Liga Mistrzów: Juventus - Barcelona. "Bezbronna zebra" chce upolować "Lwa" w Berlinie

Barcelona i Juventus - starcie tych zespołów zadecyduje o tym, komu w tym sezonie przypadnie w udziale najważniejsze klubowe trofeum klubowej piłki. Czy piłkarze "Starej Damy" w finale Ligi Mistrzów będą w stanie zatrzymać najlepszy atak świata?

2015-06-06, 19:23

Liga Mistrzów:  Juventus - Barcelona. "Bezbronna zebra" chce upolować "Lwa" w Berlinie
Dwóch z trzech najważniejszych zawodników Barcelony. Leo Messi i Luis Suarez nie pozostawią Juventusowi złudzeń w finale Ligi Mistrzów?. Foto: PAP/EPA/Ina Fassbender

Posłuchaj

O ostatnich przygotowaniach do spotkania ze stolicy Włoch mówił Marek Lehnert (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Starcie byka z rozpędzonym pociągiem, trójzębu Barcelony z zasiekami postawionymi przez Juventus... Sobotni finał Ligi Mistrzów budzi ogromne emocje, mimo, że faworyt do tego, by unieść w geście triumfu najcenniejsze klubowe trofeum, jest tylko jeden. Barcelona według zdecydowanej większości ekspertów nie pozostawi Juventusowi złudzeń. Już samo to, że "Stara Dama" wywalczyła awans do finału, jest uważane za wielką niespodziankę.

Najlepsze trio w historii

Obrazki przed półfinałowym losowaniem rozgrywek, kiedy trzy lwy, reprezentujące Barcelonę, Real Madryt i Bayern Monachium wpatrują się w bezbronną zebrę, którą miał być Juventus, znów stały się aktualne. Dla lubiących oczywiste rozwiązania problemem może być tylko to, że z dwójki drapieżników, które polowały na Juventus, jeden został pokonany przez niedoszłą ofiarę.

"Stara Dama" nie traci nadziei i w pewien sposób to, że nikt nie daje jej szans, może podziałać na zespół motywująco.

- Przed startem rozgrywek mówiliśmy sobie, że naszym celem jest awans do 1/8 finału. Jesteśmy w finale. Kiedy mierzysz się z Messim, Suarezem czy Neymarem trudno zagrać na "zero z tyłu". W efekcie musimy dążyć do tego, by strzelić gola. Poza tym przyda się odrobina szczęścia. Trzeba dobrze wejść w ten mecz i grać na najwyższym poziomie od pierwszej minuty - mówił trener Massimiliano Allegri.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Czy najwyższy poziom, na który wejdzie Juventus, zagwarantuje im sukces? Co do tego zdania mogą być podzielone, a nawet perfekcyjny występ nie musi zapewnić końcowego sukcesu. Kosmiczne trio z Barcelony strzeliło w tym sezonie dla "Dumy Katalonii" 120 bramek. Wystarczy napisać, że wiele zespołów z europejskiej czołówki nie zdobyło takiej ilości, kiedy bierzemy pod uwagę wszystkich ich piłkarzy.

Messi, Suarez i Neymar to chyba najgroźniejszy, najbardziej nieobliczalny atak w historii futbolu. Przeciwnicy mogą oglądać ich mecze, mogą przygotowywać się na to, jak radzić sobie z ich zagraniami. Jednak żadna odprawa i żadne rady nie są w stanie zagwarantować tego, że uda się zatrzymać tych niesamowitych zawodników.

W takim zestawieniu może zagrać Barcelona:

REKLAMA

Juventus nie musi się wstydzić

- U nich zagrają Messi, Suarez i Neymar, po naszej stronie wystąpią zawziętość i determinacja - tak trener Massimiliano Allegri odpowiedział na pytania, co zamierza przeciwstawić "Dumie Katalonii".

Na pewno można mówić o tym, że Juventus jest wyposzczony - ostanie zwycięstwo w Lidze Mistrzów to rok 1996, do którego doszło na rzymskim stadionie olimpijskim w meczu z Ajaxem. Ostatni finał to rok 2003, poprzedzony zwycięstwem w ćwierćfinale właśnie z Barceloną.

Oba kluby spotkały się do tej pory dziewięć razy i jak się okazuje większość tych spotkań wygrał Juventus: cztery, Barca o jedno mniej, reszta to były remisy. Berliński finał dobrze kojarzy się włoskim kibicom, bo z z ostatnim zwycięskim mundialem w 2006 roku. Także dlatego jesteśmy tu świadkami niemałego cudu: Juve kibicować będą bowiem zwolennicy innych włoskich klubów, którzy w normalnych warunkach, nigdy nie trzymaliby kciuków za "Starą Damą". Teraz ona jednak broni honoru włoskiego futbolu, dlatego liczyć może na życzliwość i pobłażliwość.

REKLAMA

Dla rozładowania atmosfery kibice turyńskiego klub zastanawiają się głośno, kogo ugryzie w Berlinie Urugwajczyk Luis Suarez, bo pogryziony w Brazylii Giorgio Chiellini jest kontuzjowany i nie wyjdzie na boisko.

- Kontuzja Chielliniego oznacza, że Juventus stracił pod względem charyzmy. Piłkarsko ten zawodnik nie imponował ostatnio, ale to osobowość w defensywie. Gracz, który nigdy się nie poddaje i potrafi zmobilizować zespół. Bardziej niż nieobecność Chielliniego martwi jednak to nagromadzenie kłopotów w drużynie z Turynu, bo przecież Barzagli też nie jest w pełni sił. Trener Allegri musi świetnie ustawić zespół, ale też liczyć na łut szczęścia i słabszy dzień Messiego - powiedział przed finałem Ligi Mistrzów ekspert nc+ Tomasz Lipiński.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Najlepszy zespół w historii?

- Juventus zrobił już niespodziankę, awansując do finału. Włosi potrafią się bronić, potrafią kontratakować, ale czy znajdą sposób na Barcelonę? Jedyna ich nadzieja w tym, że Messi będzie w słabszej formie, ale w to akurat wątpię, bo w tej chwili jest w wysokiej dyspozycji i trudno będzie go wyeliminować. Barcelona to Messi. Nieraz jeden zawodnik robi różnicę i rozstrzyga o losach spotkania. Messi wyrasta ponad wszystkich piłkarzy - powiedział Władysław Żmuda, były zawodnik ligi włoskiej.

REKLAMA

Xavi Hernandez marzy, aby w ostatnim meczu w barwach Barcelony wywalczyć 25. trofeum. Z kolei Lionel Messi w Berlinie może zostać pierwszym piłkarzem, który uzyska gola w trzech finałach Ligi Mistrzów. Ale Juventus Turyn nie zamierza oddać pucharu bez walki.

Zespół "Starej Damy" pod wodzą Massimiliano Allegriego zdobył mistrzostwo Włoch, ale przed spotkaniem w Berlinie szkoleniowiec ma kilka problemów kadrowych. Paul Pogba choć na początku maja wrócił na boisko po kontuzji kostki, grał niewiele, a w rewanżu z Realem Madryt zagrał odrobinę bezbarwnie.

- Mam nadzieję, że w Berlinie będzie w szczytowej formie - powiedział szkoleniowiec turyńskiej drużyny.

Gotowy do gry jest Alvaro Morata, który w ubiegłorocznym finale Ligi Mistrzów, jeszcze w barwach Realu Madryt, pojawił się na boisku w końcówce spotkania, a "Królewscy" pokonali Atletico po dogrywce 4:1.

REKLAMA

- Czuję, że jestem w doskonałej formie fizycznej - ocenił 22-letni Hiszpan, który w tak młodym wieku może sięgnąć po kolejne trofeum.

Pewniakiem do gry w podstawowym składzie Juventusu będzie Carlos Tevez. Argentyńczyk ma za sobą świetny sezon - w Lidze Mistrzów zdobył siedem goli, a w Serie A trafił do siatki aż 20 razy. Napastnik (jak chyba wszyscy w Turynie), w pełni zdaje sobie jednak sprawę z siły ofensywnej, jaką dysponują rywale.

- To jest najlepsza drużyna na świecie, a nam przyjdzie się zmierzyć przeciwko trójce najlepszych napastników. Dlatego będziemy musieli bardzo ciężko pracować, aby nasza gra była lepsza niż perfekcyjna - powiedział Tevez.

W drużynie Barcelony nie ma natomiast poważniejszych problemów kadrowych. Jedynie Andres Iniesta do wtorku nie trenował, ponieważ w sobotnim finale Pucharu Króla z Athletic Bilbao (3:1) z powodu urazu opuścił boisko na początku drugiej połowy.

REKLAMA

- Nigdy nie przeszłoby mi przez myśl, aby w sobotę nie zagrać - zdecydowanie określił stan swojego zdrowia 31-letni Hiszpan.

Źródło: x-news

Nie jest tak, że Juventus to drużyna słaba. W swoich szeregach ma piłkarzy wybitnych. To jednak wielkość Barcelony jest tym, co przeszkadza we właściwej ocenie tego, czym dysponuje "Stara Dama". Hiszpański zespół bez cienia wątpliwości jest jedną z najlepszych drużyn ostatnich lat. Właściwie nie kilku, lecz wielu. Imponuje praktycznie pod każdym względem, w ataku, obronie, mentalności piłkarzy. Praktycznie nie ma słabych punktów i oglądają niektóre mecze można wręcz wątpić, czy da się grać jeszcze lepiej.

Finał w Berlinie może potwierdzić wszystkie te rzeczy. Piłka bywa jednak wyjątkowo przewrotna, i oprócz piłkarskich umiejętności, Juventus będzie upatrywał szansy właśnie w tym.

REKLAMA

Początek meczu FC Barcelona - Juventus Turyn w finale Ligi Mistrzów o godzinie 20:45.

Paweł Słójkowski, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej