował pierwszy mecz w Pruszkowie. Nie mogliśmy sobie w Poznaniu pozwolić na tak odważną grę, jak na własnym boisku. Dlatego dziś zastosowaliśmy zupełnie inna taktykę. Nie graliśmy już tak otwartego futbolu, jak w pierwszym spotkaniu, skupiliśmy się na grze defensywnej. Lechowi ciężko było stworzyć dobre sytuacje. Gorzej wyglądało to w ofensywie, może liczyłem, że coś więcej uda nam się zagrać z kontrataku. Przyszło nam się jednak zmierzyć z naprawdę wymagającym i bardzo silnym przeciwnikiem".

Lech Poznań - Znicz Pruszków 1:0 (0:0). Pierwszy mecz 5:1 dla Lecha.

Lech: Jasmin Buric - Kebba Ceesay, Tamas Kadar, Marcin Kamiński (46. Jan Bednarek), Luis Henriquez - Dariusz Formella, Arnaud Djoum, David Holman (66. Vojo Ubiparip), Jakub Serafin, Muhamed Keita - Dawid Kownacki (61. Krystian Sanocki).
Znicz:
Oliwer Wienczatek - Marcin Rackiewicz, Arkadiusz Jędrych, Piotr Gurzęda, Michał Kucharski - Krzysztof Kopciński, Adam Dobosz (82. Igor Biedrzycki, Paweł Tomczyk, Mateusz Pielak (71. Bartosz Żurek) - Patryk Kubicki (56. Daniel Nawrocki).
Bramka: Dariusz Formella (89).
Żółta kartka: Znicz - Daniel Nawrocki.
Sędziował: Karol Rudziński (Olsztyn).

Widzów: 8273.

REKLAMA

ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej