Puchar Polski: Legia i Lech marzą o triumfie. Kibice czekają na wielki mecz

Piłkarze Legii Warszawa i Lecha Poznań, dwie najlepsze drużyny sezonu zasadniczego Ekstraklasy, przed decydującą walką o mistrzostwo kraju zmierzą się w meczu o inne ważne trofeum. W sobotę o godzinie 16 na Stadionie Narodowym zagrają w finale Pucharu Polski.

2015-05-01, 22:20

Puchar Polski: Legia i Lech marzą o triumfie. Kibice czekają na wielki mecz
Piłkarze Legii Warszawa trenują na Stadionie Narodowym przed finałem Pucharu Polski. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Kapitanowi Lecha Łukaszowi Trałce zależy na zwycięstwie jego drużyny, ale również na ciekawym widowisku (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Legia Warszawa i Lech Poznań zapowiadają ostrą walkę o Puchar Polski. Mistrz i wicemistrz Polski w tym sezonie toczą zacięty bój o to, kto z nich zostanie najlepszą drużyną w kraju.

Zapraszamy na transmisję na żywo z finału Pucharu Polski w radiowej Jedynce. Spotkanie rozpocznie się 2 maja o godzinie 16. Mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa na Stadionie Narodowym komentować będą Andrzej Janisz i Tomasz Kowalczyk. Zapraszamy też na relację na żywo z tego wydarzenia na naszych stronach.

>>>Finał Pucharu Polski: Lech Poznań - Legia Warszawa. Mamy prawo oczekiwać wielkiego meczu<<<

Zespoły te zajęły dwa pierwsze miejsca w Ekstraklasie w rundzie zasadniczej (przed podziałem tabeli na dwie grupy Legia miała 56 punktów, Lech 54). Trudno wskazać faworyta zarówno w sobotnim meczu, jak i w batalii o mistrzostwo Polski. W tym sezonie w bezpośredniej rywalizacji lepsi okazali się poznaniacy. W stolicy zremisowali 2:2, a u siebie wygrali 2:1.

Osłabienie Lecha szansą Legii

W Legii po przerwie spowodowanej kontuzjami do gry wracają Dossa Junior i Ivica Vrdoljak, natomiast w Lechu pod znakiem zapytania stoi także występ Fina Paulusa Arajuuriego.Wiadomo już, że w wielkim finale nie wystąpi Gergo Lovrencsics.

REKLAMA

Węgier musi przejść zabieg artroskopii kolana i w tym sezonie nie będzie już brany pod uwagę przy ustalaniu składu "Kolejorza".

Stołeczna ekipa jest zdecydowanie najbardziej utytułowaną drużyną w historii Pucharu Polski - zwyciężyła 16 razy, ostatnio w 2013 roku. Lech triumfował dotychczas pięciokrotnie (po raz ostatni w 2009).

Oba zespoły już po raz piąty zmierzą się w finale tych rozgrywek. Dotychczasowy bilans jest remisowy: 2-2.

Maciej Skorża już trzykrotnie sięgał po Puchar Polski. Raz jako trener Groclinu Grodzisk Wlkp. (2007), a dwukrotnie jako szkoleniowiec... Legii (2011, 2012).

REKLAMA

- Puchar zdobyty z Groclinem Dyskobolią był moim pierwszym trofeum, więc czymś szczególnym. Ten pierwszy raz zostaje w pamięci, to dla mnie zawsze będzie ważne. Ale nie ukrywam, że uwielbiam atmosferę finału Pucharu Polski, całą otoczkę. Tym razem w finale wystąpią drużyny, które są obecnie najlepsze w Polsce. Jeszcze w takim meczu nie uczestniczyłem. Sobotnie wydarzenie elektryzuje cały kraj. Nic tylko grać i dać z siebie wszystko. Zdobycie trofeum w takich okolicznościach byłoby czymś szczególnym - przyznał Skorża.

Skorża przypomniał, że ostatnio w meczach Lecha z Legią padają średnio trzy-cztery bramki.

- Myślę, że w sobotę kibice też zobaczą gole. Pamiętam ogromnie trudny finał w Bydgoszczy przeciwko... Lechowi w 2011 roku, gdy jeszcze pracowałem w Legii. Piekielnie ciężkie spotkanie, kosztowało nas mnóstwo zdrowia. To była partia szachów. Mieliśmy wówczas trochę szczęścia, wygraliśmy w rzutach karnych. Myślę, że sobotni mecz będzie wyglądał inaczej. Według mnie nie zakończy się rzutami karnymi. Obie drużyny grają ofensywnie, mają to w naturze - podkreślił szkoleniowiec.

REKLAMA

Zyskać przewagę przed walką o mistrzostwo

Dla Henninga Berga to szansa na pierwsze zwycięstwo w Pucharze Polski. Norweg w tym sezonie przeplata bardzo dobre występy swojej drużyny z przykrymi wpadkami, stąd też już 8 porażek zespołu w Ekstraklasie.

- Każdy mecz z Lechem jest bardzo zacięty. Wprawdzie przegraliśmy w tym roku w Poznaniu, ale tak naprawdę kontrolowaliśmy spotkanie. W poprzednim sezonie potrafiliśmy pokonać ten zespół. Jeśli w sobotę zagramy na sto procent naszych możliwości, to na pewno mamy bardzo duże szanse zwycięstwa. Nie ma sensu dyskutować, kto będzie faworytem. Czeka nas otwarte spotkanie. My przede wszystkim musimy skupić się na sobie - podkreślił Berg podczas piątkowej konferencji prasowej na Stadionie Narodowym.

Ubiegłoroczny finał, w którym zmierzyły się Zawisza Bydgoszcz i Zagłębie Lubin, zakończył się rzutami karnymi (lepsi okazali się bydgoszczanie). Czy podopieczni Berga ćwiczą wykonywanie "jedenastek"?

REKLAMA

- Trenujemy karne przez cały sezon, to nie jest jednorazowy trening akurat pod kątem finału. Gdyby doszło do "jedenastek", to mamy dobre doświadczenie z tej edycji i liczę, że teraz też bylibyśmy górą - przyznał norweski szkoleniowiec.

Finał ma być dla Legii pierwszym sukcesem w tym sezonie, który przy okazji pozwoli obrońcom tytułu zyskać psychologiczną przewagę nad Lechem.

Finał Pucharu Polski: Lech Poznań - Legia Warszawa. PZPN nie boi się starć kiboli >>>

- Bardzo zależy nam na zwycięstwie, zwłaszcza że gramy w Warszawie. Walczymy o puchar i mistrzostwo Polski, w sobotę chcemy zdobyć pierwsze z tych trofeów. Czy fakt, że finał jest w stolicy, będzie naszym atutem? Zobaczymy w sobotę. To nie jest nasz stadion, nie gramy u siebie. Podejrzewam, że będziemy mieli przewagę na trybunach, ale najważniejsze, żebyśmy potrafili to wykorzystać i okazali się lepsi na boisku - zaznaczył Vrdoljak.

REKLAMA

Kibice zespołu z Warszawy zastanawiają się, czy szansę na występ dostanie Orlando Sa. Dużo mówi się o konflikcie Portugalczyka z trenerem drużyny, który korzysta z niego rzadko, mimo tego, że napastnik wchodząc z ławki rezerwowych lub zaczynając mecze najczęściej nie zawodzi.

W meczu z Pogonią Szczecin jego wejście na boisko bardzo ożywiło grę Legii, a zespół odrobił stratę z pierwszej połowy i wyszedł na prowadzenie, ostatecznie odnosząc bardzo ważne zwycięstwo.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

REKLAMA

Jak powiedział rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski, podczas sobotniego meczu będzie pracować rekordowa liczba ponad 1400 przedstawicieli służb ochrony.

Wszystkie bilety zostały sprzedane. Kibice Lecha przyjadą ośmioma specjalnymi pociągami. Na trybunach usiądzie prawie 50 000 widzów (wyższa frekwencja jest niemożliwa z uwagi na strefy buforowe). Oba kluby otrzymały dla swoich kibiców po 10 109 biletów. Oprócz tego w otwartej sprzedaży było 20 tysięcy biletów na tzw. sektory neutralne.

Fani Lecha Poznań zasiądą na trybunie północnej, a kibice Legii - na południowej. Obie zlokalizowane są za bramkami, po przeciwnych stronach stadionu.

PZPN systematycznie stara się przywrócić odpowiednią rangę rywalizacji o Puchar Polski. Od 2014 roku finał odbywa się na Stadionie Narodowym, wzrastają także premie za zdobycie trofeum. Od kolejnego sezonu triumfator otrzyma milion złotych (obecnie zwycięzca dostaje 400 tys. złotych).

REKLAMA

Komentator sportowy radiowej Jedynki - Andrzej Janisz zapowiada mecz finałowy Pucharu Polski pomiędzy Lechem Poznań a Legią Warszawa:

PolskieRadio.pl

Finał Pucharu Polski będzie jednym z dwóch piłkarskich wydarzeń, jakie odbędą się w maju na Stadionie Narodowym. Trzy i pół tygodnia później (27 maja) zostanie tam rozegrany decydujący mecz Ligi Europejskiej UEFA.

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl, PAP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej